Ôpinije

Bartodziej & Soika: Życie w ciekawych czasach

Czas, w którym przyszło nam żyć na stare lata jest bardzo ciężki i stresujący. Spokojnego świata z lat naszej młodości już nie ma. Mamy poczucie wielkiego chaosu i wielkiego zamieszania w wielu obszarach naszego życia. Na myśl przychodzi nam popularne powiedzenie: „Obyś żył w ciekawych czasach”, które może być postrzegane, w zależności od sytuacji, jako błogosławieństwo lub przekleństwo. Patrząc na słabość naszych polityków, ludzi bez właściwości z których wielu nie dorosło do rządzenia, widzimy, że przekleństwo już ciąży nad nami. W tym roku obchodziliśmy 80-tą rocznicę zakończenia II wojny światowej, która zabrała milionom ludzi życie lub zdrowie, a nas pozbawiła normalnego dzieciństwa. Dzisiaj, kiedy obok nas toczą się kolejne wojny, powracają stare wspomnienia. Byliśmy wtedy razem, stanowiliśmy w naszych Heimatach jedną wspólnotę i dzięki temu mogliśmy przetrwać. Dzisiaj jesteśmy podzieleni, jak nigdy w historii. Wrogość stron politycznej wojny, prędzej czy później sparaliżuje polskie państwo. Zastanawiamy się, dlaczego część Polaków chce upadku Polski? W jakim kraju chcą żyć?

Deklaracja (bardzo) Polska

W Europie odradza się faszyzm. Nacjonalistyczne partie są popierane w Austrii, Francji, Niemczech, także w Polsce. Wybierając nowego prezydenta, dokonaliśmy nie tylko wyboru politycznego, ale również cywilizacyjnego. Dla liberalnej demokracji pozostawiliśmy niewiele miejsca. Wielkie straszenie migrantami powoduje, że ludzie gromadzą się pod sztandarami i bezmyślnie okazują gotowość rezygnacji z wolności na rzecz bezpieczeństwa. Bezkrytycznie przyjmują przedstawioną przez Prezesa Deklarację Polską, która na pierwszym miejscu głosi: nie dla Tuska i jego ludzi i to jest dla nas oczywistą oczywistością. Dalej – nie dla Putina, tak dla Trumpa, co też rozumiemy. Następnie – nie dla nielegalnej migracji, tak dla deportacji i tu zaczynamy mieć wątpliwości, gdyż Polska w Europie jest najbardziej znanym krajem emigracyjnym. Poza granicami kraju przebywa jedna trzecia Polaków. Do akcji straszenia migrantami włączyli się niektórzy biskupi. Bp Antoni Długosz na Jasnej Górze straszył migrantami i modlił się za Ruch Obrony Granic Bąkiewicza, zapominając, że różnice narodowe nie mają w Kościele znaczenia. Antyimigranckie manifestacje w kraju zorganizowała Konfederacja. Pokazały one, że w Polsce coraz widoczniejsze są przejawy nienawiści wobec ludzi o innym niż biały, kolorze skóry, innej kultury i religii. Treści rasistowskie i faszystowskie stają się normą. Również Ukraińcy w Polsce czują się coraz gorzej, a państwo niewiele robi, aby to zmienić. Panoszący się w Polsce za sprawą Brauna, antysemityzm, niszczy i osłabia pozycję Polski w świecie. Co temu agresywnemu antysemicie strzeliło do głowy, aby głosić, że komory gazowe w Auschwitz, to fejk. Polska wraca do przedwojennej, narodowo – katolickiej tromtadracji, przekonania o własnej wyjątkowości i sile oraz wykluczania innych ze wspólnoty. Potwierdza to kolejny punkt Deklaracji – Po pierwsze Polska. Po pierwsze Polacy.

Polskie gospodarzenie

Dalszŏ tajla artykułu niżyj

W Deklaracji zapisana jest także niechęć do UE. Nie będziemy tego komentować, bo już niegdyś uczyniła to Wanda Traczyk – Stawska, jedna z najbardziej znanych postaci Powstania Warszawskiego i AK. Powiedziała: „Musimy być w UE dla naszego bezpieczeństwa (…) Ja się nie przejmuję tym, co gadają jakieś cymbały. Jakby byli ludźmi, którzy mają rozum, to by wiedzieli gdzie jest interes Polski”. Szkodzące Polsce braki w rozumie u rządzących, znane są od wieków. Nasi rodzice i dziadkowie, przywiązani do idei sprawnego i praworządnego państwa, po wojnie szybko rozczarowali się nowymi porządkami. Znany na Śląsku od początku XVIII wieku stereotyp „polnische Wirtschaft”(polskie gospodarzenie), potwierdził się. Wymuszana polonizacja zwiększała wśród wielu Ślązaków dystans do polskości i do dziś utrudnia Polakom wtłaczanie nas w ramy homogenicznej polskości. Wcześniej od Niemców, na przełomie XVI i XVII wieku, krytycznie o „polskim gospodarzeniu”, w swoich Kazaniach sejmowych mówił jezuita i kaznodzieja, Piotr Skarga. Twierdził, że fundamentem Rzeczpospolitej jest sprawiedliwość, której brak, obok braku porządku w państwie, prowadzi do jego upadku. Krytykował wady szlachty, prywatę, niesprawiedliwe prawo, zanik wartości chrześcijańskich i brak zgody narodowej. Minęło ponad 400 lat i niewiele się zmieniło. Wady szlachty przejął polityczny duopol, w którym PiS jest partią bardziej szkodliwą, bo dąży do polexitu i ma kuku na muniu na punkcie Niemców. Prezes, ale także bp Wiesław Mering uważają, że rządzą nami Niemcy. Niemcy już dawno zapomnieli o „polnische Wirtschaft”, bo widzą, że Polska się pięknie rozwija. Za to polska prawica chyba nigdy nie przestanie demonstrować głupawego wersu z Roty – Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz. Polska praworządność jest na początku drogi, a demokracja, czyli rządy większości, praktycznie nie istnieją, bo większość w Polsce mieści się w granicach błędu. Polska podzielona jest na dwie części, ale nikt nie wie, która jest większa i która w przyszłości zdobędzie poparcie narodu.

Karol konfrontacyjny

Zastanawiamy się nad zachowaniem nowego prezydenta, Karola Nawrockiego. Wiele wskazuje na to, że będzie inny niż dotychczasowy; mniej „Nowogrodzki”. Jest fajterem i nie potrzebuje dziadzia Jarosława do walki z przeciwnikami politycznymi, ani jego „długopisu”. Nie wiemy, czy jego działania będą skierowane na budowę mocnego państwa, czy skupią się na obalaniu rządu Tuska. Przejęcie władzy prezydenckiej przez Karola Nawrockiego miało bardzo uroczysty charakter i odbyło się bez zakłóceń, a sam Prezydent trzymał fason od początku do końca związanych z tą uroczystością procedur. W ubogacenie tej uroczystości zamierzał się włączyć abp Jędraszewski. Na jego polecenie miał w chwili zaprzysiężenia wybrzmieć Dzwon Zygmunta, ale za sprawą dzwonników nic z tego nie wyszło. Z pierwszego expose Prezydenta wygłoszonego w Sejmie wnioskujemy, że pomiędzy nim, a Premierem będzie dochodziło w wielu sprawach do konfrontacji. Prezydent w kampanii wyborczej złożył 21 obietnic, często kosztownych i nierealnych. Niektóre z nich uszczegóławiał w expose. Obiecał utworzenie co najmniej 300 tys. armii i jej modernizację. Obawiamy się skutków olbrzymich wydatków na zbrojenia. Nie wierzymy, że uda się utrzymać dotychczasową politykę socjalną państwa, a trzeba pamiętać, że Prezydent obiecał min. niższe podatki, tani prąd, godną waloryzację emerytur. Historia uczy, że w konkurencji między wydatkami na zbrojenia i potrzebami zwykłych ludzi, zawsze wygrywają wydatki na zbrojenia, co zresztą jest zrozumiałe. Podoba nam się opinia Prezydenta, że wszyscy są równi wobec prawa, a sędziowie nie są bogami, tylko muszą służyć Polsce i Polakom. W związku z tym oczekujemy, że Prezydent nie będzie im przeszkadzał w osądzaniu politycznych lumpów, ani nie będzie ich ułaskawiał. Natomiast nie podobają się nam  jego uprzedzenia do Niemiec i UE. Nie powinien insynuować, że Niemcy i UE chcą, aby Polska była ich gospodarstwem pomocniczym. Jeżeli chce być prezydentem Polski i Polaków, to nie powinien również torować PiS-owi powrotu do władzy. Oczekujemy od Prezydenta tylko jednego, zakończenia wojny polsko – polskiej, abyśmy nie musieli żyć z przekleństwem ciekawych czasów.

Gerhard Bartodziej                Bernhard Soika

Społym budujymy nowo ślōnsko kultura. Je żeś z nami? Spōmōż Wachtyrza

Ôstŏw ôdpowiydź