Bartodziej & Soika: Na półmetku
Pokolenie do którego należymy, doświadczyło wielu zmian w swoim życiu. Przeżyliśmy cywilizację radziecką, rewolucję Solidarności, cieszyliśmy się powstaniem III RP. Pomyśleliśmy wtedy, że nasi rodzice i dziadkowie, wychowani w pruskim porządku, być może na wyrost mówili nam – W Polsce nie ma i nie będzie porządku, bo nie ma w niej komu rządzić. Obserwując buzującą, polską scenę polityczną, należałoby jednak przyznać im rację. Tegoroczna polska złota jesień, stanowi półmetek kadencji kolejnego parlamentu i rządu w III RP. Na początku kadencji obecnych władz Koalicji 15 października, mieliśmy określone oczekiwania dotyczące niezbędnych reform. Wybór nowego prezydenta przekreślił możliwość zrealizowania większości naszych oczekiwań. Najpilniejszym problemem jaki widzimy po ośmiu zmarnowanych latach rządu PiS, to przywrócenie praworządności. Bez sprawnie działającego wymiaru sprawiedliwości, nie ma silnego państwa.
Ostoja państwa
PiS zlekceważył znaną starą prawdę, że dobro narodu i rzeczypospolitej winno być najwyższym prawem. Interesy partyjne, a nawet osobiste przeważały i nadal przeważają w polskiej polityce nad dobrem narodu i Polski. Dobro narodu mogłoby połączyć obie strony wojny polsko – polskiej. Problem polega na tym, że każda ze stron sporu widzi dobro narodu w zniszczeniu drugiej strony. Jednym słowem, dobro jest po naszej stronie, a zło ucieleśnia nasz przeciwnik. Nawet zagrożenie wojną, nie zmienia tego stanu rzeczy. Czy możemy się czuć bezpieczni w tak zarządzanym państwie? To pytanie retoryczne. Ostoją mocy i trwałości państwa jest sprawiedliwość. Oznacza uczciwe i prawe postępowanie. Obserwowaliśmy działania obu stron wielkiego sporu politycznego, który doprowadził do zatrzymania reform w instytucjach polskiego wymiaru sprawiedliwości. Było to betonowanie i zamulanie praktycznie wszystkich instytucji, od Sądów powszechnych poczynając, na Sądzie Najwyższym i Trybunale Konstytucyjnym kończąc. Do tego, starano się stworzyć fikcję, że w Polsce Prokuratura strzeże praworządności. Rozstrzygnięcia Trybunału Sprawiedliwości UE, a także Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, jasno określają wymogi jakie trzeba spełnić dla przywrócenia praworządności. Najwyższy suweren reprezentowany przez parlament ma możliwość wypracowania odpowiednich Ustaw i to czyni, jednakże prawo weta prezydenta, blokuje ich realizację. W polskim sejmie brakuje większości wystarczającej do odrzucenia prezydenckiego weta. Mamy sytuację, że człowiek mówiący o sobie – „ Ja jako Prezydent”, zamiast pomóc wyjść z kryzysu wymiaru sprawiedliwości, przyczynia się do jego wzmożenia. W Biblii ( Amos 5,7) czytamy: „Biada tym, którzy przemieniają prawo w piołun, a sprawiedliwość rzucają na ziemię!” Tę świętą prawdę dedykujemy tym wszystkim, którzy niszcząc prawo, niszczą jednocześnie polską państwowość.
Populiści i złodzieje
Człowiek jest najmądrzejszą istotą wśród stworzeń Bożych żyjących na ziemi. Ośmielamy się jednak zauważyć, że ta prawda nie dotyczy polskich polityków. Parafrazując znane powiedzenie Andrzeja Dudy, można powiedzieć – Politycy, to nie ludzie, to ideologia. Polityków cechujących się butą, głupotą oraz populizmem w Polsce nie brakuje. Wspomniany wyżej, były prezydent był autorem wielu bzdur, przy głoszeniu których nie panował nad własną mimiką. Przez 10 lat nie potrafił zapracować na opinię męża stanu. Jego następca, krzykliwy Karol Nawrocki zdaje się podążać jego śladem. Ostatnio zablokował nominację na pierwszy stopień oficerski 136 przyszłych oficerów ABW i SKW oraz zablokował powstanie Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry. Zainteresowani zastanawiają się, czy mają do czynienia z małostkowością, czy głupotą. My uważamy, że Nawrocki ma słabych doradców, których w dodatku nie słucha. Przed nim prosta droga na manowce; oby z niej nie skorzystał. Kolej na Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska. Tych polityków nie da się oddzielić od siebie. Dla nich nie są najważniejsze polskie sprawy, tylko to, kto komu bardziej dokopie. Kaczyński ma po przodkach osobowość kresową, Tusk, to silny i uparty Kaszub podchodzący z rezerwą do obcych. Wybór jednego lub drugiego, niewiele ma wspólnego z wyznawanymi wartościami czy poglądami; to test na naiwność Polaków. Nie są też dżentelmenami, bo „Gentleman nie powinien nigdy na zniewagę reagować zniewagą”(Kodeks Honorowy Boziewicza). Tusk pozwolił sobie rozszyfrować skrót CPK jako „Cały PiS kradnie”. Tak nie jest, bo na razie taki zarzut Prokuratura Krajowa stawia tylko niektórym jego członkom, w tym byłemu ministrowi sprawiedliwości, Zbigniewowi Ziobro. Dotyczy on 26 przestępstw, w tym kierowania grupą przestępczą, kupczenia pieniędzmi Funduszu Sprawiedliwości oraz ukrywania dokumentów. Na wniosek PK, Sejm podjął Uchwałę wyrażającą zgodę na pociągnięcie Ministra do odpowiedzialności karnej za wszystkie przestępstwa, a także zgodę na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie. Ziobro czując co go czeka uciekł na Węgry, chociaż wcześniej mówił, że ludzie uczciwi nie mają się czego bać i apelował do rządzących, aby nie byli fujarami. Nadęty bufon.
Długi marsz
Polacy sytuację polityczną w kraju oceniają jednoznacznie, jako złą. Polska nie stawia sobie ambitnych celów cywilizacyjnych. Narasta niechęć do pogłębionej integracji z UE. W polityce gospodarczej dominuje temat repolonizacji polskiej gospodarki. Polska nie potrafi lub nie chce korzystać z możliwości, które daje UE. To hamuje rozwój inwestycji i wzrost płac. Aktualne programy KO i PiS, tradycyjnie zawierają spore pakiety obietnic socjalnych. Finanse dla jednych i drugich, nie są problemem; jeszcze możemy żyć na kredyt. Nie przeszkadzają im zadłużone na niespotykaną skalę szpitale i zatrzymanie przyjmowania pacjentów na planowane zabiegi. Zwiększamy produkcję broni i amunicji. Będziemy kontynuować wspieranie Ukrainy, ale nikt mówi Polakom, jak daleko sięga ta chęć wspomagania. Dokonamy cudu gospodarczego, który będzie polegał na tym, że stać nas będzie zarówno na broń, jak i na wszelkie potrzeby społeczne. Podobno będziemy mieli najpotężniejszą armię lądową w Europie, jednak bez odpowiedzi pozostaje pytanie – Skąd weźmiemy ludzi do obsługi coraz bardziej skomplikowanego sprzętu wojskowego? Nie wiemy, kto może rozwiązać narastające od lat polskie problemy. Nie stać na to aktualnie rządzących, Premiera i Prezydenta, a tym bardziej zbawcy narodu, który na ostatniej miesięcznicy pokazał swoją pogardę znacznej części Polaków. Na horyzoncie nie widać też „Piłsudskiego” na miarę dzisiejszych czasów. Za to mamy już 3 prawice, 2 lewice i liczne grono zwaśnionych „Karguli i Pawlaków” wieszczących: „Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie” (Sami swoi). To nie dziwi, bo tyle śmierdzących interesów władzy, co w ostatniej dekadzie, nikt z nas sobie nie wyobrażał. Aby zdać sobie sprawę z aktualnej sytuacji politycznej w Polsce, nie trzeba się nią interesować na co dzień, wystarczy od święta. Święta Niepodległości. W całym kraju Polacy obchodzili je godnie i uroczyście, poza Warszawą. Tam po zakończeniu oficjalnych uroczystości odbył się marsz narodowców, któremu towarzyszyła zabroniona pirotechnika, wulgarne i skandaliczne hasła, w tym popierające Ziobrę. Do tego, w części faszystowskiego marszu, dołączył prezydent Nawrocki z flagą w dłoni. Nie rozumiemy tego. Coraz bardziej smuci nas stan państwa i to, że nie ma w nim komu dobrze rządzić. Czeka nas długi marsz do europejskiej normalności, która Prezydentowi i wielu jego zwolennikom się nie podoba.
Gerhard Bartodziej Bernhard Soika


