Bartodziej & Kroll & Soika: Karty na stole
Państwowa Komisja Wyborcza zarejestrowała łącznie 86 komitetów wyborczych i przyjęła listy kandydatów na posłów i senatorów. Nas wyborców nikt nie pytał co sądzimy o dotychczasowych parlamentarzystach i o zgłoszonych kandydatach, ich dotychczasowym zachowaniu oraz kulturze politycznej. Będziemy głównie głosować na tych kandydatów, których do parlamentu na tzw. miejscach biorących wyznaczyli wodzowie partyjni. W ramach demokracji możemy dokonywać niewielkich korekt, nie głosując na osoby które nam nie odpowiadają. To niewiele, ale skorzystajmy z tej możliwości mając na uwadze fragment Ewangelii św. Mateusza. Głosi on – „Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w odzieniu owczym, wewnątrz zaś są wilkami drapieżnymi”. Musimy zwrócić naszą uwagę na to, jakie „owoce” wydają ci, którzy chcą zostać naszymi wysłannikami w polskiej polityce i w przyszłości powoływać się na naszą wolę.
(Nie)bezpieczna przyszłość
W trakcie kampanii wyborczej wielu kandydatów będzie się starało przekonać nas, że tylko oni są w stanie rozwiązać nasze problemy, a nawet zbawić Ojczyznę i uratować Europę przed wszelkimi zagrożeniami. Rządzący zmienili rządowe media w propagandowy ściek, a policja, wojsko i tajne służby wspomagają kampanię wyborczą rządzącej partii. PiS prowadzi Polskę do bankructwa gospodarczego, politycznego i społecznego, zamiast do obiecywanej potęgi. Tego celu nie osiągnie obecna, ponad stuosobowa ekipa rządowa kierowana przez premierów Morawieckiego i Kaczyńskiego. Interesy „tłustych kotów” i różnych partyjnych koterii są dla nich ważniejsze od interesu kraju. Inwigiluje się polityków opozycji i sprowadza dziesiątki tysięcy migrantów z krajów muzułmańskich na terytorium UE. Polacy w większości są już zmęczeni obecnymi rządami i oczekują wyrazistych zmian. Nie podoba im się ograniczanie wolności i skłócanie Polaków. Trzeba wykorzystać nadchodzące wybory do przewietrzenia Polski, inaczej „bezpieczna przyszłość Polaków” będzie zagrożona na długie lata. Nie należy się godzić na filozofię Majakowskiego, że „Kaczyński rządził, Kaczyński rządzi, Kaczyński będzie rządził”. Jego rządy są oparte na budzeniu nacjonalizmu i transferach socjalnych, które odbywają się z naszych kieszeni i są coraz bardziej irytujące. Tę prymitywną polityką kupuje prosty lud tumaniony propagandą partyjną płynącą z rządowych mediów i „Obajtkowej” prasy. Za jednorazową jałmużnę socjalną w wysokości do 2000 zł część emerytów gotowa jest pokochać PiS. W tym samym czasie górnicy z Bogdanki otrzymają premię w wysokości 24000 złotych, a kamraci Kaczyńskiego zarabiają nawet 1200 złotych na godzinę. Patrząc na listy wyborcze PiS nabieramy przekonania, że dla utrzymania władzy Kaczyński jest gotów zaprzedać duszę diabłu, a po wyborach stworzyć koalicję rządową z faszyzującą Konfederacją. Ubolewa nad tym była posłanka PiS, Maria Siarkowska mówiąc: Nie po to Jezus umarł na krzyżu, by PiS wygrał kolejne wybory.
Śląskie problemy
Analizę haseł, programów i list wyborczych Konfederacji, Trzeciej Drogi i Lewicy pozostawiamy politycznym koneserom. Chcemy się dokładniej przyjrzeć kampanii wyborczej Koalicji Obywatelskiej i Mniejszości Niemieckiej oraz ocenić ich wpływ na śląskie problemy. Jak dotąd ani jedni, ani drudzy w żaden sposób nie przyczynili się do ich rozwiązania. Tymczasem Ślązacy nadal czekają na oficjalne uznanie ich kultury i języka, co wynika z odmienności narodowościowej. W tym roku mija 10 lat od orzeczenia Sądu Najwyższego w sprawie rejestracji Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej. SN orzekł, że rejestracja Stowarzyszenia przez SO w Opolu była nielegalna i uchylił to postanowienie. Uznał, że Ślązacy dążą do osłabienia jedności i integralności państwa polskiego, chociaż nic na to nie wskazywało. Miało to miejsce za rządów Platformy i do dziś Ślązakom trudno o tym zapomnieć. Dopiero teraz, w czasie jednego ze spotkań wyborczych Tusk opowiedział się za uznaniem Ślązaków za mniejszość etniczną. Ta deklaracja może skłonić część śląskiego elektoratu do oddania głosu na partię Tuska. Dotychczasowa działalność opolskiej Platformy w sprawach śląskich ograniczała się do współpracy na forum Sejmiku z kilkoma działaczami Mniejszości Niemieckiej. Po przejrzeniu listy kandydatów KO na posłów uważamy, że kilku z nich jest godnych wsparcia. Wśród nich oddelegowany przez Tuska do Opola, merytoryczny i medialny poseł Tomasz Siemoniak, były Minister Obrony Narodowej. Następnie poseł Ryszard Wilczyński, dobrze postrzegany były Wojewoda Opolski oraz nasz strzelecki swojak, Janusz Żyłka – wicestarosta strzelecki, z zamiłowania muzyk. Naszym zdaniem należą oni do nielicznej grupy polityków gotowych pomóc w zbliżeniu Polaków i Ślązaków.
Bezobjawowa Mniejszość
KWW Mniejszość Niemiecka rozpoczął kampanię wyborczą pod hasłem „Opolskie regionem dialogu”. Zakomunikowano nam, że MN walczy o minimum dwa mandaty do Sejmu i jeden mandat do Senatu. Tak hasło, jak i cele MN, to marzenia, a te się czasem spełniają, ale nigdy tym, którzy tylko marzą. Będziemy wdzięczni kolegom z Konopnickiej (siedziba TSKN) kiedy MN uda się zdobyć jeden mandat poselski. Wyjaśniamy dlaczego. Aktywny elektorat etniczny liczy w naszym województwie około 100 tysięcy wyborców, z tego na MN w wyborach do Sejmu głosuje ostatnio jedynie około 30 tys. osób, a w wyborach do Senatu i Sejmiku po około 50 tys. osób. Kandydat MN do Senatu, Henryk Lakwa – długoletni starosta opolski i lider zespołu Proskauer Echo jest bez szans. Może w swoim okręgu (miasto Opole + powiat) zdobyć maksymalnie 30 tys. głosów, a do zdobycia mandatu senatora w tym okręgu potrzebnych jest ponad 50 tys. głosów. Jednak swoim udziałem w wyborach wzmocni szanse kandydata opozycyjnego paktu senackiego, czego chyba nie potrzeba tłumaczyć. Na liście kandydatów do Sejmu widzimy dwa interesujące nazwiska – Romana Kolka i Zuzanny Donath – Kasiury, którym jednak MN nie daje szans na mandat poselski. Zadbał o to lider MN, Rafał Bartek, który tylko udaje, że chce być posłem. W rzeczywistości robi wszystko, aby nadal został nim Ryszard Galla. Galla zrobił już dla MN wszystko co mógł, a ostatnio mógł niewiele o czym świadczą jego próby dialogowania z Czarnkiem i Kowalskim. Jego działalność polityczna jest niedostrzegana. Młodych na pewno nie porwie, choćby ze względu na swój wiek, a babcie już mentalnie odeszły do PiS-u. Pokolenie emerytów popierających PiS nie rozumie, że będzie głosować przeciwko sobie, swoim rodzinom, przeciwko swojej wspólnocie. To i bezobjawowa działalność Mniejszości, szczególnie w sferze propagandy, może skutkować utratą jedynego mandatu poselskiego i dalszym panoszeniem się na opolskiej scenie politycznej Janusza Kowalskiego i jego politycznych kamratów. Nie życzymy liderom MN potrzeby dokonania wielkiego resetu politycznego, ale może to być konieczne po wyborach. Te wybory są bardzo ważne dla naszej przyszłości. Nie wiemy kiedy odbędą się kolejne.
Gerhard Bartodziej Henryk Kroll Bernhard Soika
Jo, stimmt so, ein konvormistischer Bartek, Galla usw. Sind mit Politikern wie Kohut, Rosa, Kopiec und sogar nem weniger politisch mitlerweile aktiven Gorzelik vom Niveau her nicht zu vergleichen… Wenn die strukturelle Spitzen der DMi nicht mal nach 30 Jahren die deutsche Sprache bei sich Salonfehig machen konnten, dann müssen Veränderungen her…