Autorytety nauki i kultury związane ze Śląskiem #3: Hedwig Kohn oczarowanie fizyką

Autorytety nauki i kultury związane ze Śląskiem

 Manfred Kutyma

Hedwig Kohn oczarowanie fizyką
„Na świecie są tylko dwie potęgi: miecz i duch. W końcu miecz zawsze ulega duchowi” – Napoleon Bonaparte

(Artykuł ukazał się w 69 numerze “Zeszytów Eichendorffa / Eichendorff-Hefte)

Dalszŏ tajla artykułu niżyj

Warunki wyboru kierunku studiów są dziś niezależne od płci kandydatów, a dotyczy to w równym stopniu studiów w zakresie nauk społecznych, jak i matematyczno-przyrodniczych czy technicznych. Niemniej już wizualnie uchwycenie populacji studentek na tak zwanych kierunkach MINT[1] pokazuje nam, że jest ona w porównaniu do udziału ich męskich kolegów zdecydowanie niższa; tak jest w istocie od początku ubiegłego stulecia, bo w przeciągu lat zmalały jedynie nieco dysproporcje. Ale kiedy Hedwig Kohn w 1906 roku w roli studenta-gościa rozpoczynała odwiedzanie wykładów w zakresie fizyki na Friedrich-Wilhelm-Universität-Breslau  (Wrocławiu), była osobą spoza uczelni, wolny słuchacz, na sali wykładowej zaledwie tolerowany. Jako kobieta nie posiadała bowiem formalnych uprawnień dostępu na uczelnię i prawa do ubiegania się o studencki indeks.

Hedwig Kohn przy biurku swego miejsca pracy w amerykańskim Wellesley College (1950). – Źródło: Wikipedia

Przeciwności losu nie były jednak w stanie odebrać jej gotowości i zachwytu do pogłębienia wiedzy, przeciwnie, motywowały jedynie siłę jej woli,  determinację i upór. Bezgraniczny optymizm został wnet nagrodzony, bo dwa lata próźniej wpisana została do rejestru studentów. Nadciągająca wojna zburzyła kraj, ale także formalne progi i bariery ograniczające awans kobiet poprzez wykształcenie, a pierwsza demokratyczna konstytucja niemiecka (Weimarer Verfassung), która w 1919 roku zastąpiła ustawę zasadniczą cesarskiej Rzeszy z 1871 roku, gwarantowała im nie tylko powszechne prawo wyborcze, ale i wolny dostęp na studia uniwersyteckie oraz stopni i tytułów naukowych. W przeciągu zaledwie dziesięciolecia Kohn ukończyła studia przyrodnicze, obroniła pracę doktorską i dosłownie przedarła się do profesury przez procedurę habilitacyjną. Pod koniec drugiego dziesięciolecia minionego wieku była po Austriaczce Lise Meitner i innej Ślązaczce, Hercie Sponer, trzecią i ostatnią kobietą, która przed wybuchem kolejnej wojny światowej w dziedzinie fizyki uzyskała stopień naukowy doktora habilitowanego oraz prawa nauczyciela akademickiego. Ale przeciwności losu pozostały jej wierne i piętrzyły się nieustannie. Rok 1933 miał być w jej kamienistej drodze „pod górkę” rodzajem zwornika, punktem zwrotnym, bo nagle – jako obywatel pochodzenia żydowskiego – w niesprawiedliwym, rasistowskim państwie utraciła mozolnie uzyskane prawa do tytułów i zaszczytów; a była już wtedy profesorem uniwersyteckim. Ale nawet nieludzka administracja nie potrafiła złamać żelaznej woli i zatrzymać dalszego postępu przykładnie rozwijającej się kariery naukowej tej młodej kobiety. Hedwig Kohn bezpowrotnie opuściła stolicę Śląska i poszła na obczyznę, wpierw do Szwajcarii, później za ocean, do Stanów Zjednoczonych, gdzie pracując kolejno na kilku uniwersytetach zebrała liczne dowody uznania zarówno w pracy badawczej i edytorskiej, jak i dydaktycznej, była wychowawczynią generacji doktorów fizyki, rokującego nadzieje młodego pokolenia pracowników nauki. Hedwig Kohn, pisze amerykańska uczona Brenda P. Winnewisser – nota bene jej prominentna wychowanka, bliska współpracowniczka i biograf – przeszła do historii nauki jako kobieta, która tryumfalnie przezwyciężyła przeciwności swego losu.

*

Urodziła się 5 kwietnia 1887 r. w Breslau (Wrocławiu),  w zamożnej i znanej z tolerancji rodzinie żydowskiej, której korzenie prowadzą nas na Górny Śląsk, do Pszczyny. Jej ojciec Georg Kohn prowadził w stolicy Dolnego Śląska prosperujący handel tekstyliami, matka, Helene Hancke, wywodząca się ze znanej we Wrocławiu rodziny kupieckiej, opiekowała się domem. Wprawdzie Hedwig wraz z o dwa lata starszym bratem Kurtem (znanym prawnikiem) odwiedzała szkoły średnie w mieście, jednak, aby realnie myśleć o studiach – także równoległe kursy przygotowujące dziewczęta do matury; tę zdała celująco w 1906 roku. Posiadając moralne i materialne poparcie ze strony rodziców zdecydowała się podjąć studia fizyczne na miejscowym uniwersytecie Fryderyka-Wilhelma, łatwym do osiągnięcia tramwajem w zaledwie kilka minut. Uczelniany instytut fizyczny znajdował się wówczas w rękach jego organizatorów, mocno w środowisko Wrocławia wpisanych uczonych – Otto Lummera (zm. we Wrocławiu w 1925 r.) i rodowitego wrocławianina, Ernesta Pringsheima sen., wywodzącego się ze znanej i szeroko na całym Śląsku rozkrzewionej rodziny przemysłowo-inteligenckiej[2]. Obaj byli wychowankami berlińskiego instytutu Hermanna von Helmholtza. Lummer (we Wrocławiu od 1905 r.), specjalista w zakresie badania światła i metod jego pomiaru oraz znany wynalazca m. in.  szeroko w fizyce, ale i astronomii stosowanego fotometru, lampy kadmowo-rtęciowej oraz spektroskopu; za poznanie i opisanie zjawisk promieniowania był w towarzystwie M. Plancka i W. Wiena dwukrotnie (w 1910 i 1911 r.) wskazywany do Nagrody Nobla[3]  E. Pringsheim, był optykiem i konstruktorem precyzyjnego spektroskopu, przyrządu służącego do przeprowadzania zdalnej analizy widm odpowiadających określonemu rodzajowi promieniowania, świetlnego, rentgenowskiego i akustycznego.  Obaj uczeni prowadzili intensywne pomiary absorbcji i dyspersji światła (m. in. na Sobótce i w Sudetach) i ogłosili drukiem ich wyniki, które stały się z czasem podstawą dociekań noblisty Maxa Plancka w zakresie fizyki kwantowej. Tak w warunkach naturalnych, jak i w uniwersyteckim laboratorium, H. Kohn systematycznie dokonywała precyzyjnych pomiarów, których analizę przedstawiła w obronionej (1913) pracy doktorskiej na temat istoty emisji w fotometrii płomieniowej oparów metali (Über das Wesen der Emission der in Flammen leuchtenden Metalldämpfe). Nie wszystko co ogłosiła drukiem jest passé. Wedle międzynarodowego indeksu cytowanych w nauce prac badawczych (Citation Index), stwierdza Brenda P. Winnewisser, professor fizyki na Ohio State University Columbus, należało ogłoszone drukiem kompendium H. Kohn do tych niewielu, do których odwoływano się jeszcze w latach 70tych minionego stulecia.

Dej pozōr tyż:  Katowice: Teatr Korez w grudniu

Eksperymentalna i co do tematu nowatorska dysertacja zapewniła H. Kohn stopień naukowy doktora fizyki, uznanie w środowisku akademickim oraz etat, dotowaną ze środków państwowych posadę asystenta jako pierwszej w uczelnianym instytucie nauk fizycznych kobiecie, słowem, stanowiła początek solidnie zapowiadającej się kariery naukowej. Siłą sprawczą kolejnych poczynań i promotorami dalszych odkrywczych idei mieli się okazać jej nowi docenci, z czasem bliscy współpracownicy i instytutowi koledzy. Przede wszystkim niewiele od niej starszy fizyk Rudolf Ladenburg (*1887)[4], od 1906 r. we Wrocławiu, wychowanek pierwszego noblisty W. C. Roentgena, ale i fizyk teoretyczny Fritz Reiche (*1882), doktorant M. Plancka.

Optyk i wynalazca Otto Lummer (1860–1925) był promotorem i mentorem Hedwig Kohn.

Wojna światowa wyludniła uczelniany instytut fizyki, bowiem wielu współpracowników H. Kohn niespodziewanie znalazło się na froncie. Jej prominentni i życzliwi koledzy rozstali się z Wrocławiem, na czas wojny znaleźli się w grupie „pomiarowej”  wrocławianina Maxa Borna, której zadaniem było m. in. podniesienie trafności wystrzeliwanych pocisków armatnich. Po zakończeniu wojny R. Ladenburg prowadził w berlińskim instytucie F. Habera owocne badania w zakresie fizyki jądrowej, zanim w 1931 r. wywędrował do USA, gdzie przejął stanowisko profesora na uniwersytecie Princeton i gdzie po wielu latach rozstania ponownie spotkał się z Hedwig Kohn. F. Reich wrócił do Wrocławia[5], gdzie po nobliście Erwinie Schrödingerze, który (1922) przyjął zaproszenie na katedrę w Zurychu, przejął katedrę fizyki teoretycznej. Reich, przez nazistów pozbawiony stanowisk i tytułów, wyemigrował do USA, gdzie w Nowym Jorku objął stanowisko profesora fizyki i gdzie zmarł w 1969 roku. W czasie wojny – wspominała H. Kohn – deficyt asystentów do tego stopnia spiętrzył tematy badawcze, że dosłownie zasypana została pracą, dydaktyczną i laboratoryjną. Z pewnym opóźnieniem, w towarzystwie i przy zdecydowanym poparciu O. Lummera, postawiła (1919) swój kolejny krok w karierze zawodowej, krok w stronę habilitacji i samodzielności. Ten wszak wyzwolił nowe i spiętrzył znane już trudności. Rozmowa z dziekanem wydziału uświadomiła jej raz jeszcze, że jako kobieta nie może liczyć na formalne otwarcie przewodu. Z natury przezorna i usposobiona optymistycznie złożyła w cesarskim instytucie badań fizycznych w Berlinie wniosek na sfinansowanie urządzenia niezbędnego do zaplanowanych w pracy pomiarów i dokumentowania widm spektralnych oraz efektów fotoelektrycznych w ciałach stałych i gazach. Zakup nowoczesnego spektrometru kwarcowego niespodziewanie otrzymał przychylne poparcie, a wprowadzona w życie republikańska konstytucja otworzyła jej dotąd praktycznie nieznane możliwości awansu. W miarę jednak jak wydłużał się czas oczekiwania na spektrometr, rosła jego cena; z czasem (przy postępującej inflacji) jego wartość przekroczyła granicę miliona marek. Wreszcie, po czterech latach oczekiwania, urządzenie zostało (1923) przekazane do jej dyspozycji. Wówczas jednak okazało się, że zgłoszony przed laty temat badawczy częściowo zrealizowany został przez innych; jej praca habilitacyjna straciła walory odkrywcze, słowem, swe zamówienie społeczne. Aczkolwiek czas oczekiwania na spektrometr wypełniły owocnie inne prace badawcze oraz opieka nad pierwszymi doktorantami fizyki, jej rozczarowanie było nie do ukrycia. Jako alternatywę O. Lummer zaproponował jej przygotowanie w ramach habilitacji nowego wydania podręcznika (zarazem leksykonu) nauk fizycznych Müller-Pouillets Lehrbuch der Physik dzieła, wydanego w kilku tomach jeszcze w latach 50. XIX wieku i towarzyszącego odtąd niemal każdej przygodzie z fizyką. Lummer zapewnił konieczność wznowienia drukiem dzieła i współpracę wielu koryfeuszy nauk przyrodniczych jako współautorów. H. Kohn z wprost niespożytą energią przejęła opiekę edytorską nad całością i przygotowała część haseł i rozdziałów leksykonu m. in. na tematy optyki, istoty promieniowania oraz metod jego pomiarów. Fazę nieustających dyskusji planów wydawniczych przerwała w lecie 1925 r. śmierć O. Lummera, nagła i dosłownie przy biurku. Edycja leksykonu obejmująca w sumie 14 tomów została wstrzymana. Mijały kolejne lata w niepewności i warunkach kryzysu gospodarczego i dopiero rok 1929 przyniósł realizację całości przedsięwzięcia. Przy życzliwym poparciu Clemensa Schaefera, wychowanka i następcy Lummera, który w 1926 r. powrócił do Wrocławia z Marburga, zamknięty został przewód habilitacyjny Hedwig Kohn: 5 maja 1930 r. w barokowej auli Leopoldina wygłosiła swój inauguracyjny wykład na temat promieniowania i jako prywatny docent otrzymała niezbędne venia legendi, uprawnienia nauczyciela akademickiego.

Dej pozōr tyż:  Pechowiec Katarzyny Rupiewicz, czyli dlaczego bebok nie może się zmaterializować

Radość z odniesionego sukcesu nie potrafiła przyćmić faktu, że włożony w przygotowanie edycji wysiłek fizyczny i organizacyjno-badawczy był niewspółmierny do rozgłosu i satysfakcji[6], a i stan emocjonalnego podniecenia trwał krótko, bo zmąciły go głębokie zmiany polityczne i niepewność jutra jaka zapanowała w Niemczech od momentu przejęciu władzy przez narodowych socjalistów. Koledzy niearyjskiego pochodzenia wbrew uzasadnionym protestom i nagle tracili pracę i zmuszani byli do rozstawania się ze środowiskiem uniwersyteckim. Brutalne ciosy nie oszczędziły i rodziny Kohn. Jej brat Kurt jako funkcjonariusz publiczny pozbawiony został wysokiego stanowiska sędziego, a z czasem także pracy i mieszkania, które rodzina Kohn zajmowała od lat, właściwie od momentu osiedlenia się we Wrocławiu; pogrążony w biedzie i złamany psychicznie, zmarł w 1941 r. w Kownie na Litwie[7]. Wymówienie pracy badawczej i dydaktycznej Hedwig otrzymała we wrześniu 1933 r., ale jako pracownik pozaetatowy instytutu opłacany ze środków firmy „Osram” produkującej oświetlenie zatrzymana została przy ulubionej fizyce, nadal także opiekować się mogła instytutowym narybkiem; grupa jej doktorantów uległa przejściowo nawet powiększeniu. Ukrywana obecności Kohn i finansowanie jej pracy zleceniami firm przemysłowych była oczywiście rozwiązaniem prowizorycznym i przejściowym. Wspierający charakter posiadały też starania amerykańskich organizacji pomocy świadczone ze strony pracowników nauki żyjących na emigracji. Szczególnie wysoki był w tym kontekście wkład profesorów fizyki Herthy Sponer z Duke University w Durham oraz Rudolfa Ladenburga z Princeton. Staraniem organizacji „German Scientists Relief Fund” przyznane jej zostało (1935) stypendium naukowe w wysokości 300 dolarów na trzymiesięczny pobyt w Arosa, jednym z najstarszych w świecie instytutów klimatologicznych w szwajcarskim Kantonie Gryzonia[8]. Oficjalnym celem jej pobytu było przeprowadzenia precyzyjnych pomiarów promieniowania ultrafioletowego, w istocie było to przygotowanie 46-letniej uczonej do pójścia na emigrację do Ameryki: Drogi zaskakującej obranym kierunkiem i przebiegiem, drogi kosztownej i dalekiej, niepozbawionej ryzyka i przygód oraz realizowanej zmieniającymi się stale środkami transportu[9]. Podróż z Wrocławia do stacji końcowych w Greensboro i Durham (North Carolina), gdzie jako pierwsza na kontynencie amerykańskim przywitała ją Hertha Sponer i gdzie na tamtejszym Women College znalazła swą pierwszą profesorską przystań, rozpoczęła w lipcu 1940 r. i prowadziła ją przez trzy kontynenty. Pierwszy etap wiódł na północ, do Sztokholmu. Stąd (w warunkach trwania wojny na zachodzie) na wschód, przez Bałtyk do Petersburga i Moskwy, koleją transsyberyjską do Władywostoku, dalej przez Japonię (port w Jokohamie) do San Francisco, Chicago oraz Durham.

Po przygnębiających wydarzeniach „nocy kryształowej” R. Ladenburg rozpoczął z Princeton intensywne starania na rzecz ratowania koleżanki. W akcję włączyło się wiele organizacji charytatywnych i kobiecych oraz uczonych, głównie wywodzących się ze Śląska (H. Sponer, M. Born, F. London i in.) lub po prostu żyjących już na obczyźnie (L. Meitner, J. Franck, E. Wigner). Chodziło o zgromadzenie środków na sfinansowanie programu podróży do USA, ale i znalezienie pracy w niełatwych warunkach trwającego kryzysu gospodarczego. Tę ostatnią na czas co najmniej jednego roku zapewniły Kohn zrazu trzy wyróżniające się uczelnie akademickie kształcące kobiety: Women‘s College of University of North Carolina (Greensboro), Sweet Briar College of Virginia oraz najbardziej znana z nich, Wellesley College, uczelnia zlokalizowana niedaleko Bostonu[10]. Tym sposobem zapewniony został podstawowy warunek imigracji, problem wizy. Na uczelni w Greensboro Kohn przepracowała w sumie półtora roku, następnie przejęła etat profesorski na słynnym Wellesley College, gdzie przepracowała owocnie dalszych 10 lat, aż do czasu osiągnięcia granicy wieku emerytalnego (65 lat w 1952 r.). W 1946 r. Kohn otrzymała obywatelstwo amerykańskie, a cztery lata później wyróżniona została publicznie uczelnianym medalem zasługi za zorganizowanie nowoczesnej bazy doświadczalnej i owocne prowadzenie fakultetu fizyki. Przejście w stan spoczynku bynajmniej nie oznaczało dla niej rozstania z laboratorium i procedurą badawczą. Z nieukrywanym zadowoleniem przyjęła zaproszenie H. Sponer do Durham, na tamtejszy uniwersytet, gdzie natychmiast włączyła się w bogaty program badań fotoelektrycznych, optycznych i spektralnych. Na jesieni swego życia spędziła tutaj aktywnie dalszych 12 lat, które w jej burzliwym życiu indywidualnym i zawodowym miały należeć do najspokojniejszych i najbardziej produktywnych. Rozpoczęła w Durham – pisze B. Winnewisser – dokładnie w tym czasie i miejscu, gdzie jej ”wrocławska” spektroskopia płomieniowa dosłownie jak „feniks z popiołów” stała się ponownie atrakcyjną, aktualną i zgoła modelową w rozwiązywaniu skomplikowanych problemów nowoczesnej fizyki plazmy, stanów doświadczalnych silnie zjonizowanej materii. Wspólnie z grupą doktorantów dokonała wielu istotnych dla nauki odkryć oraz publikacji wyników wdrożonych eksperymentów. Ogłosiła drukiem ponad 20 pozycji oraz opatentowała jeden z wielu wynalazków. W podeszłym wieku 77 lat jako uznany autorytet naukowy i duch sprawczy wielu projektów (Principals Investigator), była w drodze do przejęcia jednej z wiodących pozycji w amerykańskich badaniach spektroskopowych, kiedy 26 listopada 1964 r. zatrzymała ją na tej drodze w Durham niespodziewana i nagła śmierć.

Dej pozōr tyż:  Powraca Mały Festiwal Wielkiej Literatury

Pamięć o uczonej i jej dokonaniach w naukach przyrodniczych przetrwała przede wszystkim w jej dorobku piśmienniczym i patentach, ale utrwalona została także w toponimii, w nazwach instytucji, placów i ulic oraz dróg i ścieżek, które nietrudno znaleźć zarówno w Ameryce jak i Europie. W 132. rocznicę urodzin uczonej (2019) „Online-Terminplaner Doodle” kooperujący z amerykańską firmą informatyczną prowadzącą powszechnie znaną wyszukiwarkę Google uzupełniło swe logo firmowe nową formą ekspresji graficznej (Doodle – Bazgrot, Kritzel) służące marketingowi i własnej identyfikacji. W jednej z jego nowych, okolicznościowych wersji[11], przedstawia szkic rysunkowy przedstawiający Hedwig Kohn pośrodku jej życia, w laboratorium i w trakcie przeprowadzania foto-optycznego doświadczenia badawczego.

Hedwig Kohn 1912 w swoim wrocławskim laboratorium podczas badań do swojego doktoratu

[1] Skrót pochodzący z języka niemieckiego obejmujący pierwsze litery kierunku studiów w zakresie: matematyki, informatyki oraz nauk przyrodniczych (biologia, chemia, fizyka) i technicznych.

[2] Jej przedstawicielami było wielu znanych osobistości świata nauki (Alfred, matematyk; Peter, fizyk; Klaus, historyk), kultury i sztuki (Klaus sen., muzyk i dyrygent; Emilie, aktorka), polityki (Lily), życia gospodarczego (Nathaniel i Rudolf, właściciele fabryk i kopalń) i publicznego (Katia, córka Petera i żona noblisty Tomasza Manna). Zob. Michael Engel: Die Pringsheims. Zur Geschichte einer schlesischen Familie (18.–20. Jahrhundert). W: Horst Kant, Annette Vogt (Hrsg.): Aus Wissenschaftsgeschichte und -theorie. Hubert Laitko zum 70. Geburtstag. Verlag für Wissenschafts- und Regionalgeschichte, Berlin 2005. Ernst G. Pringsheim jun. był znanym daleko poza granice Śląska specjalistą w zakresie nauk przyrodniczych, fizjologii roślin i profesor biochemii i botaniki w Berlinie. Pradze, Cambridge i Getyndze.

[3]  Wilhelm Wien otrzymał ją w 1911, a Max Planck w 1919 za rok 1918.

[4] Poprzez swoją matkę Margarethe Pringsheim blisko związany ze śląskim środowiskiem intelektualno-przemysłowym. Zob. Helmut Rechenberg: Ladenburg, Rudolf. W: Neue Deutsche Biographie (NDB). Band 13, Duncker & Humblot, Berlin 1982.

[5] Tutaj przygotował do druku swą znaną i przełożoną na wiele języków pracę z zakresu teorii kwantów (Die Quantentheorie. Ihr Ursprung und ihre Entwicklung), która ukazała się kolejno w Berlinie (1921), Londynie (1922) i Nowym Jorku (1922) oraz Madrycie (1922).

[6] Laury zebrali inni. Postawa typowa dla późniejszego podziału pracy i traktowania udziału oraz roli kobiet w badaniach naukowych jako swoistych koboldów,  istot „niewidzialnych”. Wiele lat później (1993) ten fenomen określony został mianem „efektu Matyldy”; pojęcie wprowadzone do dyskusji i opisane przez amerykańską uczoną, Margaret W. Rossiter, zajmującą się dokumentowaniem historii nauki. Obszerniej na ten temat zob. Annika Röcker: Nobelpreise. »Frauen sind einfach weniger sichtbar«, Spektrum. de (16.12.2019).

[7]  Znalazł się 25 listopada 1941 r. w ponad tysiąc osób liczącej grupie Żydów wrocławskich deportowanych do państw nadbałtyckich. Zamordowany został na Litwie, w obozie w Kownie, cztery dni po opuszczeniu Wrocławia. Zob. Buch der Erinnerung. Die in Baltikum deportierten deutschen, österreichischen und tschechoslowakischen Juden. Bericht von Wolfgang Scheffer und Diana Schulle. Bd. I, Saur, München 2003, S. 171 i n.

[8]  Założony w 1921 r. instytut, „Lichtklimatorische Observatorium” (LKO) zajmował się badaniem światła i powietrza, głównie zawartością w nim ozonu.

[9] Tej interesującej przygodzie, ale i innym silnym wrażeniom H. Kohn już po zetknięciu się z kontynentem amerykańskim poświęcona została odrębna publikacja. Zob. B. P. Winnewisser: The Emigration of Hedwig Kohn, „Physicist“, 1940“. Österreichische Gesellschaft für Wissenschaftsgeschichte (1998), S. 41–58.

[10] Wellesley College jest prywatną instytycją kształcenia kobiet. Studiowało tutaj wiele znanych osobistości amerykańskiego świata kultury i polityki m. in. Madeleine Albright (1959) oraz Hillary Clinton (1969). Mottem założonego w 1870 r. Kolegium jest dążenie do „zapewnienia ambitnym kobietom ekscelentnego wykształcenia“.

[11] Od 1998 r. Google-Doodle stawia do dyspozycji swoje logo z tytułu szczególnych wydarzeń i okazji, jak np. rocznica urodzin historycznych postaci. Dwa lata przed Kohn Doodle uhonorowało 135. urodziny innego wrocławianina, wybitnego matematyka i noblistę-fizyka (1954) Maxa Borna, starszego o pięć lat kolegę H. Kohn.

Społym budujymy nowo ślōnsko kultura. Je żeś z nami? Spōmōż Wachtyrza

Ôstŏw ôdpowiydź

Twoja adresa email niy bydzie ôpublikowanŏ. Wymŏgane pola sōm ôznŏczōne *

Jakeście sam sōm, to mōmy małõ prośbã. Budujymy plac, co mŏ reszpekt do Ślōnska, naszyj mŏwy i naszyj kultury. Chcymy nim prōmować to niymaterialne bogajstwo nŏs i naszyj ziymie, ale to biere czas i siyły.

Mōgliby my zawrzić artykuły i dŏwać płatny dostymp, ale kultura powinna być darmowŏ do wszyjskich. Wierzymy w to, iże nasze wejzdrzynie może być tyż Waszym wejzdrzyniym i niy chcymy kŏzać Wōm za to płacić.

Ale mōgymy poprosić. Wachtyrz je za darmo, ale jak podobajōm Wōm sie nasze teksty, jak chcecie, żeby było ich wiyncyj i wiyncyj, to pōmyślcie ô finansowym spōmożyniu serwisu. Z Waszōm pōmocōm bydymy mōgli bez przikłŏd:

  • pisać wiyncyj tekstōw
  • ôbsztalować teksty u autorōw
  • rychtować relacyje ze zdarzyń w terynie
  • kupić profesjōnalny sprzynt do nagrowaniŏ wideo

Piyńć złotych, dziesiyńć abo piyńćdziesiōnt, to je jedno. Bydymy tak samo wdziynczni za spiyranie naszego serwisu. Nawet nojmyńszŏ kwota pōmoże, a dyć przekŏzanie jij to ino chwila. Dziynkujymy.

Spōmōż Wachtyrza