Z pamiętnika burmistrza pewnego górnośląskiego miasteczka
Styczeń
- Tym razem nie zapomnieć o wymyciu tablicy na ratuszu! Nie tak jak w zeszłym roku (wstyd!). Malinowski ma wymyć, Ula niech kupi biało -czerwone goździki i wsadzi do doniczki pod tablicą. Malinowski mógłby też pomalować te nazwiska tym złotkiem, bo wyblakły. Ale może na takim mrozie się nie da? Nie wiem…
- Przedzwonić do Naszej Miejskiej Gazety. Żeby tym razem wyszło jak trzeba! Jak sobie wspomnę zeszły rok, to aż mnie skręca. To zdjęcie pod tablicą, na pierwszej stronie. Ja poważny jak się należy, Mietek też. A Ula z dziobem roześmianym od ucha do ucha! My tu o ruskim barbarzyństwie, o naszych cierpieniach a ta się śmieje. Jak można takie zdjęcie opublikować? No i ci z żółto-niebieskimi chorągiewkami. Nie dojść, że na każdym zdjęciu, to jeszcze ten wywiad. Jakieś zarzuty, że nie powiedziałem nic o udziale Polaków w tym wszystkim. Jak to nie powiedziałem? A kto mówił o roli komunistów? Ruscy i komuniści! Przecież nie próbuję wybielać historii, nie jestem Pisowcem…
Czerwiec
- Szkoda że nie wyszło z tą Bramą Powitalną. Ale kto by przypuszczał, że te parę desek i trochę dykty to takie koszty?! Ale i tak fajnie wyszło. Ludzi się zeszło co niemiara. Mówią , że społeczeństwo mało zainteresowane, mało patriotyczne… A tu proszę. Ciekawe musi być, to i ludzie przyjdą. Inscenizacja historyczna. Ale taka, co za serce bierze. Myślałem że pęknę ze śmiechu (ale takiego wewnętrznego, nie na pokaz jak ta Ula) kiedy przebrany za powstańca Malinowski walił tym młotem po łańcuchu pruskiej niewoli, ale nie w tym miejscu gdzie trzeba. Gdybym mu nie podszepnął: „ Pół metra na lewo” to chyba jeszcze do dzisiaj jęczelibyśmy pod pruskim butem… He, he, he…
- Fajnie mi wyszło z tą telewizją. Cala Polska mogła widzieć jak nasze społeczeństwo świętuje rocznicę powrotu Górnego Śląska do Macierzy! Myślę że udało się zatrzeć to niekorzystne wrażenie z ostatniego roku. Wtedy też byliśmy w telewizji. Z okazji Tour de Pologne. Głupio wyszło, bo sporo ludzi witało kolarzy tymi niby to naszymi flagami. W telewizji, na żywo! Boże drogi, ile miałem telefonów od kumpli z całej Polski. Próbowałem żartować, że to barwy naszego miejscowego klubu kolarskiego. Ale wiele to nie dało. Nie rozumiem niektórych naszych mieszkańców. Czy nie każę raz w roku powiesić tej flagi na ratuszu? Nic nie mam przeciwko temu. Jest demokracja przecież. Nie jestem Pisowcem. Ale nie musi cały rok wisieć, jak gdzieś tam na Opolszczyźnie. My tu jesteśmy na Górnym Śląsku! Sam jestem tu urodzony. Ale nie przesadzam. Polska przede wszystkim.
Lipiec
Przyszło do mnie takich dwu z Mniejszości i mówią: „Panie Burmistrzu, nasze liceum w grudniu obchodzi 130 lat istnienia. Trzeba zorganizować obchody. ”. Tłumaczę im, że obchody będą. Już postanowione, pieniądze wygospodarowane itd. Z tym że nie jakieś 130 ale piękne, równe, okrągłe 100 lat! Godzina rozmowy ale i tak nie dali się przekonać. Jakbyś ze ścianą gadał… Przecież mogę przy okazji wspomnieć, że budynek wybudowano już wcześniej, za zaborów.
Sierpień
Przylazł jak co roku ten dziwak, stary Klimza. I jak co roku ta sama melodia. Tłumaczę mu jak co roku: „Panie Klimza, wiem że pański ojciec pod Stalingradem tragicznie skończył. Listę z nazwiskami dał mi pan już zeszłego roku. Nic się nie da zrobić. Ja wiem, że oni byli mieszkańcami naszego miasta, Ślązacy z dziada pradziada, że pod przymusem itd. Ale to nie było nasze wojsko. Oni już gdzie indziej zostali upamiętnieni …!”.
Tłumaczę mu, jak to gdzie indziej wygląda. Panteon, Aleja Polskości Śląska… Tego chce nasza społeczność, nie jakiegoś przypominania o hitlerowcach. Mojego dziadka też wzięli. Ale zaraz uciekł do naszych, tak jak się należy. Tak to jakoś babka wspominała… Czasami myślę, że ten Klimza to albo głupek albo prowokator! Ale chyba jednak głupek…
Wrzesień
Kupa roboty! Akademie, odsłonięcia itd. Do tego Miasto zaangażowane w wielką, regionalną inscenizację historyczną: Wrzesień 39 na Górnym Śląsku! Poszło trochę forsy… Na te książki też, co to je zleciłem napisać i wydrukować. Nasze Miasto podczas Wojny Obronnej. Wiem, że i tak nikt tego nie kupi. Wszystko jedno, będę rozdawał przy odpowiednich okazjach. Wszyscy mają, dlaczego i nasze Miasto ma nie mieć? Zresztą i tak mieliśmy szczęście, nie wyszło za drogo. Napisała jakaś szkolna koleżanka od Uli. Podobno pisarka choć jeszcze za bardzo nic nie napisała. Kiedyś musi zacząć, he… he…he… Koleżanka szczęśliwa, Ula zadowolona – jest dobrze.