Tzw. powstania śląskie
Aleksander Lubina
Kontra-wersje
Tzw. powstania śląskie
Nie było żadnych powstań śląskich. Jeżeli już to były to tzw. powstania górnośląskie. Trzecim tzw. powstaniem górnośląskim dowodziła Centrala Wychowania Fizycznego jako następczyni rozwiązanej Polskiej Organizacji Wojskowej Górnego Śląska. Organizacja ta dysponowała ściśle zakonspirowaną siecią inspektorów i dowódców na Górnym Śląsku wchodzącym w skład suwerennego państwa. Organizacja ta zadbała o ścisłą współpracę z dowódcami sąsiadujących z Górnym Śląskiem polskich wojskowych okręgów generalnych: gen. Kazimierzem Raszewskim w Poznaniu i gen. Stanisławem Szeptyckim w Krakowie oraz z grupą Wawelberg.
Naczelnym dowódcą tzw. trzeciego powstania górnośląskiego został podpułkownik kawalerii Wojska Polskiego Maciej Mielżyński, a następnie od 6 czerwca ppłk Kazimierz Zenkteller. Zresztą wielu innych wyższych oficerów sił powstańczych miało stopnie oficerskie w Wojsku Polskim.
Dyskusja o udziale Górnoślązaków w tzw. powstaniach górnośląskich jest przelewaniem z pustego w próżne. Kto by nie rozpoczął górnośląskiej wojny domowej, ten odpowiada za bratobójcze walki, podczas których zabijano Górnoślązaków. Ginęli zwolennicy polskiego Górnego Śląska i Oberschlesien, ginęli zwolennicy autonomicznego Górnego Śląska, ginęli zwolennicy Korfantego i Ulitzki, Kustosa i Kupki.
Ofiara krwi nie jest bliska tym, którzy woleli budować swoją przyszłość, niż ograbić z niej swych sąsiadów.
Na 17 lat część Górnego Śląska przyłączono do Polski – dziś świętuje się rocznice tych wydarzeń, chociaż Śląsk (w tym Górny Śląsk) w rzeczywistości odebrano państwu niemieckiemu na mocy postanowień konferencji teherańskiej, jałtańskiej oraz poczdamskiej, gdzie zapadły decyzje dotyczące nowego porządku świata – ton nadawał Stalin. Ostateczne granice państwa polskiego zatwierdzono podczas konferencji 2+4. Ofiara krwi nie miała tu żadnego znaczenia.
Po roku 1945 oraz 1989 nie przywrócono statutu organicznego województwa śląskiego. Nadal nie uznaje się prawa Górnoślązaków do języka i nauczania regionalnego.
Nadal mówi się o patriotycznych zrywach powstańców.
Nieusprawiedliwione jest chełpienie się przodkami walczącymi w powstaniach po stronie Korfantego, bo szeregowi nie mieli wpływu na nic, a na pewno na nic pożytego dla szarego mieszkańca Górnego Śląska.
Za „powstanie” odpowiadają dowódcy – w tym przede wszystkim Wojciech (Adalbert) Korfanty. Jakie by nie były jego osobiste losy, to on ma na rękach krew wielu Górnoślązaków.
Powyższe stwierdzenia wywiodłem ze współczesnej, ogólnodostępnej literatury polskojęzycznej.
Nie mialem tego szczescia pisac w tak zacnym temacie. Zreszta , nawet gdybym mial , przy mojej uwczesnej wiedzy , przepadlbym z kretesem. Nie byloby to prawomyslne i zgodne z linia slusznej narracji historycznej. Tak sie sklada , ze moj ojciec , rocznik 1910 mial przyjemnosc poznac osobiscie prawdziwych powstancow slaskich na wlasnej skorze. Ograbili chlewik z drobiu , skarbonke w kredensie . a dzieciaka obili skutecznie ze wszystkich stron . Nie , porozumiec sie nie mogli , bowiem obijacze mowili jezykiem ktorego nikt we wsi nie rozumial. Kto tam przed stu laty potrafil mowic poprawna polszczyzna , prawda ?
Mimo to gratuluje zdania matury.
49 lat temu pisałem pracę maturalną na temat Górnego Śląska na Konferencji Paryskiej.
Gdybym cos takiego powiedzial 50 lat temu w szkole , matury bym raczej juz nie zdawal. Za ten tekst , jakze prawdziwy , posypia sie na pana gromy z kol blizej zblizonych . Dzis widocznie latwiej prawde powiedziec. Natomiast Korfanty , jakby nie bylo sprzedawczyk i renegat, nadal bedzie patronem Katowickiego lotniska. Nazwiskiem Ulitzki nikt lotniska nie firmuje. Tyle jego , pralata , ze przezyl nazistow , przezyl wypedzenie z rodzinnego miasta i umarl we wlasnym lozku . Gornoslazak ciagle mial troche pod gorke.
J.Tuwim
Gdy znów do murów klajstrem świeżym Przylepać zaczną obwieszczenia Gdy ” do ludności” ” do żolnierzy”N a alarm czarny druk uderzy I byle drab i byle szczeniak W odwieczne kłamstwo ich uwierzy Że trzeba iść i z armat walić Mordować grabić truć i palić Gdy zaczną na tysiączną modłę Ojczyznę szarpać deklinacją I łudzić kolorowym godłem i judzić ” historyczną racją” O piędzi chwale i rubieży Ojcach pradziadach i sztandarach O bohaterach i ofiarach Gdy wyjdzie biskup pastor rabin Pobłogosławić twój karabin Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba Że za ojczyznę bić się trzeba Kiedy rozścierwi się rozchami Wrzask liter pierwszych stron dzienników A stado dzikich bab kwiatami Obrzucać zacznie “żołnierzyków” O przyjacielu nieuczony Mój bliźni z tej czy innej ziemi Wiedz że na trwogę biją w dzwony Króle z panami brzuchatemi Wiedz że to bujda granda zwykła Gdy ci wołają ” broń na ramię” Że im gdzieś nafta z ziemi sikła i obrodziła dolarami Źe im coś w bankach nie sztymuje Że gdzieś zwęszyli kasy pełne Lub upatrzyły tłuste szuje Cło jakieś grubsze na bawełnę Rżnij karabinem w bruk ulicy Twoja jest krew a ich jest nafta I od stolicy do stolicy Zawołaj broniąc swej krwawicy ” Bujać to my panowie szlachta”