“Te pierōńske gorole” albo gdzie jest śląskie społeczeństwo obywatelskie?

Czasami wydaje mi się, przeglądając dyskusje w sieciach społecznościowych, że cechą narodową Ślązaków stało się narzekanie na otaczający nas świat. Wszyscy są winni naszej sytuacji, najbardziej oczywiście “pierōnske gorole”, a my, bezwolny naród, rzucany wirami historii, możemy tylko trwać i narzekać. Czy aby na pewno?

Tak, to prawda, że sytuacja Ślązaków byłaby łatwiejsza, gdyby posiadali status mniejszości etnicznej i mogli się cieszyć z dofinansowania swoich inicjatyw, tak jak pozostałe mniejszości reżimowe (dlatego nie należy zaprzestawać starań o prawne uznanie mniejszości śląskiej w polskim ustawodawstwie), nie mówiąc już o mniejszościach mogących czerpać z budżetów dwóch państw. Ale czy to usprawiedliwia wszystko? Czy faktycznie nie możemy przejąć więcej odpowiedzialności sami i być dojrzałym śląskim społeczeństwem obywatelskim?

Definicja takiego społeczeństwa za Wikipedią:

Społeczeństwo obywatelskiespołeczeństwo charakteryzujące się aktywnością i zdolnością do samoorganizacji oraz określania i osiągania wyznaczonych celów bez impulsu ze strony władzy państwowej.

Dalszŏ tajla artykułu niżyj

Społeczeństwo obywatelskie potrafi działać niezależnie od instytucji państwowych. Niezależność nie musi oznaczać rywalizacji społeczeństwa z władzą, która występuje zazwyczaj w państwach, w których ustrój polityczny jest sprzeczny z wolą większości obywateli.

Podstawową cechą społeczeństwa obywatelskiego jest świadomość jego członków potrzeb wspólnoty oraz dążenie do ich zaspokajania, czyli zainteresowanie sprawami społeczeństwa (społeczności) oraz poczucie odpowiedzialności za jego dobro.

 

Czy jako Ślązacy charakteryzujemy się aktywnością i zdolnością do samoorganizacji oraz określania i osiągania wyznaczonych celów bez impulsu władzy państwowej?

Dej pozōr tyż:  Ślōnske Wordle abo bez szpas ku wiedzy – nowe norzyńdzie do nauki ślōnskigo jynzyka

Dobrze nam wychodzi dbanie o najbliższą przestrzeń, o to co “moje”, co widzimy: zrzutka na nową dachówkę w kościele parafialnym, zgłoszenie swojej wsi do konkursu na najpiękniejszą wieś województwa, itd. Ale to chyba szczyt naszego samozorganizowania. A dbanie o dobro spraw ogólnośląskich? Co robimy dla zachowania języka śląskiego, oprócz wypominania przy każdej okazji, jak to w szkole bili nas po łapach za gŏdanie. Tak, to prawda, tak było. Tylko to już (mamy nadzieję, że bezpowrotnie) za nami. Od lat możemy używać śląskiego, nikogo nie oburza wprowadzanie śląskiego do przestrzeni publicznej, wydawane są książki pisane po śląsku, na śląski zaczyna się tłumaczyć najważniejsze dzieła literatury światowej. I gdy mamy możliwość korzystania z nich, to…? Ilu z nas przeczytało w ubiegłym roku jakąś książkę po śląsku?

W ostatnim spisie 847.000 zadeklarowało narodowość śląską. Pobawmy się więc trochę cyframi. Gdyby każdy z tych zadeklarowanych Ślązaków przeznaczył na śląskie inicjatywy rocznie po 10 złotych, to uzbierałoby się 8.470.000 złotych. Mało? 1/10 tej kwoty starczyłaby na dokończenie prac kodyfikacyjnych języka śląskiego, wydania podręczników, gramatyk języka śląskiego. A gdybyśmy tak przeznaczyli na śląskość 10 złotych miesięcznie? 12 x 10 x 847.000 = 101.640.000 złotych rocznie. Tak, ponad sto milionów złotych rocznie. Byłoby nas stać na utrzymanie instytucji prezentujących śląski punkt widzenia? Śląskie Muzeum? Śląski Teatr? Śląska Opera? Festiwal Śląskiej Twórczości? Uratowanie 2-3 obiektów, które co roku znikają z przestrzeni publicznej Śląska? Można pomarzyć.

Dej pozōr tyż:  Ślōnske Wordle abo bez szpas ku wiedzy – nowe norzyńdzie do nauki ślōnskigo jynzyka

Teraz zapewne usłyszę głosy oburzenia: A dlaczego mam coś płacić na śląskość? Inni mają to z podatków. Tak, inni mają, a my możemy już teraz sami się zorganizować. Czy śląskość dla wielu z nas jest warta mniej niż poświęcenie 10 złotych na miesiąc? Oczywiście, łatwiej wstukiwać obraźliwe hasła w klawiaturę komputera i uważać, że tym sposobem wspiera się śląskość. Tymczasem historia pokazuje, że jedyną drogą do przetrwania jest samoorganizacja, a z nią jest u nas tragicznie. Od lat działając w różnych inicjatywach kulturalno-śląskich widzę, że tych, którzy są w stanie dać coś więcej niż poklepanie po plecach (lub narzekanie “a czemu za to trzeba płacić?”) jest około 150-200 tych samych osób. Czy to dużo na naród?

Co mogę zrobić teraz?

Pewnie wiele osób powie, że chętnie by wsparli, ale przecież nikt na śląskie sprawy nic nie zbiera.

To zacznijmy od najprostszych rzeczy:
1% podatku na Organizacje Pożytku Publicznego – coś co nie kosztuje nas nic, oprócz zaznaczenia odpowiedniego pola w rocznej deklaracji PIT. Nie wydamy nic ze swojego portfela, a tylko przekierujemy nasze podatki na śląskie inicjatywy.

Jest Ci bliska sprawa języka śląskiego? Możesz przekazać 1% podatku na towarzystwo Pro Loquela Silesiana (nr KRS 0000297625)  – www.silesiana.org

Wolisz przekazać swój podatek na rzecz śląskiej kultury i nauki? Jest Fundacja Kultury i Nauki na Śląska (nr KRS: 0000040332) prowadzona przez prof. Joannę Rostropwicz, która od lat wydaje m.in. serię “Ślązacy. Od czasów najdawniejszych do współczesnych”. Do tej pory ukazało się 5 tomów tej swoistej encyklopedii zasłużonych dla Śląska osobistości.

Dej pozōr tyż:  Ślōnske Wordle abo bez szpas ku wiedzy – nowe norzyńdzie do nauki ślōnskigo jynzyka

Chcecie pomóc w uratowaniu śląskiego dziedzictwa materialnego? To może zainteresujecie się inicjatywą ratowania kaplicy rodziny Schaffgotschów, w którą zaangażowali się ludzie z różnych zakątków Śląska: https://mauzoleumkopice.pl/

Wspieracie różne inicjatywy na portalach crowfundigowych? A co ze śląskimi inicjatywami? Np. nasz portal czy “Chwila z gŏdkōm” Grzegorza Kulika możecie wesprzeć na patronite.pl. Myślicie, że to prywata? Nie, gdyby nam faktycznie zależało na rozwoju języka śląskiego, to takie osoby jak Mirosław Syniawa czy Grzegorz Kulik powinny do końca życia nic innego nie robić, tylko tłumaczyć, pisać i systematyzować język śląski na etacie śląskich fundacji!

Mówicie, że śląskie książki są niedostępne w bibliotekach na Górnym Śląsku? Tak, to częściowo prawda. Ale czy wiecie, że można to zmienić? Słyszeliście o inicjatywie Mecenas Ślōnskij Gŏdki? Można kupić książki po śląsku i o Śląsku, które wydawca przekazuje do wskazanej biblioteki na Górnym Śląsku. Dzięki temu programowi ponad 350 książek trafiło do bibliotek. To dużo? Jeśli zobaczymy, że ponad 220 zasponsorowała jedna osoba z 847.000, to…

Takich inicjatyw pewnie znalazłoby się jeszcze wielkie. W razie zainteresowania możemy wydłużać listę godnych wsparcia inicjatyw. A wszystkich Ślązaków zapraszamy do przestawienia wajchy z narzekania na działanie i pomaganie.

Społym budujymy nowo ślōnsko kultura. Je żeś z nami? Spōmōż Wachtyrza

Ôstŏw ôdpowiydź

Twoja adresa email niy bydzie ôpublikowanŏ. Wymŏgane pola sōm ôznŏczōne *

Jakeście sam sōm, to mōmy małõ prośbã. Budujymy plac, co mŏ reszpekt do Ślōnska, naszyj mŏwy i naszyj kultury. Chcymy nim prōmować to niymaterialne bogajstwo nŏs i naszyj ziymie, ale to biere czas i siyły.

Mōgliby my zawrzić artykuły i dŏwać płatny dostymp, ale kultura powinna być darmowŏ do wszyjskich. Wierzymy w to, iże nasze wejzdrzynie może być tyż Waszym wejzdrzyniym i niy chcymy kŏzać Wōm za to płacić.

Ale mōgymy poprosić. Wachtyrz je za darmo, ale jak podobajōm Wōm sie nasze teksty, jak chcecie, żeby było ich wiyncyj i wiyncyj, to pōmyślcie ô finansowym spōmożyniu serwisu. Z Waszōm pōmocōm bydymy mōgli bez przikłŏd:

  • pisać wiyncyj tekstōw
  • ôbsztalować teksty u autorōw
  • rychtować relacyje ze zdarzyń w terynie
  • kupić profesjōnalny sprzynt do nagrowaniŏ wideo

Piyńć złotych, dziesiyńć abo piyńćdziesiōnt, to je jedno. Bydymy tak samo wdziynczni za spiyranie naszego serwisu. Nawet nojmyńszŏ kwota pōmoże, a dyć przekŏzanie jij to ino chwila. Dziynkujymy.

Spōmōż Wachtyrza