Śląskość nie najłatwiejsza

Słowa Donalda Tuska o języku śląskim, skierowane do Ślązaków, wywołały  oburzenie u jednych i pragmatyczną refleksję u drugich. Na pewno pokazały nam Ślązakom, że nie ma w życiu nic za darmo, a na szacunek trzeba sobie zapracować. Wypowiedź ta przywodzi na myśl słowa Twardocha, Bochenka czy Kutza, którzy wskazywali na zbytnią opieszałość, a może i bierność Ślązaków w swej tożsamościowej emancypacji i chęć do unikania trudów, przez co sami prowadzimy do rozwadniania naszej tożsamości.

Dlatego ostatnią rzeczą jakiej powinniśmy oczekiwać od naszej śląskości to jej łatwość, oczywistość. Będąc słabymi, staramy się zminimalizować Śląskość do poziomu, który nas samych zadowoli. Do poziomu, w którym sami spełnimy swoje oczekiwania, aby z dumą samo się określić. Przestańmy dostosowywać się do ogółu, aby nikogo nie urazić, aby nie nadepnąć na czyjś narodowy odcisk. Ważniejsza jest konfrontacja, jaka czeka nas Ślązaków, ze spuścizną Śląska, którą sami, starannie krok po kroku uszczuplamy.

Unikamy ślōnskij gŏdki bo wielu z nas jej już nie zna, negujemy niemieckość śląskości bo nie znamy języka niemieckiego, bagatelizujmy czeskość bo obcym jest dla nas język czeski. Niewiedzę historyczną zrzucamy na barki szkoły. Brakiem reprezentacji politycznej obciążamy system wyborczy. Przestańmy się usprawiedliwiać tym, że ktoś nam coś zabrał lub czegoś nie dał. Przestańmy zasłaniać się przeszłością, tracąc teraźniejszość i co najważniejsze marnując przyszłość. Przestańmy usprawiedliwiać się miernością tłumu, nie patrząc na własną jednostkową odpowiedzialność.

Zacznijmy uczyć się naszych języków – śląskiego, niemieckiego czy czeskiego. Zacznijmy chłonąć coraz bogatszą śląską literaturę. Wymagajmy od polityków, od urzędników, od nauczycieli, wymagajmy od własnych dzieci, ale przede wszystkim wymagajmy od siebie. Chciałoby się w końcu powiedzieć wymagajmy od siebie najwięcej, nawet gdyby inni nie wymagali. Przestańmy biadolić, i wyrzekać na Polaków. Oni tworzyli swój naród ryzykując wolność, zdrowie, a przede wszystkim życie. A co ryzykuje dzisiejszy Ślązak? Niech każdy z nas, Ślązaków, odpowie sobie na te kilka pytań. Czemu nie uczysz się języków, którymi gŏdali nasi Starzyki? Czemu nie spróbujesz napisać kilku zdań w języku śląskim? Czemu nie przeczytasz książek o Śląsku czy po śląsku? Czemu nie usiądziesz z dzieckiem i nie opowiesz mu historii własnej rodziny albo naszego regionu? Czemu nie pójdziesz do muzeum, które być może jest za rogiem? Czemu nigdy nie wybierzesz się w podróż po Śląsku? Czemu nie wywiesisz śląskiej flagi w jedno ze śląskich świąt? Czy głosujesz na śląskich polityków lub śląskie partie regionalne? Czy któraś z tych rzeczy jest nam dziś zakazana w Polsce?

Dalszŏ tajla artykułu niżyj

Przestańmy się w końcu karmić złudzeniami. O etosie pracy, który dziś powinien być raczej pędem do nauki i przedsiębiorczości, niż wspominaniem ciężkiej robotniczo-chłopskiej niedoli.  O wielojęzyczności, którą niektórzy chcieliby zastąpić monokulturą ślabikorza. O wielokulturowości, która ustąpiła ksenofobicznym wzorcom typowym dla współczesnych populizmów. O pobożności, która już niemal niczym nie różni się od polskiego narodowego katolicyzmu. O rodzinności, która coraz częściej jest ostoją stereotypów.

Ta konieczność trudu jest pocieszająca. W życiu docenia się to, za co przychodzi nam płacić wysoką cenę. Ale jaką cenę są wstanie zapłacić Ślązacy? Jaki trud są w stanie ponieść? Jaka jest wartość śląskości? Ta odpowiedź jest w nas samych i to, co najpiękniejsze zależy niemal wyłącznie od Ślązaków. Cóż byłby wart naród, którego powstanie nie zależałoby od niego samego? Czy w ogóle można oczekiwać, że czynnik zewnętrzny może być determinującym dla powstania narodu, bez iskry pochodzącej z jego wnętrza? A może to naród sam przez się powinien konstytuować swoją obecność?

Cóż nam pozostało poza stosowaniem metody faktów dokonanych. Ale pamiętajmy, że fakty same się nie ziszczą i wymarzona śląskość nie spadnie nam z nieba, ani żaden ustawodawca nie poda nam jej na tacy. Narody nie rodzą się w izbach parlamentów, one rodzą się w głowach i sercach ludzi, przy rodzinnych stołach i na ulicach.

Wracając do słów Donalda Tuska – tak Ślązacy muszą się bardziej postarać, ale przede wszystkim dla siebie samych, a nie dla poklasku posłów.

Tomasz Hutsch – Ślōnzŏk narodzōny w Ôleśnie na Gōrnym Ślōnsku, terŏzki miyszkŏ we Warszawie. Założōł Facebookowŏ zajta „Hajmaty”. Na Hajmatowyj zajcie we internecie a ôrganizowanych trefach we Warszawie prōmuje Ślōnsk. Na bez tydziyń arbajci jako dŏchtōr, weterynŏrz a patolog we laboratorium.

 

Społym budujymy nowo ślōnsko kultura. Je żeś z nami? Spōmōż Wachtyrza

9 kōmyntŏrzi ô „Śląskość nie najłatwiejsza

  • 9 czyrwnia 2022 ô 19:19
    Permalink

    Jo sie tam dziwōm na inkszych, po to, coby sie czegoś ôd nich nauczyć, a niy, coby ich rozliczać. Robia swoji, na tela, na wiela poradza.

    Ôdpowiydz
  • 4 września 2021 ô 01:13
    Permalink

    No niestety Kaszuba Tusk sie nie solidaryzuje ze Ślazakami, widocznie JUZ zbyt niemieccy da Mu Ślazacy by sie odwarzyc ich wespezec publicznie… Niech sie Ale potem nie dziwi, ze PiS w woj. slaskim wygra.

    Ôdpowiydz
  • 3 września 2021 ô 09:56
    Permalink

    Bardzo dobry tekst! Niestety Tusk wykaza sie sabą wiedzą o demokracji, taktycznie był to też slaby manewr by zjednać sobie Ślązaków. Jest nas 30-40% pos stronie śląskiej tzw. woj. śląskiego. Między innymi dlatego istnieja ustawy o ochronie mniejszości, by ten deficyt w systemie demokratycznym zniwelować (standardowa demokracja-większość głosów na danym terytorium – jest jak widzimy zabójcza dla mniejszości). Kaszubi mieli w tedy ta przewage, ze uchodzili za osoby o narodowosci polskiej!. Ślązacy, Mazurzy, i Wilamowianie sa za swoją niemieckość tępieni! To nie jest zbieg okoliczności, że te 3 grupy od lat nie zostawają uznawane przez RP. Pana apel/uwagi jak najbardziej słuszne. Skoro widza w nas też Niemców, to powinniśmy to wykorzystać. Zwłasnej autopsji wiem, że znajomość języka niemieckiego jest ceniona i jako Ślązak znający j. niemiecki na znacznie więcej sobie moge pozwolić, bo Polakom w moim otoczeniu ulatwia ona życie… (niezależnie od tego czy sa ukrytymi silesiofobami czy nie…) Niestety gdyby wszyscy Górnoślązacy prócz polskiego i śląskiego znali język dla nas kulturowo uzasadniony a dla Polaków obcy, to dużo łatwiej by nam bylo na śląsku z Nieślązakami z wyboru (no bo jak inaczej określić ludzi urodyonych w 2,3,4, 5 generacji na Górnym Śląsku?). Wszak gdyby nie śląska dupowatość i Ślązacy by wykorzystali swoją politożsamość, zamiast iść w kierunku monotożsamości śląskiej i wpisali sie do MN, która dysponuje środkami na pielęgnację kultury śląskiej, to bylo by dużo lepiej o śląskość. Tak na zasadzie, jak nas nie chcecie wspierac jako Ślązaków-Ślązaków, to miejcie kilkaset tysięcy Ślązaków-Niemców, nam to obojętne nim nas wykończycie. Niestety niemiecka (też w pewnym stopniu, jako związek kulturowy) tożsamość jest najbardziej tępioną tożsamością w RP i tu niema znaczenie czy sami sie definiujemy w jakimś stopniu Niemcami, bo sama śląskość jest uznawana jako zakamuflowana opcja niemiecka – jak wiemy wszechpolacy przipisuja tożsamość odgórnie, wszystkim, którzy nie są z urodzenia prawdziwymi Polakami… Na marginesie we MN posługuje się zazwyczaj językiem śląskim. Podobnym ciekawym manewrem byloby wpisać sie do mniejszości czeskiej, których struktur na Śląsku niema (albo sa niezauważalne). Dla zainteresowanych siedziby ze książkami po śląsku i o śląsku mają w woj. opolskim Silesia Progress a w woj. śląskim Ajncla. Najlepiej sie bezpośrednio skontaktować: https://www.silesiaprogress.com/ https://ajncla.eu/

    Ôdpowiydz
  • 2 września 2021 ô 20:28
    Permalink

    No ja dać niy dajom, a po dobroci tysz niy łoddajom.

    Ôdpowiydz
  • 2 września 2021 ô 18:37
    Permalink

    Nie przepadam za pierwszą osoba liczby mnogiej.

    Ôdpowiydz
    • 3 września 2021 ô 10:36
      Permalink

      Dziękuję za uwagę. W następnym wpisie się poprawię.

      Ôdpowiydz
    • 3 września 2021 ô 10:54
      Permalink

      Dobry Artykuł.A może “MY” jest właśnie właściwe. A “JA”
      -to wyjątki.

      Ôdpowiydz
      • 3 września 2021 ô 23:52
        Permalink

        “My” to wygodny skrot myslowy, ktōry prowokuje przeciwnikow do reakcji (umyslnie badz tez nieumyslnie Jak byc moze w tym artykule). Czytam o Ślasku, Po Niemiecku, Ślasku, Polsku, Bo te jezyki opanowalem za dziecka. Moglbym sie czepiac tego “my” Ale rozumiem przekaz Autora i mnie ono nie drazni. By sie nim jakis Polakowiec posluzyl, to JUZ owszem.

        Ôdpowiydz

Ôstŏw ôdpowiydź

Twoja adresa email niy bydzie ôpublikowanŏ. Wymŏgane pola sōm ôznŏczōne *

Jakeście sam sōm, to mōmy małõ prośbã. Budujymy plac, co mŏ reszpekt do Ślōnska, naszyj mŏwy i naszyj kultury. Chcymy nim prōmować to niymaterialne bogajstwo nŏs i naszyj ziymie, ale to biere czas i siyły.

Mōgliby my zawrzić artykuły i dŏwać płatny dostymp, ale kultura powinna być darmowŏ do wszyjskich. Wierzymy w to, iże nasze wejzdrzynie może być tyż Waszym wejzdrzyniym i niy chcymy kŏzać Wōm za to płacić.

Ale mōgymy poprosić. Wachtyrz je za darmo, ale jak podobajōm Wōm sie nasze teksty, jak chcecie, żeby było ich wiyncyj i wiyncyj, to pōmyślcie ô finansowym spōmożyniu serwisu. Z Waszōm pōmocōm bydymy mōgli bez przikłŏd:

  • pisać wiyncyj tekstōw
  • ôbsztalować teksty u autorōw
  • rychtować relacyje ze zdarzyń w terynie
  • kupić profesjōnalny sprzynt do nagrowaniŏ wideo

Piyńć złotych, dziesiyńć abo piyńćdziesiōnt, to je jedno. Bydymy tak samo wdziynczni za spiyranie naszego serwisu. Nawet nojmyńszŏ kwota pōmoże, a dyć przekŏzanie jij to ino chwila. Dziynkujymy.

Spōmōż Wachtyrza