Rafał Sornek: Śląskość jako produkt
Zainspirowany dyskusją – Komu potrzebna jest śląskość? – z udziałem dr hab. Irmy Koziny, Zbigniewa Rokity, Szczepana Twardocha i Dariusza Kortko postanowiłem napisać krótki komentarz z nietypowego punktu widzenia – pracownika korporacji zajmującego się tworzeniem produktu.
Żeby sobie ułatwić, wynotowałem parę myśli z dyskusji, żeby pokazać, że śląskość może być niezłym produktem. Uwaga cytaty nie są dosłowne.
Zbigniew Rokita: Śląskość jako zestaw intuicji, pojęć związanych z zakorzenieniem
Ktoś mógłby pomyśleć, że to płynne, mało konkretne. Tak? No to proponuje małe ćwiczenie. Wejdźcie na stronę ulubionej marki samochodu, wybierzcie model i znajdźcie wykres momentu obrotowego. I jak? Macie? Oczywiście, że nie macie!
Kiedyś oczywista oczywistość, obecnie zastąpiona zdjęciami tylnej lampy, zbliżeniem na tapicerkę we wnętrzu. Czasami, żeby „doklikać się” do mocy silnika trzeba poświęcić na to sporo czasu. Dzieje się tak, bo wszyscy posługują się emocjami, a nie suchymi danymi.
Tak więc może nie zawsze silmy się na szukanie konkretów. Jasne, gdybyśmy odkryli magiczną formułę, że śląskość powoduje schudnięcie o 5 kilogramów to miałoby zapewne duży wpływ na zainteresowanie. Ale nawet bez takich cudów, doceńmy, jak to ładnie ujął Pan Rokita, że zakorzenienie jest czymś czego nam inni, często skrycie, ale jednak zazdroszczą.
Zbigniew Rokita: Lepiej niech mówią źle niż wcale.
Fakt, że ktoś mówi o Śląsku źle nie jest wcale tragedią. To równie dobrze może być objaw zaniepokojenia jakąś konkurencyjną ideą. Spójrzmy na to od strony korporacji. Dla uproszczenia niech to będzie warzywniak. Pewnego dnia po przeciwnej stronie ulicy, tuż przed Waszym nosem pojawia się nowy warzywniak. Ma inaczej poukładane warzywa, ba, nawet zaczyna sprzedawać egzotyczne warzywa, które według nas nigdy się nie sprzedają w tej okolicy. Jakie będą Wasze pierwsze komentarze? Oczywiście nie będzie to zachwyt. Będziecie się doszukiwać dziury w całym, będziecie się z rodziną i znajomymi utwierdzać w przekonaniu, że na pewno żadni klienci nie przyjdą. Aż nagle okazuje się, że 847 tys. klientów deklaruje, że jednak lubi ten inny nietypowy warzywniak.
Szczepan Twardoch: Myślmy jak się sami opowiedzieć dla siebie, a nie martwmy się co o nas powiedzą.
Jak się pracuje w dziale rozwoju, to często pojawia się pokusa zbytniego oglądania się na konkurencję. Ale jeżeli skupimy się tylko na konkurencji to w rezultacie staniemy się tylko naśladowcą. A jakie jest najwyższe miejsce jakie może zając naśladowca? Drugie. Bo jego celem są oddalające się plecy pierwszego. No i jeżeli jako drudzy stworzymy bardzo podobny do konkurencji produkt to czym się wyróżnimy? No niestety często tylko ceną – niższą niż konkurencją.
Czyli z punktu widzenia korporacyjnych prawideł, jeżeli chcemy być oryginalni, musimy się wymyślić (opowiedzieć) niezależnie od innych.
Szczepan Twardoch: Nawet jak napiszemy złą książkę czy piosenkę to tworzy się korpus kultury śląskiej.
Cenię Pana Twardocha jako pisarza, ale za to zdanie to dodatkowo dostołby u mnie robota w dziale rozwoju. Jeżeli popatrzymy na zarządzanie firmą to tworzenie nowego produktu to tak naprawdę zarządzanie chaosem. Żeby znaleźć jeden dobry produkt, potrzeba czasami tych dziewięciu, które wylądują w koszu. Podobnie jest ze sztuką i kulturą. Nie każdy znój artysty wieńczy stworzenie arcydzieła. Ale bez tych mniej udanych wytworów, nigdy nie doczekalibyśmy arcydzieł. Więc bez kompleksów – twórzmy, bo nawet jak się nam nie uda, to i tak zwiększamy prawdopodobieństwo „trafienia” arcydzieła.
Pani Profesor Irmina Kozina: O śląskości świadczą czyste i punktualne pociągi Kolei Śląskich.
Pani Profesor wspomniała, że czyste i punktualne pociągi Kolei Śląskich zdecydowanie poprawiają postrzegania Śląska. Któryś z dyskutantów, żachnął się, że w innych regionach też jeżdżą czyste i punktualne pociągi.
Chciałbym zwrócić uwagę, że nie deprecjonuje się jakiegoś produktu tylko dlatego, że konkurencja, jeżeli w tym przypadku można mówić o konkurencji, ma równie dobry produkt. Produkt definiuje się przez szereg cech. Jedne są wyróżniające, inne nie, ale są konieczne do dobrego postrzegania produktu.
Wyobraźcie sobie przykuwający uwagę wszystkich sportowy bolid, który co tydzień ląduje na lawecie. Założę się, że po kilku tygodniach, właściciel będzie ten samochód przeklinał niezależnie od tego jak atrakcyjną formę będzie miał. Jakość jest właśnie taką cechą niewyróżniającą, ale bez niej trudno mówić o dobrym produkcie.
I na koniec cytat Pani Profesor Irminy Koziny: Śląskość stała się atrakcyjnym towarem.
Uzupełniłbym, że stała się atrakcyjną marką. Teraz tylko trzeba kontynuować dodawanie atrakcyjnych produktów do portfela produktów.
No tōż moi roztomili, chytejcie filŏki, pyndzle i tastatury ôd kōmputerōw.
Dr inż. Rafał Sornek zawodowo zajmuje się nowymi technologiami i zarządzaniem rozwojem nowych produktów. Prywatnie pasjonat historii Śląska, w której poszukuje nowych inspiracji.
Cieszy moc, co niy Info ludzie stricte kultury, zajmujom sie naszōm kulturom, to znak, co dzieje sie dobrze, oby co roz to wiyncyj sie onako dzialo. Niy samōm kulturom sie stawio Ślōnsk na nogi, to Musi is WE parze ze pragmatykom, taki świat i to je dobre! Jakim szubym by bylo, keby Jak WE Bajerach Abo Kataloniji stolo na toworze “Ślōnski Produkt”, “Made in Silesia”Abo Jako WE tym stylu. Mono plaketka WE dobrze dobranych odciyniach naszych barwōw (Zloty i Kobalt, coby sie odcionc oder Malo ciekawych stylizacyji) Oroz Gospodarka by Sama ôd siã promowala Ślōnsk, bo kojarzi sie ze Premium, Qualität atd. Gryfny Artikel! Ôby wiyncyj takich!
Richtig prawicie!