Przeczytałam książkę: “Dziedzictwo” Eva Tvrdá
Tak się ciekawie złożyło, że całkiem niedawno mój dobry kolega zza południowej granicy, doszkalał mnie na temat Kraiku Hulczyńskiego, o którym, muszę przyznać, poza nazwą nic nie wiedziałam. Minęło kilka tygodni, a przywędrowała do mnie książka, której akcja rozgrywa się właśnie w tym regionie. Autorka opowiada historie prostych, ciężko pracujących ludzi, którzy bardzo silnie związani są ze swoją małą ojczyzną.
Pierwsza, najdłuższa opowieść rozpoczyna się w 1933 w przeddzień ślubu młodziutkiej Agnes. Dziewczyna trafia do rodziny, gdzie nie jest kochana, cichego sprzymierzeńca ma tylko w teściu. Teściowa i brat męża okazują jej jawną nienawiść, a jako zwolennicy Hitlera czują się powołani do wyższych czynów. Szczególnie Johann, który kryguje się przed pracą w gospodarstwie i robi karierę jako jeden z najgorętszych zwolenników nowej władzy. Agnes sceptycznie podchodzi do polityki, jako jedna z nielicznych nie cieszy się z wkroczenia niemieckich żołnierzy do Kraiku Hulczyńskiego. Boi się wojny. Jej życie to ciężka praca i opieka nad dziećmi. Wojna jednak nadejdzie, zabierze jej męża i nadzieję.
Tvrdá niezwykle zajmująco opisuje zwykłe życie prostej kobiety. Po wojnie Agnes stanie przed trudnym pytaniem o tożsamość – jej gwara jest bardzo odmienna od języka czeskiego, w którym nagle wszyscy mówią i którego jej dzieci uczą się w szkole. Jej przeszłość, zwyczaje i historia różne od narzuconych przez władzę. Jej życie jest gorzkie, trudne i pełne rozczarowań.
W drugiej części książki Tvrdá zawarła krótkie opowiadania luźno związane z historią Agnes. Pojawią się w nich postaci czytelnikowi już znane, jak i całkiem nowe, których losy pokrzyżowała wojna. Najciekawsze są oczywiście historie postaci, które w jakiś sposób były związane z główną bohaterką pierwszego opowiadania – synową czy szwagierką. Taka konstrukcja książki daje dużo pełniejszy obraz losów mieszkańców tego regionu Czech – spoglądamy na nie poniekąd z zewnątrz, oczami Czechów, poznajemy także historie innych mieszkańców hulczyńskich wiosek. Cudownym uzupełnieniem są stare fotografie z archiwum autorki – uwielbiam studiować takie zdjęcia!
Bardzo podobała mi się powieść pochodzącej z Opavy Tvrdej, dobrze napisana i świetnie przetłumaczona nie pozwoliła mi się oderwać od czytania choćby na chwilę.
Moja ocena: 5/6
Eva Tvrdá, Dziedzictwo, tł. Karolina Pospiszil, 134 str., Silesia Progress 2016.
https://www.facebook.com/przeczytalamksiazke
Anna Bittner – Maniakalnie czyta wszystko, ale także wytycza sobie cele. Aktualnie stara się poznać książki wszystkich noblistów oraz przeczytać przynajmniej jedną książkę z każdego kraju świata. Chętnie jednak odstępuje od tych założeń i poszerza moją znajomość literatury polskiej, islandzkiej, niemieckiej i azjatyckiej, pisząc recenzję na swoim blogu. Współpracuje z kilkoma wydawnictwami i otwarta jestem na propozycje współpracy.