Partie regionalne na Górnym Śląsku odpowiadają na 11 pytań, a Wachtyrz komentuje
Redakcja Wachtyrza poprosiła trzy nowe partie regionalne na Śląsku (Śląska Partia Regionalna, Ślonzoki Razem oraz Regionalna. Mniejszość z Większością) o odpowiedzi na kilka pytań. Odpowiedzi otrzymaliśmy tylko od dwóch pierwszych. Ostatnia, czyli partia założona przez mniejszość niemiecką, nie posiada jeszcze swojego kontaktu (brak strony, profilu na FB) w internecie, dlatego kwestionariusz został posłany na adres TSKN na Śląsku Opolskim, który jest najliczniej reprezentowany w komitecie założycielskim tej partii.
Poniżej prezentujemy odpowiedzi Śląskiej Partii Regionalnej i Ślonzoków Razem. W żaden sposób nie ingerowaliśmy w treść odpowiedzi. Pod tabelą komentarze naszej redakcji.
Nasze pytanie | Śląska Partia Regionalna | Ślonzoki Razem |
---|---|---|
Jakie są Państwa cele polityczne? | Dalekosiężnym celem politycznym ŚPR jest przekształcenie Rzeczypospolitej Polskiej w państwo regionalne, w którym znacząca część uprawnień ustawodawczych i finansowych przekazana zostanie władzom regionalnym. Równolegle chcemy stworzyć nowe podstawy rozwoju Górnego Śląska, niezbędne wobec wyczerpywania się możliwości stworzonych w czasie industrializacji. Zależy nam także na reorganizacji górnośląskiej sceny politycznej, tak by zdecydowanie większą rolę odgrywały na niej ugrupowania niezależne od warszawskiej centrali. | Nasz cel polityczny jest dalekosiężny. Będziemy dążyć do prawdziwego rozbudzenia śląskiej tożsamości etnicznej, powszechnego poczucia narodowości śląskiej, zarówno wśród autochtonów, jak i imigrantów z Polski i ich przybyszy. Dopiero istnienie mocnej, świadomej swoich celów narodowości śląskiej, pozwoli stawiać dalsze postulaty polityczne. Na dziś dzisiejszy nie chcemy wyrokować, czy tym celem będzie współrządzenie oboma górnośląskimi województwami i silna reprezentacja Ślōnzoków (nie Ślązaków) w polskim sejmie, czy autonomia, czy niepodległa Republika Śląska. Bo my chcemy być wyrazicielami woli narodowości śląskiej. |
Jakie są Państwa cele na najbliższe wybory? | ŚPR chce uzyskać reprezentację w sejmiku województwa śląskiego, która zagwarantuje jej rolę języczka u wagi i zmusi partie warszawskie do zgody na realizację znaczącej części naszych pomysłów. Powalczymy także o prezydenturę i mandaty radnych w kilku górnośląskich miastach, w tym w Katowicach. Zastanawiamy się nad skalą naszej wyborczej aktywności w województwie opolskim. | Proste, prozaiczne. Chcemy sprawdzić, czy owe cele polityczne zyskają poparcie Ślązaków. Jeśli przy tej okazji zdobędziemy mandaty do sejmiku woj. śląskiego czy rad powiatów, będzie to tylko dowód, że prawidłowo cele polityczne zdefiniowaliśmy. |
Kim są Państwa liderzy? | Liderami ŚPR są z jednej strony doświadczeni samorządowcy, zaangażowani wcześniej w działalność górnośląskich stowarzyszeń, jak Henryk Mercik z RAŚ, członek zarządu województwa śląskiego i Joachim Otte ze Związku Górnośląskiego, wieloletni wiceprezydent Chorzowa, z drugiej osoby, które stawiają pierwsze kroki w polityce, ale odnosiły sukcesy na innych polach, jak biznesmen i mecenas kultury Aleksander Koenig. Jest również Ilona Kanclerz łącząca świat polityki i biznesu. | Liderami będą Ci, którzy wskażą najlepsze kierunki realizacji tych celów. Otwieramy się na ludzi młodych. Obecnie wśród naszych liderów jest Lyjo Swaczyna, który w wyborach do senatu w 2015 roku dostał w swoim okręgu (z komitetu Ślonzoki Razem niemal 30 procent głosów, rywalizując jak równy z równym z kandydatami PO i PiS oraz ich potężnymi sztabami wyborczymi; redaktor naczelny „Ślůnskigo Cajtunga” Dariusz Dyrda, który w wyborach do senatu 2011 roku przegrał nieznacznie tylko z wicepremier Elżbietą Bieńkowską (twarzą ogólnopolskiej kampanii rządzącej PO); Jerzy Bogacki – Prezes Fundacji Silesia, który udowadniał w wyborach na prezydenta Chorzowa, że jest mocnym kandydatem, współorganizator Gali “Gŏdōmy po ślōnsku”; Andrzej Roczniok, który był radnym i członkiem Zarządu Miasta Zabrze, wpisał język śląski na listę języków świata, redaktor naczelny Ślōnski Nacyji i wydawnictwa Narodowa Oficyna Śląska, kieruje Związkiem Ludności Narodowości Śląskiej; Witold Berus, który również dostał dobry wynik w ostatnich wyborach senackich, prowadzi Międzynarodowy Festiwal Rysowania, zdobywca wielu nagród za namalowane obrazy, obecnie doktoryzuje się; i wielu innych. Ale – powtarzamy – to nasi liderzy na dziś. Być może za kilka miesięcy, na kongresie, nasi członkowie wskażą zupełnie innych liderów. Co u nas nie wywoła trzęsienie ziemi – bo my jesteśmy partią idei, nie stołków. |
Jak wygląda Państwa zaplecze intelektualne? Czy mają Państwo jakieś think-tanki po swojej stronie? | Wśród założycieli ŚPR są pracownicy akademiccy, podobnie jak wśród doradców. Na start do sejmiku województwa śląskiego zdecydowała się znana politolog, dr hab. Małgorzata Myśliwiec, doradza nam również dr Tomasz Słupik. Zarejestrowana została fundacja, która pełnić będzie funkcję wspierającego ŚPR think tanku. | Think-tank to angielskojęzyczna nazwa dla grupek kawiarnianych intelektualistów, którzy umieją tylko gadać. Nie jesteśmy angielscy, jesteśmy śląscy. Ale wśród naszych doradców są naukowcy, od profesora prawa po doktora astronomii amerykańskiego instytutu. Kożdy z nich poradzi godać po ślōnsku! Współpracują z nami naukowcy z Polski i z zagranicy, są wśród nich językoznawcy, wykładowcy nauk technicznych, muzycy, malarze itd. |
Ile osób w komitecie założycielskim pochodziło z województwa opolskiego? | Z województwa opolskiego pochodzi jedna osoba. | Nie badamy. Wszyscy są z Górnego Śląska. Dla nas podział naszego HAJMATu na polskie województwa jest sztuczny. My tego podziału nie uznajemy. Górny Śląsk jest przecież również w Republice Czeskiej. To nasi przodkowie nie zmieniali miejsca zamieszkania a musieli podawać wciąż różne państwa zamieszkania. Podobnie ma się sprawa z przynależnością do diecezji. |
Jakie są Państwa plany na struktury w województwie opolskim? | ŚPR zamierza rozciągnąć swoją działalność także na województwo opolskie, które uwzględnione zostało jako odrębny okręg w strukturze terytorialnej, zaplanowanej przez zarząd. Na bieżąco przyjmowane są deklaracje członkowskie mieszkańców województwa opolskiego. | Na chwilę obecną żadne. Zależy od relacji z mniejszością niemiecką. Jeśli uda się nam zawrzeć trwały sojusz, oni będą stanowić część naszej formacji w tych terenach, gdzie deklaracji czysto śląskich jest mniej niemieckich, zaś tam, gdzie niemieckie stanowią większość, my będziemy wspierać ich. Jeśli do sojuszu nie dojdzie, będziemy tworzyć struktury także na zachodniej części Górnego Śląska, w obecnym województwie opolskim. I znów, wolimy mówić o powiatach niż województwach, bo dla nas obecny podział na województwa dzielące Górny Śląsk – jest tymczasowy. |
Czy przewidują Państwo wsparcie dla kultury śląskiej? | Nie tylko przewidujemy, ale już w samorządzie województwa śląskiego na rzecz takiego wsparcia działamy. Przykładem inspirowanych przez nas działań były liczne wydarzenia w ramach Roku Reformacji ustanowionego z naszej inicjatywy przez sejmik – w ramach licznych wystaw, konferencji i wydawnictw zaprezentowany został imponujący dorobek śląskiego protestantyzmu. Do chorzowskiego skansenu, także dzięki naszym staraniom, przeniesiono drewnianą kaplicę z Bobrka, której groziło zniszczenie. Naszą inicjatywą jest także Muzeum Hutnictwa powstające w Chorzowie. | Wyłącznie dla śląskiej! Dariusz Dyrda i Andrzej Roczniok są wydawcami czasopism i książek, Witold Berus jest artystą malarzem, to już mówi samo za siebie. |
Jeśli są, to jakie Państwo mają plany wsparcia śląskiej mowy na poziomie samorządu? | Stypendia marszałka mogą zostać wykorzystane w pracach nad kontynuacją kodyfikacji języka śląskiego, konkurs inicjatyw kulturalnych także jest okazją do pozyskania wsparcia dla takich działań. To zresztą już się dzieje. | Po pierwsze, przykro nam, że musimy odpowiadać po polsku, gdyż w niej zadano pytania, bo nasze dokumenty programowe powstają po śląsku, nasze protokoły z zebrań też. To jest nasz język podstawowy, język serca. Język polski traktujemy jako język obcy w którym dane nam było kończyć szkoły! Jednym z naszych priorytetów jest popularyzacja ślōnskij godki. I dla niej jesteśmy zawrzeć sojusz z każdym, byleby trafiła ona do szkół, urzędów itd. To Roczniok wpisał ślōnsko godka na listę języków świata równo 11 lat temu, to Dyrda i Roczniok wydają gazety i ksiązki po śląsku. To oni są pionierami i za nimi idą inni. |
Jaki jest Państwa stosunek do deklaracji narodowości śląskiej? | Obywatele mają prawo deklarować narodowość, do której się poczuwają, a państwo ma obowiązek to uznać. Stoimy na stanowisku, że zgodnie z wolą ponad stu czterdziestu tysięcy obywateli, którzy złożyli swe podpisy pod projektem ustawy, Ślązacy powinni zostać uznani za mniejszość etniczną. | W zasadzie nie wykluczamy, że w naszej partii znajdą się ludzie deklarujący inną narodowość, ale zasadniczo dla nas Ślōnzok oznacza osobę deklarującą narodowość śląską. Niekoniecznie etnicznie śląską. |
Jakie organizacje lub osobowości niezwiązane z RAŚ zasilają Państwa szeregi? | Obecnie większość członków ŚPR pochodzi spoza RAŚ. Obok wspomnianych Aleksandra Koeniga, Ilony Kanclerz i Joachima Otte, w partii obecni są Piotr Snaczke ze Związku Ślązaków, Józef Porwoł z Demokratycznej Unii Regionalistów Śląskich, Jan Hahn z Przymierza Śląskiego, Dietmar Brehmer z Niemieckiej Wspólnoty “Pojednanie i Przyszłość”. | |
W jakim języku jest nazwa Państwa partii? | W naszym. Po ślōnsku! Pragniemy zwrócić uwagę, że w języku tym słowo Razem jest dwuznacznie. Z jednej strony jest tożsame z polskim Razem, z drugiej jest odpowiednikiem polskiego „niebawem” ,”wkrótce”. I ta dwuznaczność nie jest przypadkiem! Sprawdziła się ona w czasie ostatnich wyborów do Senatu RP i bardzo się ludziom podobała, dlatego że jest to nazwa jednocząca bez patrzenia, kto skąd przychodzi. |
Komentarze Wachtyrza
Grzegorz Kulik
Nie znam się na polityce. Kiedyś ją śledziłem, ale w Polsce można albo nie interesować się polityką i żyć we względnym zdrowiu psychicznym, albo interesować się i chodzić permanentnie wściekłym. Redakcja zobowiązała mnie do napisania komentarza na temat ŚPR i ŚR, więc skupię się bardziej na swoich wrażeniach niż na faktycznej analizie politologicznej.
Śląska Partia Regionalna to środowisko częściowo wywodzące się z Ruchu Autonomii Śląska, a częściowo z innych śląskich ugrupowań regionalnych. Są w niej ludzie z doświadczeniem w samorządzie regionalnym. Od początku swojego istnienia informują oni dokładnie, kto jest w partii i jakie pełni funkcje. Wiemy zatem, że przewodniczącym jest Marek Nowara, wiceprzewodniczącą Ilona Kanclerz, sekretarzem generalnym Jerzy Gorzelik, skarbnikiem Rafał Adamus, i tak dalej.
Wciąż za to nie wiemy, kim są liderzy Ślonzoki Razem. Kompletnie nieznany jest podział obowiązków. Wiemy, że są w niej Andrzej Roczniok, Lyjo Swaczyna, Dariusz Dyrda i kilka innych osób. Andrzej Roczniok w mailu z odpowiedziami na nasze pytania podpisał się „Sekretarz Śląska”. Zastanawiam się, czy to jest jakiś tytuł honorowy, czy oni przed wyborem władz partii już ciągnęli losy, kto zajmie stołki w niepodległej Republice Śląskiej.
Zapytaliśmy obie partie o cele polityczne. Od ŚPR dostaliśmy dokładną odpowiedź: chcemy przekazania części uprawnień ustawodawczych i finansowych z centrali do samorządów i wymyślić Górny Śląsk na nowo, bo świat industrialny się właściwie skończył. A w krótkim okresie chcemy zdobyć mandaty w samorządzie, żeby te cele realizować. Prosto i na temat.
Ślonzoki Razem nie mają celów politycznych. Ślonzoki Razem chcą pracować na rozbudzenie poczucia narodowości śląskiej, żeby dopiero stawiać postulaty polityczne. W ostatnim „Ślůnskim Cajtungu” Dariusz Dyrda dał przykład Katalonii mówiąc, że pięćdziesiąt lat temu nikt w Katalonii nie czuł się Katalończykiem, a jak teraz jest. To ja proponuję, żeby liderzy Ślonzoki Razem zainwestowali w jakieś badania nad długowiecznością, bo za pięćdziesiąt lat raczej nie będzie już ani ich partii, ani ich samych.
Wszyscy mamy jedno życie. I ja nie mam zamiaru marnować czasu na czekanie na spełnienie jakichś utopijnych marzeń. Śląsk jest tu i teraz. Ślązacy są tu i teraz. I nie ma znaczenia, za kogo się uważają. Śląsk trzeba budować na bieżąco.
Zapytaliśmy też o zaplecze intelektualne używając modnego ostatnio terminu „think-tank”. ŚPR odpowiedziała konkretnymi nazwiskami ze świata nauki i poinformowała, że została zarejestrowana fundacja, która rolę think-tanku będzie pełnić. Bo na tym polega bycie think-tankiem. To jest instytut lub fundacja, która przeprowadza badania i na ich podstawie doradza, wspiera i lobbuje. Think-tanki mają więc za sobą określoną wiedzę.
Wiedza jest Ślonzokom niepotrzebna. „Think-tank to angielskojęzyczna nazwa dla grupek kawiarnianych intelektualistów, którzy umieją tylko gadać.” W porządku, ale czy są za nimi jacyś naukowcy? Ponoć są, ale nazwisk nie uświadczysz. Ale godajōm po ślōnsku! Łał, przekonaliście mnie.
Chcieliśmy wiedzieć, jak wygląda sprawa z województwem opolskim, bo jest ono jednak dość mocno zaniedbywane i często ma się wrażenie, że ludziom się wydaje, że Śląsk kończy się na powiecie gliwickim. Ciężej tam o członków, dlatego ŚPR ma w komitecie założycielskim tylko jedną osobę z tego województwa, ale chce budować w nim też swoje struktury.
A Ślonzoki? A gdzie tam, panie, co mnie województwa! HAJMAT! Jasne, że hajmat. Ale jak my to mamy rozumieć? Co znaczy „oni tego podziału nie uznają”? Nie będą startować do władz wojewódzkich? Jak oni chcą pracować na Śląsk, jeżeli oni nie przyjmują obecnego podziału terytorialnego? Oczywiście, że on powinien być zmieniony, ale żeby coś zmienić, najpierw trzeba przyjąć rzeczywistość taką, jaka ona jest.
Zapytaliśmy też o przewidywane wsparcie dla śląskiej kultury. ŚPR pochwaliła się Rokiem Reformacji i kilkoma innymi swoimi przedsięwzięciami, a jeśli chodzi o wsparcie śląskiej mowy na poziomie samorządu, wspomnieli o stypendiach Marszałka Województwa Śląskiego. To prawda. Da się je wykorzystywać do wspierania śląskiego języka, bo na przykład w tym roku finansowanie otrzymał mój Korpus Śląskiej Mowy.
Ze Ślonzoki Razem jest za to problem. Po pierwsze nie odpowiedzieli na pytania. Napisali, kto co robi na co dzień, a potem zaklęli się, że polski to dla nich obcy język i godkę trzeba popularyzować. Określili oni też Dyrdę i Rocznioka pionierami. No być może. Tylko że być pionierem nie zawsze znaczy być najlepszym. Będę w tym miejscu do bólu szczery. Te książki, które oni wydają – abstrahując od poziomu merytorycznego – one odrzucają od godki. One są zwyczajnie brzydkie. Brzydki papier, brzydki druk, brzydkie okładki. Jeżeli u kogoś zapala się delikatne zainteresowanie śląskim językiem, idzie do księgarni, i widzi brzydkie książki śląskie obok ładnych książek polskich, to się przestaje interesować. Śląski już sam w sobie jest postrzegany jak coś gorszego, a te ich książki są esencją tej gorszości. Ja mam wrażenie, że oni się po prostu zatrzymali w latach 2005-2010 i nie pojmują, że samo wydrukowanie książki po śląsku nie wystarczy, a wręcz przeszkadza.
Dość dobrze obrazuje ich stosunek do kultury śląskiej to, co pisze „Ślůnski Cajtung”. W czerwcu Dariusz Dyrda wspomniał o mnie: „[…] Grzegorz Kulik, który na śląski coś tam Dickensa, coś tam Twardocha i parę innych rzeczy.” No cóż, jeżeli tak monumentalne dzieło o Ślązakach, jak „Drach”, jest dla Dyrdy „czymś tam”, to nie widzi mi się ten stosunek do śląskiej kultury. Mało tego, w lipcowym numerze Dyrda przypisał mi słowa hymnu śląskiego, których autorem jest Karol Gwóźdź. W porządku, można się pomylić. Ale Dyrda sam przyznał, że on myślał, że my jesteśmy jedną i tą samą osobą.
Chcieliśmy wiedzieć, jaki jest stosunek partii do deklaracji narodowości śląskiej. Od ŚPR dostaliśmy zwięzłą odpowiedź, że każdy może się uważać za kogo się chce, a Ślązacy powinni zostać uznani za mniejszość etniczną. Odpowiedź od Ślonzoki Razem jest trochę zabawna, bo jest strasznie ego- i etnocentryczna. W zasadzie nie wykluczają, że w partii znajdą się ludzie deklarujący inną narodowość. Matko święta, my się pytamy partii o stosunek do problemu społecznego, a oni piszą o sobie.
Każda z partii dostała jedno pytanie ekstra. Nie będę komentował odpowiedzi ŚPR, bo lepiej to zrobi Pejter Długosz, a zajmę się pytaniem do Ślonzoki Razem, czyli w jakim języku jest nazwa ich ugrupowania.
Piszą, że nazwa jest po śląsku. Może nawet i jest. Jak się głęboko przypatrzymy. A przypatrzeć się musimy, bo jest napisana dziwnie. Mamy w nazwie „Ślonzoki”, choć w jednej z odpowiedzi sami napisali „Ślōnzok”, bo tak się wymawia. Nie mówimy „Ślonzok”, nie mówimy „Ślunzok”, tylko „Ślōnzok”. No to dlaczego w nazwie nie ma tego zapisu? Drugie słowo nazwy to „Razem”. Otrzymujemy wytłumaczenie, że to znaczy po śląsku zarówno „wspólnie”, jak i „wkrótce”. Zgadza się, ale to jest wytłumaczenie słowa „razym”, a nie „razem”. „Razem” jest po polsku.
Te kilka pytań wystarczyło mi, żeby przekonać się, że jedyną sensowną siłą w regionie jest ŚPR. Konkretni ludzie z konkretnymi planami i doświadczeniem, żeby te plany realizować.
Ślonzoki Razem w żaden sposób nie są w stanie do mnie trafić. Ich nazwa ma mniej więcej taki sam charakter, jak wypowiedzi Lyjo Swaczyny w studiu Radia Piekary. Pierwsze dwa słowa po śląsku, a reszta po polsku. I jednoczesne zaklinanie rzeczywistości, że śląski to jest ich język podstawowy. Nie mają struktur, nie mają programu, nie mają celów politycznych. Nie znają śląskiej kultury, nie dbają o śląską kulturę, i nie potrafią przedstawić konkretnego planu wsparcia dla niej. I ta wszechobecna bylejakość. Byle jak napisane odpowiedzi z błędami i literówkami, byle jak wydawane książki Rocznioka, byle jak pisane artykuły Dyrdy, byle jakie wystąpienia Swaczyny. Nie wierzę ludziom, którzy wszystko robią byle jak. A szczególnie nie wierzę Ślązakom, którzy robią byle jak, bo my lubimy się szczycić swoją robotnością i akuratnością, więc tacy ludzie są zaprzeczeniem śląskości. Jedno, czego możemy być pewni to to, że długo nie podziałają, bo prędzej czy później się pokłócą i każdy pójdzie w swoją stronę. Część pewnie zapuka do ŚPR.
Pejter Długosz
Obsypało nam na Śląsku regionalnymi partiami. Niby dobrze – będzie wybór. Czy to jednak przyczyni się do powiększenia śląskiego elektoratu, czy raczej do jego rozdrobnienia, skoro Ślonzoki Razem nawet nie kryją, że ich sukcesem będzie, jeśli do sejmiku nie wejdą spadkobiercy Ruchu Autonomii Śląska i od pierwszych dni swojego istnienia skupiają się na negowaniu działań Śląskiej Partii Regionalnej?
Partie są młode i w zasadzie możemy porównywać jedynie deklaracje obu podmiotów oraz ocenić kilka przedsięwzięć Śląskiej Partii Regionalnej, która w m.in. sejmiku woj. śląskiego przejęła klub radnych po Ruchu Autonomii Śląska.
Zacznijmy więc od niej. Śląska Partia Regionalna ma poszerzyć dotychczasowy elektorat skupiony wokół Ruchu Autonomii Śląska. Schowano słowo-straszak dla znacznej części opinii publicznej na rzecz samorządności. Przyciągnięto kilka mniejszych organizacji śląskich oraz pozyskano rozpoznawalne twarze, jak choćby Małgorzata Myśliwiec czy Aleksander König. Czy jednak zbytnie otwarcie nie spowoduje utraty części tzw. twardego elektoratu RAŚ, szczególnie, że obecnie tak próbują zaistnieć Ślonzoki Razem? Patrząc na potencjał podobnych kontrugrupowań we wcześniejszych wyborach samorządowych (np. Komitet Mniejszości na Śląsku w 2014 roku) wydaje się, że taki manewr i pozyskanie ww. osób powinno zaowocować dobrym wynikiem Śląskiej Partii Regionalnej w wyborach do sejmiku, jeśli do tego czasu uda się wypromować nową markę i klarownie odróżnić ją od Ślonzoków Razem.
Ślonzoki Razem – na razie poza rejestracją i populistycznymi hasłami w mediach społecznościowych trudno zauważyć większą aktywność tej partii. Do jej atutów należeć będzie posiadanie „organu prasowego” na regionalnym rynku medialnym, jakim jest „Ślůnski Cajtung” Dariusza Dyrdy, będącego jednocześnie jednym z liderów partii.
Ślonzoki Razem kreują się na prawdziwych spadkobierców idei autonomii, którzy mieli odejść z RAŚ z pobudek ideowych, ponieważ w RAŚ zostali rzekomo karierowicze i koniunkturaliści. No cóż, może to ciekawie brzmieć dla miłośników teorii spiskowych, ale ja w RAŚ aktywnie działałem kilkanaście lat i większość tych „ideowych odejść” pamiętam. Jednym faktycznie ideowym było odejście Dariusza Jerczyńskiego, natomiast doskonale pamiętam jak Andrzej Roczniok obraził się na Radzie Naczelnej RAŚ w Mikołowie, za to że nie został poparty jego postulat startu w wyborach parlamentarnych z list Samoobrony. Jak wtedy „ideowo” przekonywał: „nieważne z czyjej listy, ważne by się dostać”. Pamiętam z jakiego powodu rozpoczęły się zgrzyty z obecnymi liderami Ślonzoków Razem z Rudy Śląskiej czy Chorzowa – nie będę podawał w tym artykule szczegółów, ale nie chodziło o żadne szczytne idee.
Ślonzoki Razem atakują ŚPR, za to że jedna z liderek startowała już z innych partii. To może liderzy Ślonzoków Razem przypomną sobie z jakich ogólnopolskich partii zasiadali w radach miasta Zabrza (tutaj nawet w zarządzie) czy Tychów?
Ślonzoki Razem w opolskim planują zawrzeć sojusz z Mniejszością Niemiecką, tam „gdzie deklaracji czysto śląskich jest mniej niemieckich” (deklaracji śląskich w woj. opolskim było więcej niż deklaracji niemieckich – dop. PD). Ma to doprowadzić rzekomo do lepszych relacji z mniejszością niemiecką. Bardzo bym chciał, ale znowu wiarę w ten postulat podkopuje moja pamięć. Andrzej Roczniok już kilka lat temu, jako „prowajder ZLNŚ” (cytat) poparł Mniejszość Niemiecką woj. opolskiego publikując ogłoszenie w gazecie „Wochenblatt”, tłumacząc także wtedy, że Mniejszość Niemiecka będzie pamiętać ten gest i odwdzięczy się Ślązakom przy ważnych okazjach. Jak to odwdzięczenie wyglądało, to doskonale pamiętamy po jedynej negatywnej opinii pod 140.000 podpisów za uznaniem Ślązaków za mniejszość etniczną, jaką w imieniu Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych podpisał Rafał Bartek, przewodniczący TSKN na Śląsku Opolskim. Przy okazji przypominam Ślonzokom Razem, że krytykują ŚPR za rzekome bronienie woj. śląskiego, a proponują poparcie dla MN w woj. opolskim, przez którą w znacznej mierze w 1998 roku nie doszło do powstania województwa górnośląskiego, bo opolscy Niemcy nie chcieli być w jednym województwie z Katowicami. Jaka tu konsekwencja?
I zostając przy kwestii górnośląskości. Podobno ŚPR dba tylko o interesy woj. śląskiego a Ślonzoki Razem całego Górnego Śląska. Przy zakładaniu ŚPR nie zapomniano jednak o założycielach z opolskiej części Górnego Śląska. A w Ślonzokach Razem? W odpowiedzi pada informacja, że tego nie badano. Tu nie ma nic do badania – dla komitetu założycielskiego podaje się dane osób wraz z adresem zamieszkania, więc ilu jest spoza GOP, nie mówiąc o opolskiej części Górnego Śląska, niech każdy dopowie sobie sam.