Moc Kultury #31: Płeć języka
Aleksander Lubina
Płeć języka
Język nigdzie i nigdy nie jest i nie był apolityczną enklawą, ponieważ nie można go odciąć od tego, co jeden człowiek robi z drugą osobą. Język zawsze żyje w niepowtarzalnych zdarzeniach, za każdym razem należy słuchać ze zrozumieniem, żeby pojąć, co mówiący/mówiąca zamierza. Język/akt mowny, nierozdzielny od postępowania, staje się słuszny/usankcjonowany lub nie do przyjęcia, piękny lub brzydki, dobry lub zły. Z każdego języka, z każdego rodzaju języka, wyglądają inne oczy (mniej lub bardziej zamknięte, niestety często zaślepione danym językiem.
(Przekład dowolny ze zbioru „Król kłania się i zabija” Herty Müller (2003)
Der König verneigt sich und tötet München: Hanser; ISBN 978-3-596-17534-5
Król kłania się i zabija, Herta Müller, rok wydania 2009, wydawnictwo: Czarne)
Język nie jest zjawiskiem statycznym, podlega ciągłym zmianom. Dlaczego miałoby to nie dotyczyć zmian języka w kierunku równouprawnienia płci? Język oparty na równości płci sprawia, że kobiety i mężczyźni są sprawiedliwiej reprezentowane/i obecni w danych krajobrazach kulturowych i otoczeniach społecznych – taki język upowszechnia świadomość równości nie tylko praw, ale wpływa także nastawienia wobec równości.
Wszelka wypowiedź językowa: słowem, gestem, niemą obojętnością jest sądem wartościującym, czy tego ktoś chce, czy nie zdaje sobie sprawy z mocy mowy.
Słowo rani, a milczenie boli.
Długotrwałe ranienie słowem, kaleczenie języka, prowadzi do zobojętnienia, do odczłowieczenia.
Chociaż kobiety są niezbywalną częścią społeczeństwa, to w języku, także codziennym, są często nieobecne.
PW 2008 Parlament Europejski był jedną z pierwszych organizacji międzynarodowych, która przyjęła wielojęzyczne wytyczne dotyczące języka neutralnego płciowo. Cieszę się, że od tego czasu wiele innych instytucji i organizacji przyjęło podobne wytyczne. Z okazji 10. rocznicy wydania wytycznych oraz aby odzwierciedlić zmiany językowe i kulturowe zwróciła się do służb Parlamentu o aktualizację wytycznych językowych neutralnych pod względem płci, które zawierają praktyczne porady dla wszystkich języków urzędowych w zakresie stosowania języka sprawiedliwego płci i włączającego. zaktualizowane wydanie neutralnych pod względem płci wytycznych językowych, które jest owocem ścisłej współpracy między właściwymi służbami językowymi i administracyjnymi. Parlament Europejski pozostaje jak zawsze zaangażowany w używanie języka neutralnego płciowo w swoich komunikatach pisemnych.
Obowiązywać powinna adekwatność wobec osoby lub grupy docelowej.
W języku polskim można stosunkowo łatwo i elegancko używać języka neutralnego pod względem płci: Proszę Państwa / państwo, Proszę Koleżeństwa / koleżeństwo. Jeśli adresat(k)ami są kobiety lub/i mężczyźni mówimy/piszemy: uczennica – uczeń, uczniowie; nauczycielka lub nauczyciel, a pisać możemy zbiorowo: nauczyciel(ki); studentka, student, student(ki), studenci/studentki, pracownicy. Możemy korzystać z nowotworów i przyrostków, które raczej nie przyjmą się w mowie: magistra/magisterki, magisterka/; magisterka ministra/ministerki, ministerka/ministerki , profesorka się przebija…
Wybrana forma językowa powinna być adekwatna (odpowiednia), zwłaszcza, kiedy myślimy i mówimy o kulturze.
Ciągłe używanie wyłącznie męskich form ignoruje rzeczywistość i powoduje brak równowagi. Tę nierównowagę należy przywrócić/ustanowić, aby skończyć z zakłamywaniem rzeczywistości i uniemożliwianiem poznawania (wszech)świata, jakim jest.
Kiedy nieustannie mówimy i piszemy o nauczycielach, wiedząc, że w szkołach pracują prawie wyłącznie kobiety, to już nie jest to śmieszne. Mówimy pedagodzy, a w szkole pedagożki. Mówimy uczniowie, a w szkołach uczennice i uczniowie.
W Polsce jest około 150 0000 kobiet więcej niż mężczyzn, w świecie na 100 kobiet przypada 93,7 mężczyzny.
Język polski nie umożliwia zbytniej równowagi, no bo jak brzmi rodzaj żeński od burmistrz, prezydent, premier, no w porządku: pani burmistrz, pani prezydent, pani premier, pani poseł? Pani załatwia to elegancko.
Ale pani biskup i pani ksiądz? Nie do pomyślenia. W niemieckim ewangelicy mówią: die Bischöfin, die Pastorin. W śląskim mogę sobie wyobrazić: biskupka i farożka, a nawet kapelonka…
Zauważmy, że zbiorowo usankcjonowano leksykony, albumy i encyklopedie pisarzy, malarza i muzyków. Niby dlaczego? Przecież wędrując przez tysiąclecia spotykamy pisarki, malarki i muzy… czki??? Dziwne, może dlatego, że nie ma twórczyni lub stwórczyni. No tak, do kreatorki i a nawet dyktatorki można się w sztuce przyzwyczaić, ale twórca pozostaje męski, wyłącznie męski!
Weźmy przykład rzeczownika Bóg, który to rzeczownik jest rodzaju męskiego, a sam Pan Bóg chyba jednak nie ma płci. Albo Bóg Ojciec. Ojciec jest zdecydowanie gramatycznym rodzajem męskim i implikuje rozmnażanie płciowe, co w powszechnym rozumieniu zostało zaakceptowane, ale z wiedzą ( (Ratio) i z wiarą (Fides) też ma niewiele wspólnego. (Zauważmy, że Ratio jest gramatycznie nijakie, chociaż w niemieckim oznacz także przyzwoitość i rozsądek, a Fides jest rodzaju żeńskiego.
Czyżby rzeczownik ojciec został wykorzystany do obniżenie wartości rzeczownika matka.
Używanie języka uwzględniającego płeć żeńską jest postrzegane jako trudne do odczytania lub niezrozumiałe. Co w określonych przypadkach wydaje się być usprawiedliwione, na przykład czytając Biblię, w której Bóg (Bożyca) jest płci żeńskiej. Udziwnione to i wręcz komiczne. A Bóg rodzaju męskiego nieuzasadniony.
Redagując niniejszy tekst opierałem się na:
Third edition of the Guide was drafted by the following team in UNESCO: Annie Desprez-Bouanchaud, Bureau of Conferences, Languages and Documents Janet Doolaege, Bureau of Conferences, Languages and Documents Lydia Ruprecht, Unit for the Promotion of the Status of Women and Cender Equality Drawings by: Ivette Fabri-Mainero Carlos Torres Marcos Under the direction of: Breda Pavlic, Director, Unit for the Promotion of the Status of Women and Cender Equality (DRG/WGE) Assisted by: Ségolène Samouiller, Intern at DRG/WGE Térésa Amorim, Intern at DRC/WCE We wish to express our gratitude to Claude Navarro who drafted with /anet Doolaege the first edition of the ‘Guide to Non-Sexist Language’ in 1987.
Geschlechtergerechte Sprache Leitfaden im Wirkungsbereich des BMBWF Impressum Medieninhaber, Verleger und Herausgeber: Bundesministerium für Bildung, Wissenschaft und Forschung Minoritenplatz 5, 1010 Wien bmbwf.gv.at , 2018
Wiara,nadzieja,miłość,wolność,tolerancja,przyjaźń,wiedza,….nauka,książka-są rodzaju żeńskiego.I to mi zupełnie wystarcza.
Słowo kobiety i mężczyzny niewątpliwie się różni.Słowo kobiety-emocja?.Słowo mężczyzny-pragmatyzm?.
Po co to neutralizować.Tak ma być.Kobieta posługująca się słowem męskim zależy w jakiej relacji-politycznej?-zyskuje,w prywatnej?bez emocji?-nie wiem-powinna tracić,gdzie kobiecość?Mężczyzna raczej
w każdej zyskuje.To stereotypy.Być może.Musimy się różnić żeby się uzupełniać słowem także, nawet gdy ranią.Ciągłe używanie męskiej formy językowej nie przeszkadza mi.Musi minąć czas.Kobiety kiedyś nie pracowały-oto przyczyna.Tworzenie na siłę żeńskiej terminologii wydaje się śmieszne.
Doceniam ideę i chęć zmiany rzeczywistości.
Jestem za, choć mam uwagi.
“Język polski nie umożliwia zbytniej równowagi, no bo jak brzmi rodzaj żeński od burmistrz, prezydent, premier…”
Burmistrzyni, prezydentka, premierka. To, że komuś mogą brzmieć dziwnie to kwestia osłuchania i tego czy wewnętrznie akceptuje te formy.
“…no w porządku: pani burmistrz, pani prezydent, pani premier, pani poseł…”
Posłanka- forma tak stara, że nie pamiętam kiedy zaczęła funkcjonować.
“Ale pani biskup i pani ksiądz? Nie do pomyślenia.”
Rzymski katolicyzm nie zakłada kobiet w roli księdza czy biskupa więc i żeńska forma nie powstała. Choć spokojnie moglibyśmy mówić biskupka. Problem byłby ktylko z księdzem. Ale to nazwa funkcji, która w języku polskim funkcjonowała przez stulecia patriarchatu. Tak jak stopnie wojskowe. Czemu się dziwić? I mówię tu o rzymskim katolicyzmie gdyż kiedy powstawał ewangelicyzm to mieliśmy prawie 500 lat tradycji katolickiej w języku polskim. Ewangelicyzm który przywołuje autor dopuszcza kobiety w roli kapłanek więc to nie problem. Czemu nie przywołać niemieckich katolików? Forma żeńska kapłana również nie istnieje jeśli się orientuję, bo i po co? Proszę mnie poprawić jeśli się mylę.
Bóg ojciec- ewidentne nawiązanie do chrześcijaństwa. Określenie jest jak najbardziej uzasadnione, gdyż Jezus mówił o ojcu a nie matce czy nijakim bycie. Historia zna różne boginie matki jak na przykład Mokosz czy Gaia jeśli przestaniemy patrzeć na religie przez pryzmat chrześcijaństwa to będzie inaczej. A jeśli mamy przy nim zostać bo europejska kultura wykształciła się wraz z nim to czemu tak bardzo dziwi nas ten męski wpływ na język?
“Niby dlaczego? Przecież wędrując przez tysiąclecia spotykamy pisarki, malarki i muzy… czki”
Niby tak, ale nie do końca. Sama forma żeńska od “muzyk” nie jest nam potrzebna(wg mnie takie ogólne określenie jak muzyk, też nie jest) gdyż mamy : kompozytorkę, wokalistkę, pianistkę, dyrygentkę, gitarzystkę, didżejkę, sopranistkę i przepiękną wiolonczelistkę…
“No tak, do kreatorki i a nawet dyktatorki można się w sztuce przyzwyczaić, ale twórca pozostaje męski, wyłącznie męski!”
Nonsens. Twórczyni- forma używana od dawna i figurująca w SJP PWN.
“Używanie języka uwzględniającego płeć żeńską jest postrzegane jako trudne do odczytania lub niezrozumiałe. Co w określonych przypadkach wydaje się być usprawiedliwione, na przykład czytając Biblię, w której Bóg (Bożyca) jest płci żeńskiej. Udziwnione to i wręcz komiczne. ”
Bogini. Mistrz/mistrzyni, bóg/bogini. I co w tym dziwnego lub śmiesznego?
To kwestia mentalności. Jeśli ktoś chce zmienić rzeczywistość dotyczącą języka a jednocześnie śmieszy go bogini lub prokuratorka wydaje mu się mało poważne to sam ma problem z zaakceptowaniem równości i wstawienia pociągu na właściwe tory.
Biorąc pod uwagę konstrukcję języka polskiego i to, że mamy formy męskie i żeńskie oraz setki lat patriarchatu za sobą nic w tym dziwnego, że jest jak jest. Należy po prostu uświadamiać ludzi, rozwijać język i iść do przodu. Na szczęście język i kultura ewoluuje.