Marcin Musiał: Dlaczego język śląski powinien być uznany za język regionalny? Część pierwsza – gwara a język
Granicy między dialektem a językiem nie sposób zarysować, językoznawstwo nie ma narzędzi, by to uczynić. I nie może ich mieć, ponieważ rozwój języków stanowi dynamiczny proces, a odległość systemowa jest zmienna i niewyrażalna w liczbach wymiernych. Dlatego nie liczby (np. 30% czy 80% wspólnej bazy leksykalnej czy struktur gramatycznych) decydują o uznaniu jakiegoś etnolektu za język (w tym wypadku: regionalny), lecz decyzja polityczna, wynikająca z troski o dobrostan kulturowy danego państwa (w tym wypadku: Polski).
Śląski – język bez armii
Można więc sparafrazować maksymę Maksa Weinreicha „język to dialekt obdarzony armią” i stwierdzić, że język to dialekt obdarzony spolegliwym opiekunem w postaci państwa i wolą przetrwania wyrażaną przez jego użytkowników. To, jaki status ma dany etnolekt, zależy przede wszystkim od czynników pozajęzykowych – taki jest punkt widzenia współczesnej nauki, co podkreślało i podkreśla wielu badaczy, np. prof. Alfred Majewicz („Właśnie czynniki pozajęzykowe w wielu wypadkach decydują o statusie językowym danego etnolektu” – Języki świata i ich klasyfikowanie, 1989).
Kaszubski jeszcze niedawno uważany za gwarę
Najbardziej oczywistym i przy okazji najlepszym przykładem na to, że o podniesieniu rangi danego etnolektu przesądza na ogół czynnik polityczny, jest historia emancypacji języków kaszubskiego i łemkowskiego. Ten pierwszy długo zaliczano był do grona polskich dialektów (m.in. przez Kazimierza Nitscha i Karola Dejnę) i jeszcze w 2001 r. w tomie Język polski (pod redakcją Stanisława Gajdy) Jan Mazur konstatował, że „wszechstronne badania dialektologiczne i historycznojęzykowe, uwzględniające aspekty porównawcze, wskazują na wielowiekowe związki dialektu kaszubskiego z dialektami polskimi”. W 2005 r. Sejm RP uznał jednak etnolekt kaszubski za język regionalny. Nie oznacza to wcale, że kaszubszczyzna przekształciła się systemowo z dnia na dzień, po prostu zwyciężył czynnik pozajęzykowy, czyli przekuta na decyzję polityczną wola zachowania swojego języka przez społeczność kaszubską, wynikająca z tych samych zdrowych, tożsamościowych pobudek co determinacja Ślązaków, by za język regionalny uznać śląszczyznę.
Ustawa ucina dyskusje na temat łemkowskiego w Polsce
Podobne spory trwały w przypadku języka łemkowskiego, który część naukowców (np. Janusz Regier, Michał Łesiów) uważała za dialekt języka ukraińskiego, a część za odrębny język wschodniosłowiański (np. Henryk Fontański). Tymczasem badaczka języka łemkowskiego Małgorzata Misiak stwierdza: „Co decyduje, że daną mowę uznajemy już za język czy jeszcze określamy ją mianem dialektu – pozostaje jednym z nierozstrzygniętych problemów językoznawczych. Można przedstawić argumenty uzasadniające jedno czy drugie stanowisko, ale w obecnej sytuacji, kiedy o statusie etnolektu stanowią czynniki ekstrajęzykowe, ten spór może mieć charakter jedynie akademicki”. Ustawa o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym sklasyfikowała Łemków jako mniejszość etniczną, a ich etnolekt zyskał status języka mniejszości etnicznej, przy czym trzeba nadmienić, że Ukraina nadal traktuje łemkowski jako dialekt języka ukraińskiego.
To problem nie tylko czysto lingwistyczny
Prof. Kazimierz Polański, jeden z największych polskich autorytetów językoznawczych, już w 1997 r. (na łamach miesięcznika „Śląsk”) wypowiadał się na temat niewystarczalności narzędzi językoznawczych i procesów podnoszenia statusu etnolektu: „Problem odróżniania języków od gwar nie jest problemem czysto lingwistycznym, to problem raczej socjologiczny, psychologiczny. W pewnej mierze też polityczny. Nie da się ustalić kryteriów językoznawczych, które pozwalałyby rozróżnić język od gwary. Zasadniczą sprawą jest tu świadomość językowa, która powoduje, że pewna wspólnota językowa w określonym momencie dojrzewa i decyduje się na usamodzielnienie: opracowuje słownik swojego języka, dokonuje kodyfikacji reguł jego użycia, jego pisowni, wyboru alfabetu itd. Od tej chwili można mówić o odrębnym języku”.
Zapóźniony status języka śląskiego
W podobnym duchu wypowiadał się w 1989 r. prof. Alfred Majewicz, zaznaczając, że spośród czynników wpływających na uznanie jakiegoś etnolektu za język największą rolę odgrywają: „polityczny status etnolektu (konstytucyjny status języka oficjalnego wymusza jego status odrębnego języka), narodowa i językowa samoidentyfikacja danej społeczności, świadomość jej odrębności, polityka językowa instytucji państwowych, (…) istnienie lub nie formy literackiej danego etnolektu, tradycji literackiej, normy ortograficznej, stopień porozumiewalności z etnolektami pokrewnymi (cognaters), stopień rozszerzonej stopniowalności etnolektu (tj. możności wyrażania idei wykraczających poza komunikację życia codziennego), potrzeba, racjonalna możliwość i istnienie słowników bilingwalnych danego etnolektu, wreszcie istnienie lub nie tłumaczenia Biblii na dany etnolekt”. Obaj wybitni językoznawcy wymieniali procesy, które zachodzą w toku rozwoju języków mniejszościowych podnoszących swój status. Takie same procesy następowały w przypadku języków kaszubskiego i łemkowskiego (jak też dziesiątek innych języków) i przebiegają również dynamicznie we współczesnym języku śląskim. Jedynie polityczny status etnolektu nie „nadąża” za tymi procesami, czego zmianę ma na celu niniejszy projekt ustawy.
***
Tekst jest pierwszą częścią uzasadnienia projektu ustawy o śląskim języku regionalnym, która została złożona na początku tego roku w Sejmie RP przez .Nowoczesną.
*Marcin Musiał (ur. 1988) – humanista zaangażowany, Ślązak, literaturoznawca, bloger “tylko burak nie czyta”, współautor projektu ustawy o śląskim języku regionalnym, promotor godki, mieszka w Katowicach.