Blogi

Jaśkowice, Bełk, Dębieńsko – (Nie) Szczęście Antoniego czyli „polski ład” na grubie Antonsgluck

W Lesie Ramżula, pomiędzy Bełkiem, Jaśkowicami a Dębieńskiem Wielkim założono powstała na przełomie 18 i 19 wieku kopalnia Antonsgluck. Stworzono ją po połączeniu dwóch kopalń – Neues Gluck (1792) i Anton (1807). Przez wiele lat ta kopalnia skutecznie konkurowała z kopalniami z okolic Czerwionki, Orzesza i Łazisk. Sprzedawała węgiel na rynek lokalny i eksportowała min. na ziemie austriackie.

Poniżej mapka z 1860r z lokalizacją kopalni Antonsgluck.

W 1922r w wyniku podziału Górnego Śląska opisane powyżej tereny zostały przyłączone do Polski. Niemieccy inwestorzy zaczęli wycofywać swoje finanse z kopalni Antonsgluck.

Dalszŏ tajla artykułu niżyj

Od tego momentu kopalnią zaczęli zarządzać dziwni  „inwestorzy” z terenów Polski. Rozpoczęła się rabunkowa eksploatacja, nie dbano nawet o zabezpieczanie szybów. W Archiwum Państwowym w Raciborzu są dokumenty, które opisują, że w niedziele i święta, gdy kopalnia była nieczynna do podziemi, po węgiel schodzili okoliczni bezrobotni. Przez cały czas kopalnia była na przemian zamykana i otwierana przez nowych „inwestorów”. W celu „oszczędności” zlikwidowano kopalnianą kolejkę przemysłową i powrócono do transportu węgla… furmankami.

Poniżej dokument z 1924 z Archiwum w Raciborzu.

Oczywiście nie zapomniano o spolszczeniu nazwy kopalni która po jakimś czasie została przemianowana na „Szczęście Antoniego”.

Poniżej mapka z 1926 r

W 1930r na „Szczęsciu Antoniego” miała miejsce tragedi. Wg.dokumentów sądowych z AP Racibórz wynika że kolejna „inwestorka” – Pani Nachmanowa z Chorzowa postanowiła sprawdzić stan podziemi zakupionej, nieczynnej kopalni. Wysłała na miejsce swoich ludzi. Ci namówili bezrobotnego z Jaśkowic Pawła Pudełko do zejścia drabinami pod ziemię za drobną opłatą. Pudełko zatruł się tam nagromadzonymi gazami. Zwłoki wydobyli ratownicy górniczy wezwani z kopalni „Dębieńsko”.

Polska „Gazeta Robotnicza” z 1930r napisała że Pudełko zszedł do kopalni żeby się… tam przespać (!).

Pudełko osierocił żonę i 3 dzieci. Żona bezskutecznie walczyła później o odszkodowanie. „Inwestorzy” zeznali przed sądem, że Pudełko zszedł pod ziemie dobrowolnie, pomimo ich sprzeciwu. Zeznania żony, która była świadkiem rozmów, potraktowano za niewiarygodne. Opinia ratowników z kopalni „Debieńsko” o niefachowej penetracji podziemi przez „inwestorów” została zignorowana.

Kolejnymi „inwestorami ” w kopalni byli księża Michaelici z Krakowa i żydowscy udziałowcy. Głównymi udziałowcami byli ksiądz Kot z Krakowa i inżynier Rayski z Zagłębia. W tym okresie wybuchały częste strajki na „Szcześciu Antoniego”, bowiem górnikom nie wypłacano pensji. ” Inwestorzy” oskarżali górników o… komunizm.

Poniżej dokument z Archiwum w Raciborzu z 1934 r informujący o strajku z powodu nie wypłacania pensji.

Sprawę strajku opisywała „Gazeta Robotnicza” z 1934r

Rację załodze kopalni przyznała Inspekcja Pracy informując też że „inwestor” Rayski oszukiwał też górników z kopalni ” Adler” w Zawiści.

Drugi udziałowiec ,ksiądz Kot też nie miał u górników dobrej opinii..”Gazeta Robotnicza” 1934 r

„Inwestorzy” nie przejmowali się sprawami górników, dobrze się bawili, min. w Zakopanem..”Gazeta Robotnicza” 1934r

Kopalnia nie tylko nie płaciła pensji, ale miała też inne długi..Jeden z dłużników unieruchomił kopalnię !

Gazeta „Siedem Groszy” z 1934r

Kopalnia w końcu splajtowała i została zamknięta, ludzie nie odzyskali pieniędzy.

Kolejni „inwestorzy” w 1936 r otworzyli kopalnię pod nową nazwą „Halina”, lecz zbankrutowała ona po kilku miesiącach.

Tak zakończyła żywot dawna kopalnia Antonsgluck.

Społym budujymy nowo ślōnsko kultura. Je żeś z nami? Spōmōż Wachtyrza