„Gówniarze, bydło, szumowiny” na publicznym stanowisku
Internet nie słynie z najwyższej kultury. Jego użytkownikom wydaje się, że piszą w próżnię, bo nie zwracają się bezpośrednio do konkretnych osób, tylko stukają w klawiaturę. Brakuje wtedy takim osobom empatii wobec innych, a osoby, o których się pisze, wydają się zdehumanizowane.
Czasem jednak jest się po prostu ksenofobem widzącym wroga we wszystkich, którzy śmią nie mieścić się w tej grupie, do której ksenofob zalicza samego siebie. Albo mieszczą się, ale kalają jej cześć, bo nie postępują tak, jak osobnik taki sobie wymyślił.
Gówniarze, bydło, szumowiny
Województwo śląskie składa się z ziem Małopolski, Śląska Górnego i Śląska Cieszyńskiego. Jest sceną współżycia ze sobą Ślązaków, Polaków, Niemców, a w ostatnim czasie też gości z Ukrainy, którzy – jeśli będą chcieli – znajdą w nim nowy dom. Mieszkają na jego terenie wyznawcy różnych religii. Przypomnijmy, że uznawany za polski skarb narodowy Adam Małysz, jest ewangelikiem. Od setek lat tak wygląda kolej rzeczy na tej ziemi, dlatego wydawałoby się, że trudno tu wyrosnąć na nacjonalistę, szowinistę albo ksenofoba. A jednak się da.
Maciej Droń to pracownik Działu Historii Muzeum Górnośląskiego, które jest instytucją kultury województwa śląskiego. Jest też licencjonowanym przewodnikiem PTTK, współpracownikiem Życia Bytomskiego i autorem książki „Był sobie Bytom”. Referencje świadczyłyby o oddaniu edukacji i przybliżaniu źródeł tego, skąd się wzięliśmy. Ma on też od listopada zeszłego roku konto na Twitterze, gdzie publicznie dzieli się swoimi przemyśleniami głównie na tematy związane z polskością i katolickością.

„Najpierw to wy nauczcie tych gówniarzy, jak mają wyglądać, bo ja na co dzień na ulicy widzę zupełnie co innego, niż na tych “słitfociach” z ministrem: brudne buciory, porozpinane guziki, nieostrzyżone kudły, kolorowe cywilne ciuchy pod mundurami. Dno!!!” – napisał w odpowiedzi na post Ministerstwa Obrony Narodowej na temat spotkania ministra Mariusza Błaszczaka z młodzieżą z klas mundurowych. Faktycznie, w trakcie okresu unitarnego w Wojsku Polskim oczekuje się od rekrutów właśnie tego: stuprocentowej perfekcji w wyglądzie. Potem się jednak te oczekiwania rozluźnia i nawet żołnierze zawodowi ich nie przestrzegają w stu procentach. Jako rezerwista Wojska Polskiego mogę tylko przypomnieć panu Droniowi, że klasy mundurowe to nie Hitlerjugend. Wypadałoby też okazać minimum szacunku osobom, które zdecydowały się na poświęcenie swojego życia służbie państwu.
„Bydło pamięta.” napisał w odpowiedzi na post o trzeciej rocznicy śmierci Władysława Bartoszewskiego.
„Panie Redaktorze, nie ma się czym “jarać”. Chłopaki z RAŚ dojadają ostatnich konserw. Eteryczny fuehrerek w okularkach prawdopodobnie już skumał, że nie wyszło. Myślę, że szumowina ślązakowska wkrótce wypłynie w jakiejś innej konfiguracji.” napisał w odpowiedzi na post o Ruchu Autonomii Śląska. Szkoda słów.
Zwykła ksenofobia

Maciej Droń nie ogranicza się tylko do braku kultury. Rzuca na wszystkie strony też typową ksenofobią.
W odpowiedzi na post o radnym PO o nazwisku Ciemnoczołowski napisał: „Oczywiście będzie to uznane za wredny antysemityzm, ale postawię dolary przeciw brudnym skarpetkom, że kiedyś to nazwisko brzmiało Dunkelstirn.”
W odpowiedzi na post z życzeniami na stulecie niepodległości Estonii napisał: “Szczególnie dziękujemy za to, że 1. Estońska Dywizja Grenadierów w styczniu 1945 dzielnie broniła Śląska przed sowiecką ofensywą.”
W odpowiedzi na post Kancelarii Prezydenta RP o fladze litewskiej na elewacji Pałacu Prezydenckiego: “Brawo, tak trzymać. Oni z wdzięczności jeszcze bardziej będą gnoić Polaków na Wileńszczyźnie.”
W odpowiedzi na post o meczecie w Abu Zabi napisał: “Meczet to nie świątynia, Panie Redaktorze.”
W odpowiedzi na post portalu Niezależna.pl, informujący o słowach Abp. Rysia, że antysemityzm to grzech, napisał: “Twierdzenie, że judaizm jest alternatywną dla wiary katolickiej drogą do zbawienia też jest grzechem. Śmiertelnym. Tak tylko przypominam, przecież każdy kapłan KK katechizm zna na wyrywki.”
Muzeum się dystansuje
Piszę do Muzeum Górnośląskiego prośbę o ustosunkowanie się do takiego zachowania jednego z pracowników. Pytam, czy pracownikowi placówki kulturalnej przystoi – nawet w wolnym czasie – publikowanie takich treści. Odpowiada mi dyrektor Leszek Jodliński:
„Choć zamieszczane w czasie wolnym i publikowane jako posty prywatne, istotnie mogą rodzić odczucie, iż mogą one reprezentować opinie i stanowisko instytucji.
Muzeum Górnośląskie, które zgodnie z ustawą o muzeach reprezentuję na zewnątrz, jednoznacznie się od wszystkich zacytowanych treści dystansuje i je odrzuca. Zgadzam się, iż ich charakter i użyty język nie służy dialogowi, może być uznany za negatywny i nienawistny, a opinie wyrażone w ten sposób przenoszone na instytucje. […]
Pragnę zapewnić Pana, iż Muzeum Górnośląskie czyni wszystko, aby było miejscem o jakim Pan pisze. Minione dwa lata są tego potwierdzeniem i mam nadzieję, że sytuacja ta nie wpłynie na utratę zaufania i kapitału społecznego, który jako instytucja edukacji i pamięci regionalnej budujemy z takim wysiłkiem i determinacją.”
Za nasze pieniądze
Droń sam określa się mianem przyjezdnego: „Panie Redaktorze, jako “gorol” mówiący od dziecka godką śląską wystawiam Panu za pierwszą publiczną próbę ocenę dostateczną z plusem. Sztucznie się nie da godki nauczyć, bo to język ludowy (czego nie zmienią pohukiwania sprzedajnych “autorytetów”, tkwiących po buty w odwrotnej stronie bandy ślązakowskich łobuzów) […]” – pisze w komentarzu pod wideo na stronie Telewizji Republika przedstawiającym Rafała Ziemkiewicza po śląsku zapraszającego do oglądania.
Jakość dyskursu publicznego leci na łeb, na szyję. Coraz częściej osoby piastujące funkcje publiczne pozwalają sobie na brak kultury albo jakiegokolwiek obycia. Nie może być jednak przyzwolenia na to, żeby tacy ludzie pozwalali sobie na propagowanie nienawiści. W szczególności osoby należące do elity intelektualnej kraju i wychowujące społeczeństwo powinny być wzorem otwartości i umiejętności współpracy.
Pozostaje zastanowić się, czy mieszkańcy województwa śląskiego chcą swoimi podatkami płacić komuś, kto do regionu przynosi nienawiść wobec wszystkich niepasujących do jego wizji świata. Nawet tych, którzy są autochtonicznymi mieszkańcami tego regionu.
Maciej Droń krótko przed publikacją artykułu skasował swoje konto na Twitterze.