Dziki Wschód w Gliwicach
Aleksander Lubina
Dziki Wschód w Gliwicach
Bohaterką „Dzikiego Wschodu” jest Lola Potok, Żydówka z Będzina, która w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau straciła całą rodzinę (w tym kilkunastomiesięczną córkę), a po wojnie… zatrudniła się w więzieniu w Gliwicach.
Chciała zemścić się na podejrzanych o dokonanie zbrodni wojennych. Jej kochankiem był komendant świętochłowickiego obozu pracy Zgoda, Salomon Morel. W 1945 roku Lola ukradła z więziennej kasy 49 tys. marek i uciekła za granicę, ostatecznie osiedlając się w Stanach Zjednoczonych. Brzmi sensacyjnie i nieprawdopodobnie? Być może, jednak Lola Potok była prawdziwa, a jej biografia zainspirowała Przemysława Pilarskiego do napisania sztuki „Dziki Wschód”. *
– Bohaterowie „Dzikiego Wschodu”, owszem, zasługują na potępienie, jednak solidne wniknięcie w ich biografie nie może nie nakazać nam jeśli nie współczucia wobec ich losów, to przynajmniej zadumy nad nimi. Gdyby nie historia, gdyby nie czynniki zupełnie od tych ludzi niezależne, ich życie potoczyłyby się zupełnie inaczej. Lola najpewniej byłaby do końca życia krawcową, jej kochanek Szlomo – piekarzem. (A może ulicznym grajkiem?) To wybuch wojny sprawił, że stali się tym, kim się stali. Stali się, gdyż pragnęli zemsty albo nie mieli wyjścia. Działali pod wpływem silnych emocji lub z powodu braku alternatywy. Do wyboru mieli albo to, albo nic. Co ich oczywiście nie rozgrzesza (To, co jest w nas, zależy tylko od nas) – mówi Przemysław Pilarski.
Tekst powstał na zamówienie Teatru Miejskiego w Gliwicach. Reżyserem spektaklu jest Jerzy Jan Połoński. Premiera jest zaplanowana na 11 grudnia. Bilety w cenie 70 zł są dostępne w kasach teatru i na stronie teatr.gliwice.pl.”
Powyższa informacja pojawiła się na www.24gliwice.pl/wiadomosci
https://gliwice.eu/aktualnosci/kultura/trwaja-proby-do-dzikiego-wschodu
W jakiś sposób odczuwam satysfakcję, że gliwicki teatr otwarcie przyznaje, że w 1945 Lola Potok mordowała w gliwickim więzieniu, że wysyłała cywilów do kierowanego przez Schlomo Morela obozu zagłady w Świętochłowicach, że potwierdza to, co w książce Oko za oko przedstawił John Sack. Do niedawna fakty te znane były nielicznym nie tylko w Gliwicach.
Twórcom spektaklu Dziki Wschód, o ile jest tak, jak to przedstawia 24gliwice.pl, że w jakikolwiek sposób relatywizują zbrodnie Potok ( i Morela), proponuję w następnej kolejności przedstawienie Mengele jako położnika przyjmującego porody w szpitalu w Chorzowie. To dopiero będzie temat i sensacja zarazem, bo to też fakt, a co dopiero historia rodziny Ovitzów.
https://www.rp.pl/historia/art10639951-rodzina-ovitzow-przezyli-auschwitz-dzieki-doktorowi-mengele
Uzasadnienie dla licytacji „pogrobowców” nie tylko polskich, żydowskich, niemieckich i górnośląskich w „temacie”, kto bardziej cierpiał, kto wyrządził więcej zła, moim zdaniem próbuje mądrze ocenić Timothy Garton Ash – autor osiągalny także w języku polskim. Zgodzić się należy z Przemysławem Pilarskim, ze ‘To, co jest w nas, zależy tylko od nas.”
Przed obejrzeniem spektaklu polecam poniższe linki, ale przede wszystkim pracę Anny Włodarczyk: Etyka interpretacji tekstu literackiego, bo na temat Dzikiego Wschodu należy dyskutować także z uwzględnieniem tego zagadnienia.
Dla zobrazowania powyższego:
file:///C:/Users/aleks/Downloads/6_10_2017__Zbrodnie_nazistowskie_popelnione_na_szkode_obywateli_polskich_narodowosci_zydowskiej_w_Sosnowcu_i_Bedzinie__S_157_2010_Zn.pdf
*Nie analizuję kuriozalnego słownictwa i błędów merytorycznych tego fragmentu.
Es scheint angerichtet zu sein