Bełk – Polski szlachcic to zawsze problemy…
Skromna wioska Bełk w powiecie rybnickim, dziś część gminy Czerwionka -Leszczyny ma bardzo bogatą historię… Nie wszystkie jej fragmenty są eksponowane – nie pasują do mitologii “powstańczo -polsko-narodowej”… Mało się wspomina że w Bełku urodził się Richard Holtze, współzałożyciel miasta Katowice… W Bełku mieszkał też John Baildon, szkocki pionier górnosląskiego hutnictwa, na przykościelnym cmentarzyku w Bełku są pochowani jego potomkowie.
Na fotografiach Richard Holtze i John Baildon
Bełk jako wieś całkiem dobrze prosperował w czasach niemieckich. Od stuleci był położony na trasie starożytnej drogi handlowej Via Magna, później w okolicznych lasach prosperowały liczne kopalnie wegla. Nad rzeką Bierawką i jej dopływami funkcjonowały młyny wodne.
Poniżej pocztówka z Bełku na której widać karczmę, bełkowski zōmek, kościół i młyn we dworze.
Pierwsze kłopoty bełkowian z polskimi szlachcicami zaczęły się już w 1843 roku. Książe Maksymilian Sułkowski, polski szlachcic ze Słupnej koło Mysłowic po tajemniczej śmierci swojej kochanki, późniejszej żony Kreolki o nazwisku Augusta Struzina, rozkochał w sobie pokojówkę z bełkowskiego dworu, Florentynę Trzaskalik. Florentyna była córką rzeźnika z Zawodzia koło Katowic, znalazła pracę w bełkowskim dworze. Sułkowskiemu wpadła w oko podczas jego wizyty u właściciela bełkowskiego majątku. W 1845 ta historia zakończyła się dramatem. Polski szlachcic awanturnik zlecił zabicie swojej matki Luizy Sułkowskiej, za to że krytykowała jego związek z pokojówka z Bełku.
Dnia 3.03.1848 roku ktoś strzelił do matki Maksymiliana – Luizy. Strzał padł z ogrodu przez okno. Została ciężko ranna, przed śmiercią baronessa Luiza zeznała, że uczynił to jej syn Maksymilian. Na tej podstawie był on poszukiwany przez sądy niemieckie. Maksymilian uciekł do Austrii i tam rzekomo ktoś go zastrzelił na ulicach Wiednia w dniu 6.10.1848 roku. Przez lata całe pojawiały się sugestie, że Maksymilian żyje, ale nikt go więcej nie widział. W 1849 roku w Gliwicach odbył się proces, w którym osądzono Florę Trzaskalik i jej rodzinę, jako wspólników zbrodni. Po ucieczce Maksymiliana dwór i majątek Sułkowskich kupił pruski magnat Guido von Donnersmarck, który ziemię rozparcelował i sprzedał. Na murach spalonego gniazda Sułkowskich wzniesiono później karczmę.Sprawa Sułkowskich urosła w legendę, wiele pisano na ten temat. Jak wykazało późniejsze śledztwo Luiza Sułkowska została zamordowana przez Obsta i Frankiego, morderców wynajętych przez Maksymiliana Sułkowskiego.Maksymilian Sułkowski był zaprzyjaźniony z pisarzem Aleksandrem Dumasem (synem), który przebywał jakieś czas w Mysłowicach. Pisarz francuski uwiecznił losy Maksymiliana i dzieje rodziny w opowiadaniu „Książę na Słupnej”.
Na zdjęciu Maksymilian Sułkowski
To jednak był mały problem bełkowian…Kolejny polski szlachcic , który został właścicielem Bełku – Bronisław Albinowski pokazał bełkowianom jak wyglądają polskie rządy w praktyce , inaczej niż na propagandowych ulotkach które nawoływały od 1920 roku ” Głosuj za Polską”….Zaczęło się od wielkiego larma …Ówczesny właściciel Bełku Lukas , gdy Bełk przypadł Polsce postanowił sprzedać swój majątek i wyjechać do Niemiec..Polska gazeta “Goniec Śląski” grzmiała jakim prawem sprzedaje bełkowski klasztor! Poniżej artykuł z “Gońca Śląskiego” z 1922r.
Gdy jednak okazało się, że cały majątek nabył szlachcic ze Wschodniej Polski inż. Bronisław Albinowski protesty polskiej “prasy patriotycznej” ucichły. Niestety rządy Albinowskiego były dla bełkowian tragedią. Szlachcic wyzyskiwał bełkowski ludek bezlitośnie. Odbierał przyznane w czasach niemieckich pracownikom dworu deputaty, za pracę płacił wódką z własnej gorzelni zamiast pieniędzmi, swoją nieudolność tłumaczył “złodziejstwem bełkowian”. Pierwsze doniesienia prasowe zaczęły pojawiać się w 1926 r, 4 lata po ustanowieniu “Polskich rządów” na polskiej części Śląska.
Tak pisała ” Gazeta Robotnicza” w 1926 r.
W kolejnym roku w sprawie “rządów” Albinowskiego alarmowała kolejna polska gazeta ” Goniec Śląski” z 1927 r
Również w 1927 r “Gazeta Robotnicza” alarmowała ws. Albinowskiego. Tym razem swoje straty chciał zamaskować domniemanymi “kradzieżami”.
Ta sama gazeta w 1927 pisze że “u Albinowskiego można być zwolnionym za nadmierną …mądrość”.
Ku przerażeniu patriotycznej, polskiej prasy okazało się że w celu robienia interesów “polski szlachcic-patriota” wstąpił do niemieckiej organizacji gospodarczej!!! Artykuł z “Gazety Robotniczej” z 1928r.
Dramat bełkowian z Albinowskim ciągnął się przez całe lata rządów II RP na Śląsku. W 1935 r. tak opisywała sytuację w Bełku gazeta “Siedem Groszy”
W 1935 r wyszło też na jaw jak “dobre układy” miał Albinowski z ówczesnym bełkowskim samorządem złożonym z byłych “powstańców i zasłużonych dla polskości”. Swoje podatki płacił własnymi produktami rolnymi! Tak wspominała o tym gazeta “Siedem Groszy” z 1935r.
W przypadku Albinowskiego sprawdziła się przepowiednia z niemieckiej ulotki propagandowej ,która przedstawiała jak bedą wyglądać “rządy polskich Szlachciców” na Górnym Śląsku.
Rządy Albinowskiego w Bełku zakończyły się we wrześniu 1939 r, na wieść o wkraczających Niemców wraz ze swoją ekipą uciekł z Bełku. Przedtem kazał wylać całą produkcje gorzelni na okoliczne łąki. Mieszkańcy Bełku pospieszyli tam z wiadrami i garnkami. Wkraczające oddziały Wehrmachtu zastały w Bełku dziwny widok – podpici mieszkańcy Bełku z wiadrami pełnymi wódki. Niemcy myśleli, że to święto na ich cześć. Wydarzenie to zostało opisane w niemieckiej gazecie “Oberschlesische Wanderer”.
Po Albinowskim pozostała w Bełku jedyna pamiątka – figura Matki Bożej obok dawnego dworu z jego herbem Jastrzebiec.
Albinowski zachował się w pamięci wielu bełkowian jako zły gospodarz odpowiedzialny min. za wzrost pijaństwa we wsi i złe, niesprawiedliwe rządy.
autor tekstu Adam Kopczynski
P.S. – W 2021 w Bełku urządono pompatyczne imprezy na czesc Albinowskiego i …gen .Władysława Sikorskiego który jakoby “miał związki z Bełkiem”. Jakie to “związki”?
“Sikorski w trakcie pobytu w Bełku brał udział w wielu gościnach i biesiadach, uczestniczył we Mszy św. oraz wizytował dobra Albinowskiego”. Jak widać były to dla bełkowian tamtych czasów epokowe wydarzenia które trzeba dziś upamiętniać . Na cześć Baildona,Holtze i innych realnie zasłużonych w Bełku imprez się nie robi.To pokazuje jak nasza prawdziwa śląska historia została zwulgaryzowana i upodlona.Świetuje się wizyty i pijatyki ważnych ludzi z Warszawy , realna historia jest przemilczana.
źródła
” Kronika Bełku” L.Musioł 1953
Artykuły polskiej prasy wymienione w tekscie
Materiały własne autora.
Z potomkow Johna Baildona som pochowane syn Wiliam i cera Marie von Schtrachwitz pod jednym Dynkmalym, a Albinowskim (tak sie padom) niy Musioł sie przejmować cołki ludek Bełkowski bo niy był łod niego launy zależny jak niy robił we dworze. Godoł mi jedyn chop co cera Ewa łod Albinowskigo woził na motorze ze Banchowu we Jaśkowicach chociosz czekała na nia bryczka.
Ludek sie niy przejmowoł ale ludzie co do niego robili byli bez geldu..
John Baildon jest pochowany na Cmentarzu Hutniczym w Glywicach
Książę Maksymilian był synem Luise von Larisch i wnukiem Erdmanna Larischa, więc raczej naszego synka, matki nie zastrzelił, bo był w tym czasie w Wiedniu – najprawdopodobniej chciały go zniszczyć służby austriackie, bo był bonapartystą, jak jego ojciec. Kuzynka Księcia Maksymiliana wyszła za Eustachego Januszkiewicza. Jego teść, Ślonzok, łożył pieniądze na wydawanie dzieł Mickiewicza i Słowackiego. Wszystko to bardziej skomplikowane niż uproszczenia. Polecam książkę R. Kincla, Ślonzoka z Raciborza:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/114783/klopotliwy-ksiaze-sulkowski
http://larisch-larysz.eu/aktualnoci/195-gornoslaskie-dobra-karla-erdmanna-von-larisch
http://larisch-larysz.eu/aktualnoci/196-eugenia-januszowska-z-larischow-1815-1892-inspiracja-juliusza-slowackiego