Bartodziej & Soika: Jaki prezydent?

Przez  długie miesiące obserwowaliśmy prezydencką kampanię wyborczą w Stanach Zjednoczonych. Odnosimy wrażenie, że określenie wybory jest zbyt obszerne, bo ostatecznie zwykli Amerykanie będą mogli wybierać pomiędzy dwoma kandydatami wysuniętymi przez dwie najsilniejsze partie. O zwycięstwie jednego z nich, nie zdecydują w żadnym stopniu kwalifikacje, umiejętności, mądrość, doświadczenie, tylko pieniądze wydane na kampanię wyborczą, a właściwie, to na obrzucanie błotem kontrkandydata. Chodzi o setki milionów dolarów inwestowanych w kandydatów przez posiadaczy wielkiego kapitału. Kampania wyborcza jest wyreżyserowanym przedstawieniem, mającym niewiele wspólnego z propagowaniem realnego programu wyborczego. Wybory odbędą się 5-tego listopada, a zmierzą się w nich obecna wiceprezydent, Kamala Harris (Demokraci) z byłym prezydentem, Donaldem Trumpem (Republikanie). Wybór prezydenta jest w USA bardziej skomplikowany niż w Polsce, dlatego pełne wyniki wyborów poznamy po kilku dniach, a oficjalne do 11-tego grudnia. Po decyzji Kolegium Elektorów i zatwierdzeniu jej przez Kongres, nowo wybrany 47. Prezydent Stanów Zjednoczonych obejmie urząd 20. stycznia 2025 roku.

Władca i giermek

Niezależnie od tego jak byśmy zaklinali polską suwerenność i niepodległość, to Harris lub Trump będzie również naszym prezydentem i być może zdecyduje o naszym losie w większym stopniu od polskiego prezydenta. Na potwierdzenie tej tezy przywołujemy obraz z 2018 roku, kiedy to zgięty w pół niczym giermek, prezydent Andrzej Duda podpisuje dokument obok rozwalonego na prezydenckim fotelu Trumpa. Był to, delikatnie mówiąc, hołd polskiego poddanego wobec amerykańskiego monarchy. Na szczęście, Duda w ostatnim czasie uniknął powtórki tego aktu w „amerykańskiej Częstochowie”, lecz jedynie dlatego, że zrezygnował z niego Trump. Rozumiemy jednak prezydenta Dudę próbującego, nieważnie jakim kosztem, pozyskać dla Polski silnego przyjaciela. Wokół nas takowego nie ma. Niemcy i Rosja, to ponoć państwa nam wrogie, a przyjaźń z Ukrainą i Litwą jest w dużym stopniu udawana. Nie byliśmy zdziwieni, że Prezydent, ani Premier nie zostali zaproszeni na berlińskie spotkanie przywódców w sprawie możliwości zakończenia wojny Rosji z Ukrainą. Wskazano nam miejsce w szeregu. Na nic zdały się buńczuczne deklaracje o polskiej potędze wojskowej, przypominające te przed wybuchem II wojny światowej, kiedy to m. in. głoszono, że w trzecim dniu wojny polscy ułani będą poić konie w przepływającej przez Berlin, Sprewie. Skończyło się Zaleszczykami, które do dziś są symbolem ucieczki polskiego rządu, prezydenta i naczelnego wodza z resztkami polskich wojsk do Rumunii. Ukraiński prezydent przedstawił w parlamencie plan zwycięstwa w wojnie z Rosją w którym mówi o zaproszeniu Ukrainy do NATO. USA, Niemcy, ale także kilka innych krajów na razie nie są tym zachwycone. Po wojnie, Zełenskiemu marzy się zastąpienie wojsk amerykańskich w Europie, wojskami ukraińskimi. Tłumaczy to tym, że wtedy Ukraina będzie miała jeden z najbardziej doświadczonych i największych kontyngentów wojskowych. Ukraina jest ciężko doświadczona wojną i jej odbudowa potrwa dziesiątki lat, dlatego ktoś musi stonować marzenia jej prezydenta. Widzimy, że wyniki wyborów w USA będą  mieć nie tylko dla nas swoje konsekwencje.

Harris czy Trump

Dalszŏ tajla artykułu niżyj

Czas, który jest przed nami ma wagę historyczną. Potrzebny nam jest silny lider wolnego świata, który poradzi sobie w sytuacji dwóch wojen: w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie. Należy bezwzględnie przerwać zabijanie tysięcy młodych ludzi. Paradoksalnie widzimy większe szanse na rozwiązanie konfliktu w Ukrainie niż wojny na Bliskim Wschodzie, która ma cechy wojny cywilizacyjnej i religijnej. Jesteśmy bardzo dotknięci faktem, że barbarzyństwo obu wojen jest nie mniejsze, niż w wojnach z przeszłości. Dzisiejszy świat stał się bardzo mały i obie te wojny są wbrew naszej woli również naszymi wojnami, przy czym wojna w Ukrainie skutkuje w Polsce potężnymi wydatkami na zbrojenia. Mamy świadomość, że w tej sytuacji nie da się  zapewnić dobrobytu i należytej opieki socjalnej i zdrowotnej. W Polsce już 2,5 miliona osób żyje w skrajnej biedzie, a 17 milionów poniżej minimum socjalnego. Z niecierpliwością czekamy na zakończenie lub zawieszenie działań wojennych, a zależeć to w dużej mierze będzie od przyszłego prezydenta USA. Trudno dzisiaj powiedzieć w którym kandydacie pokładać większą nadzieję. W USA i w Polsce, w tej kwestii spotykamy się z rozmaitymi, skrajnie różniącymi się opiniami, pozytywnymi i negatywnymi. Donalda Trumpa przedstawia się jako męża stanu, ojca narodu, obrońcę amerykańskich wartości, lidera wolnego świata, ale również jako polityka autorytarnego, mającego cechy faszysty, podziwiającego dyktatorów i generałów Hitlera. Poza tym ma opinię błazna bujającego w  obłokach i seksisty. Ma szansę zakończyć w każdej chwili wojnę Rosji z Ukrainą, jednak nie wiadomo czyim kosztem. Kamala Harris, obecna wiceprezydent była w przeszłości prokuratorem generalnym w Kalifornii, a później senatorem tego stanu. Oddaliła szybko widmo porażki Demokratów, która z Bidenem była nieunikniona oraz zebrała rekordowe wsparcie finansowe. Bezkrytycznie wspiera politykę Izraela, nie ma jednak planu zakończenia wojny Rosji z Ukrainą. Musi wyostrzyć swój wizerunek, aby upodobnić się do Trumpa.

Prezydent plus

Trudno wyrokować, czy polskim interesom lepiej sprzyjałby szowinista Donald Trump, czy mająca wizerunek łagodnej i ciepłej „ Momali”, Kamala Harris. Pozostaje nam, chyba słusznie, kierować się jedną z podstawowych mądrości ludowych, mówiącą: „Jak nie masz na kogo liczyć, licz na siebie”. Musimy więc kierować nasze oczekiwania w stronę przyszłego prezydenta RP, bo Andrzej Duda, mówiąc jego językiem, to nie Prezydent, a ideologia partyjna. Chronił przestępców wywodzących się z „jego” partii i ułaskawiał ich, dzięki czemu zamiast siedzieć w więzieniu, siedzą dzisiaj w Brukseli. Smoleńskiemu świrowi nadał Order Orła Białego i nie zamierza się z tego wycofać. Zniszczył wymiar sprawiedliwości. Uważa siebie za wyrocznię. Z niecierpliwością czekamy na koniec jego „panowania”. Wybory prezydenckie w Polsce odbędą się w maju 2025 roku. W ramach myślenia życzeniowego, mamy pewne oczekiwania co do osoby przyszłego prezydenta. Chcielibyśmy, aby był prezydentem wszystkich Polaków, a nie tylko członków jednej partii. Chcielibyśmy, aby był wzorem kultury i politycznej wstrzemięźliwości oraz posiadał umiejętność łączenia ludzi, co jest niezmiernie ważne w czasie panującej dzisiaj w kraju wojny polsko – polskiej. Chcielibyśmy, aby był przyzwoitym, doświadczonym człowiekiem rozumiejącym złożoność wyzwań jakie przynosi życie, a pokój i praworządność uważał za najwyższe wartości stabilizujące państwo. Jako rdzenni Ślązacy, mamy jeszcze jedno życzenie. Chcielibyśmy, żeby jego plusem, czy jak kto woli, wartością dodaną była znajomość śląskich problemów. Aby w przeciwieństwie do swoich poprzedników, Dudy i Komorowskiego nie pieprzył, że nie ma śląskiej mniejszości etnicznej, ani języka śląskiego. Mamy świadomość, że możemy sobie tylko chcieć, a o wynikach wyborów i tak zdecydują partie, media i służby. Czas to zmienić, ale wpierw sami musimy zbudować społeczeństwo obywatelskie. To smutne, ale nikt nam w tym nie pomoże.

   Gerhard Bartodziej                Bernhard Soika

Obraz tytułowy: kp yamu Jayanath z Pixabay

Społym budujymy nowo ślōnsko kultura. Je żeś z nami? Spōmōż Wachtyrza

Ôstŏw ôdpowiydź

Twoja adresa email niy bydzie ôpublikowanŏ. Wymŏgane pola sōm ôznŏczōne *

Jakeście sam sōm, to mōmy małõ prośbã. Budujymy plac, co mŏ reszpekt do Ślōnska, naszyj mŏwy i naszyj kultury. Chcymy nim prōmować to niymaterialne bogajstwo nŏs i naszyj ziymie, ale to biere czas i siyły.

Mōgliby my zawrzić artykuły i dŏwać płatny dostymp, ale kultura powinna być darmowŏ do wszyjskich. Wierzymy w to, iże nasze wejzdrzynie może być tyż Waszym wejzdrzyniym i niy chcymy kŏzać Wōm za to płacić.

Ale mōgymy poprosić. Wachtyrz je za darmo, ale jak podobajōm Wōm sie nasze teksty, jak chcecie, żeby było ich wiyncyj i wiyncyj, to pōmyślcie ô finansowym spōmożyniu serwisu. Z Waszōm pōmocōm bydymy mōgli bez przikłŏd:

  • pisać wiyncyj tekstōw
  • ôbsztalować teksty u autorōw
  • rychtować relacyje ze zdarzyń w terynie
  • kupić profesjōnalny sprzynt do nagrowaniŏ wideo

Piyńć złotych, dziesiyńć abo piyńćdziesiōnt, to je jedno. Bydymy tak samo wdziynczni za spiyranie naszego serwisu. Nawet nojmyńszŏ kwota pōmoże, a dyć przekŏzanie jij to ino chwila. Dziynkujymy.

Spōmōż Wachtyrza