Bartodziej i Sojka: Sezon ogórkowy PLUS
Mija upalne tegoroczne lato a wraz z nim kolejny sezon ogórkowy, w którym tym razem nie było potrzeby emocjonowania się tematami zmyślonymi. Susza dała się we znaki rolnikom, natomiast obyło się bez posuchy w życiu politycznym i na niwie sportowej. Miło było patrzeć na występy naszych lekkoatletów, szczególnie pań, na Mistrzostwach Europy w Berlinie. Dobry nastrój wśród kibiców jak zwykle popsuli piłkarze. Po kompromitacji w Moskwie, polskie kluby z Legią na czele, doznały totalnej porażki w europejskich pucharach piłki kopanej. O ile ich kibice mogą sobie nadal radośnie śpiewać – „Polacy nic się nie stało”, to my, kibicujący politykom na taki luz już sobie pozwolić nie możemy. Zauważyliśmy w obecnym sezonie ogórkowym na polu polityki wyraźne wzmożenie, stąd opatrujemy go tytułowym Plusem. Pozwalamy sobie zauważyć, że jeżeli zwykli obywatele nie zajmą się na poważnie polityką, to na jej niwie nastanie czas głupków.
Widziadło Polski Plus
Życzymy sobie, aby Polska na arenie międzynarodowej cieszyła się szacunkiem i uznaniem jej wartości, dlatego nie ma naszej zgody na podkopywanie autorytetu naszego państwa w UE. Myślimy, że potrzeba neutralizacji głupków politycznych i dbałość o to, aby nad Polską przestała się unosić klątwa Bismarcka, są dostatecznym wytłumaczeniem, dlaczego zajmujemy się „wielką polityką” co zarzucił nam jeden z Czytelników, dodając aby ją zostawić innym. Komu? Cyprian Kamil Norwid nawiązując do „Wesela” Wyspiańskiego powiedział: „Jesteśmy żadnym społeczeństwem, jesteśmy wielkim sztandarem narodowym”. Polacy od czasów Norwida niewiele się zmienili. Niby Polska jest krajem demokratycznym, jednak tylko niektórym się wszystko należy, pozostali muszą się zadowolić „500 +”. Mamy w kraju równych i równiejszych. Od lat trwają kłótnie i rozliczanie przeszłości. O budowaniu przyszłości politycy konfabulują jedynie na wiecach propagandowych. Ona tak jak i teraźniejszość się nie liczą, żyjemy przeszłością, co też było widać na paradnym maszerowaniu po Warszawie w Dniu Wojska Polskiego. Przy okazji tego święta z Jasnej Góry dotarły do nas dwie istotne wiadomości. Pierwsza, że Bitwa Warszawska była cudem czynu militarnego za sprawą Maryi Zwycięskiej – myśleliśmy dotąd, że została wygrana za sprawą Piłsudskiego. Druga, że Ewangelia jest ważniejsza od Konstytucji, a nam się zdawało, że Konstytucja obowiązuje wszystkich, a Ewangelia dodatkowo chrześcijan. Dla przeciętnego, prawdziwego Polaka nauki płynące z Jasnej Góry są święte, bo jest on przede wszystkim katolikiem, a dopiero potem i to tylko czasem, obywatelem. Nie ma szans, aby pisowski lud wywodzący się głównie z dawnego zaboru rosyjskiego i Podkarpacia przemienił się w najbliższej przyszłości w społeczeństwo obywatelskie. W jego wyobraźni miraż Polski Plus jest zbyt piękny, żeby go zamienić na Polskę realną, a tym bardziej na Polskę europejską.
Na zderzenie
Problemem nie jest więc PiS ale ludzie zafascynowani jego ideologią. Gdyby w przyszłym 2019 – tym roku wygrałaby koalicja PO – PSL – N – SLD, to ze względu na różnice programowe zarządzanie krajem mogłoby być jeszcze trudniejsze. Skołowani obywatele powoli przyjmują każdą groteskę jako rzecz normalną. Niewielu protestuje, kiedy państwo PiS ogranicza ich wolność podporządkowując sobie wymiar sprawiedliwości i pozbawia go niezależności. Po prawie 30-tu latach wolności zauważamy protestujących na ulicach sędziów. To zakrawa na paranoję. Oswajamy się z widokiem ludzi zakuwanych na ulicach w kajdany i szarpaniem przez policjantów starszych kobiet mogących być ich babciami, z bezczelnym legitymowaniem osób, którym się to nie podoba. Dziwi, że Policja potrafi „ walczyć” z koszulkami z napisem KONSTYTUCJA, a ochrania nacjonalistów noszących symbole faszystowskie. Bezradnie patrzyliśmy na skandaliczny tryb uchwalania kolejnej nowelizacji ustawy o SN. Pisowski wicemarszałek kilkadziesiąt razy pod rząd powtarzał scenę – morda w kubeł, rączki w górę, nacisnąć przycisk. Po zakończeniu tej farsy, posłowie rządzącej formacji, ciesząc się, że nie pomylili przycisków, długo nagradzali się brawami na stojąco. Nawet nie zauważyli, że przyjęli ustawę zagrażającą międzynarodowej reputacji Polski i zmuszającą KE do podjęcia kolejnych kroków w celu ochrony niezależności polskiego SN. To zderzenie z europejską wspólnotą, prawdopodobnie skończy się skierowaniem sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE. Politycy nie muszą być prostakami, którzy konkurują między sobą wciąż nowymi obelgami i pomówieniami. Mogą być dobrze wykształconymi i dobrze wychowanymi ludźmi. Mamy nadzieję, że doczekamy dnia, kiedy nowe pokolenie polskich 30. latków odetnie się zdecydowanie od polityki starych elit, zajmujących się głównie wojną z politycznymi wrogami, niszcząc przy okazji teraźniejszość i przyszłość Polaków.
Ogórki się udały
Po prawie trzech latach „dobrej zmiany ”nadal nie wiemy dokąd zmierza Polska. Ogłoszone programy gospodarcze i socjalne, z których dobrze działa jedynie 500 +, nie wyznaczają jasno wizji budowanego państwa. To co obserwujemy wokół nas zaczyna przypominać Polskę Gierkowską z lepiej zaopatrzonymi sklepami i wyższym poziomem konsumpcji. Nie wiemy ile wolności trzeba będzie oddać w nowym państwie i jakie zadłużenie przyniesie realizacja politycznych obietnic. Za to wiemy, że komuna Gierkowska była komuną udawaną, natomiast ta, którą rządzący nam budują w życiu społeczno – politycznym, zaczyna przybierać cechy komuny realnej. Nie wiemy co sądzić o jawnym zbieraniu przez MON danych o członkach mniejszości narodowych, o odpytywaniu samorządowców o nazwiska potencjalnych, nieformalnych liderów wśród Niemców i Ślązaków. Zamiast zająć się modernizacją armii, minister Błaszczak zajmuje się poszukiwaniem „zielonych ludzików” i sodomitów. Jaki minister, takie hobby. Jeszcze ciekawiej zachowują się jego przełożeni – Premier i Prezydent, ale ich „wyskoków” nie wypada nam komentować. Kiepska jakość rządzenia sprawia, że w każdym pokoleniu z kraju uciekają miliony Polaków i jest to nie do zatrzymania. Mimo wszystko, sezon ogórkowy nam się udał – ogórki obrodziły dobrze tego lata i ku naszemu zadowoleniu dobrze się zakisiły.
Gerhard Bartodziej Bernard Sojka

