Autorytety nauki i kultury związane ze Śląskiem #1: Clara H. Immerwahr

 Autorytety nauki i kultury związane ze Śląskiem

 Manfred Kutyma

Clara H. Immerwahr – uwikłania w sieci przeciwieństw

“Miłość jest konieczną i sprawczą siłą jednoczącą społeczeństwa.“
Rabindranath Tagore, bengalski filozof i pisarz-noblista 1913 roku.

Dalszŏ tajla artykułu niżyj

Przeszła do historii „słabej płci“ jako kobieta urokliwa, niezwykle wrażliwa, ambitna, ale i dzielna, której niemal od dzieciństwa ostry, przeciwny wiatr nieustannie wiał w twarz i odbierał siły, jednak nawet na moment nie potrafił odmienić jej woli i żelaznej konsekwencji w realizowaniu swoich planów. Swą nieprzeciętną karierę naukową rozpoczęła od matury, swoistej bramy otwierającej „oświeconą przyszłość”, od intelektualnej „dojrzałości”, którą podobnie, jak inne ambitne kobiety ówczesnej epoki, zdobywała drogą daleką i okrężną, jako ekstern: «osoba, która uczy się samodzielnie i tylko egzaminy zdaje w szkole» i poprzez specjalne kursy dla „dziewcząt z dobrych domów”.

Wobec młodzieńczych zalotów i starań o jej rękę ze strony późniejszego małżonka, noblisty-chemika, Fritza Habera – silnego mężczyzny, jednak emocjonalne rozdartego, którego biografistyka przedstawia nam zarówno jako dobroczyńcę, człowieka, który dał biednym chleb z powietrza, jak i surowego dowódcę: „ojca wojny gazowej” i „doktora śmierć”, który ze swoim batalionem na frontach I wojny światowej powodował niepokój w okopach aliantów oraz nagłą śmierć przez otrucie – 20-letnia Clara pozostała początkowo obojętną. Poznała go bliżej w 1891 r., jako 23-letniego młodzieńca odbywającego służbę wojskową, w majątku ziemskim rodziców (Gut Oswitz) w Wojczycach (Polkendorf) pod Wrocławiem, gdzie z jej ojcem eksperymentował w zakresie zastosowania nawozów sztucznych celem podniesienia wydajności plonu zbóż. Clara postanowiła zdobyć wyżyny wiedzy, a nie, jak jej rówieśniczki, zadowolić się tradycyjną rolą gospodyni domu i matki. Wybrała ten wariant przyszłości, w którym dominowały altruizm, wolność i własna wola, a cenione były wysoko takie wartości jak: wiedza, wykształcenie, atrakcyjny zawód oraz samodzielność i niezależność finansowa. Jako „wolny” słuchacz zabiegała u wielu docentów o zezwolenie na uczęszczanie na ich wykłady i niebawem została studentką nauk przyrodniczych na Uniwersytecie Fryderyka Wilhelma w Breslau (Wrocławiu).

Studia przyrodnicze, na które wymagana była matura i zgoda rodziców, rozpoczynała mozolnie i przy słabej nadziei na powodzenie, bo i bez studenckiego indeksu, jedynie jako niezarejestrowany słuchacz; za to z werwą i zapałem, z nieopisanym zgoła zapasem energii prawdziwie męskiego uporu. Przypadek sprawił, że już wkrótce znalazła się w wąskiej grupie immatrykulowanych. Raźniej poczuła się w gronie studentów (choć nadal poniżana i lekceważona ze strony komilitonów) oraz absolwentów uczelni, a wreszcie w pełni usatysfakcjonowana – jako pierwsza na tym królewskim uniwersytecie kobieta, ale i druga (po Rosjance Julii Lermontowej, 1874, Getynga) w Niemczech przedstawicielka „słabej płci” wypromowana na doktora chemii. Doktorat uzyskała na podstawie dysertacji na temat rozpuszczalności soli ciężkich metali: rtęci, miedzi, ołowiu, kadmu i cynku. Publiczna obrona odbyła się   22 grudnia 1900 r. wobec licznie zgromadzonych słuchaczy  w barokowej auli Leopoldina. Ta niecodzienna wiadomość bowiem wywołała żywe zainteresowanie nie tylko nad Odrą, ale obiegła świat i stała się sensacją, która skupiła na sobie uwagę i ściągnęła do Wrocławia przeciwników awansu intelektualnego kobiet, ale i ciekawych i życzliwych im ludzi prasy. We wrocławskim piśmie „Schlesische Provinzialblätter“, obowiązkowej lekturze intelektualnej elity i arystokracji ówczesnego Wrocławia, można było przeczytać informację o sobotniej promocji Clary, ustalonej na godzinę 12.00  bez kwadransa akademickiego. W laudacji dziekan wydziału filozoficznego uczelni Georg Kaufmann przekonująco uzasadniał dorobek i walory warsztatu naukowego młodej uczonej, choć nie omieszkał swego expose zakończyć apelem skierowanym do rozsądku kobiet, do niedwuznacznego przypomnienia im o konieczności spełnienia wpierw „najpiękniejszego i najświętszego obowiązku”, bycia fundamentem i ostoją życia rodzinnego (dass „Frauen nach wie vor ihre schönste und heiligste Plicht zu erfüllen haben”, nämlich „ein Hort der Familie zu sein”).

Promocją doktorską z notą magna cum laude, 30-letnia Clara, zdobyła uznanie środowiska, w tym i naukowego, a także sympatię i życzliwe poparcie ze strony promotora (Richarda Abegga) i recenzentów (Franza Goldschmidta i Otto Sackura). Ten kapitał zaufania wystarczył, aby przejąć obowiązki asystenta w laboratorium, a i to jedynie w roli woluntariusza. Jednak wytrwałość i upór, także przekonujące wyniki własnych badań i ich publikacja oraz kompetentny udział w pracy zespołu umożliwiły jej angaż jako asystenta i prawej ręki R. Abegga, słowem, otworzyły bramę do kariery akademickiej. Dzięki jej wytrwałości, monotonne, męskie dotąd oblicze nauki zyskiwać poczęło cechy charakteru i atrakcyjną, kobiecą „twarz”. Jej uwielbianym miejscem aktywności, swoistym refugium, były uczelniane laboratoria Instytutu Chemii i zagadnienia chemii fizycznej, młodego jeszcze, interdyscyplinarnego działu chemii „nieklasycznej”, który przy zastosowaniu eksperymentalnych metod obu dyscyplin wiedzy oraz matematyki przedstawiał właściwości substancji i skomplikowane procesy ich przeobrażeń.

Z blaskiem sukcesu pojawiły się i pierwsze cienie. Momentem wyzwalającym napięcia, troskę o kształt przyszłości, było najpierw przejście (1907) na powołaną w sąsiedztwie Politechnikę jej życzliwego patrona R. Abegga a następnie smutna wiadomość o jego nagłej śmierci w wypadku. Po z górą dziesięciu latach rozstania Clara ponownie spotkała F. Habera, przyjaciela z czasu studiów i zaufanego jej promotora. Był on cenionym specjalistą i profesorem chemii fizycznej Politechniki w Karlsruhe (Badenia), autorem sukcesów naukowych, człowiekiem, który fascynował swym dorobkiem w zakresie chemii barwników i który zdecydowaną postawą dowiódł, że potrafi wziąć życie we własne ręce. Haber nawet na moment nie zapomniał atrakcyjnej Clarze, ale i jej niełatwej do przełknięcia odmowy oświadczeń. O względy i serce wybranki przystąpił teraz nie skromnym eksperymentem rolniczym, lecz rewolucyjnym projektem agrarnym: pozyskaniem „chleba z powietrza“. Jego nowatorska koncepcja wymagała oparcia produkcji żywności na syntezie amoniaku jako bazie sztucznego nawożenia gleb. „Chleb z powietrza“ – ten wspaniały, surrealistyczny obraz przyszłości świata, także przekonująca wizja wieloletnich i wspólnie z mężem prowadzonych badań dla dobra ludzkości, oczarowały Clarę. Zakochała się i uległa pokusie małżeństwa, co przesądzić miało jej prywatną, ale i zawodową przyszłość. Okazało się być pułapką, początkiem narastającej udręki między poświęceniem dla innych, a koniecznością własnego rozwoju. Szansa awansu naukowego w partnerstwie z mężem przedstawiała się bowiem adekwatnie do dwuznacznej roli podmiotu ich wspólnych dociekań, do amoniaku, który z natury swej był wartościowym produktem zdolnym zmienić świat, a co najmniej wyzwolić go z wiekowej niewoli głodu, ale też i zniszczyć, poprzez masową produkcję i niewłaściwe zastosowanie materiałów wybuchowych.

Dej pozōr tyż:  Katowice: Teatr Korez w grudniu

Do historii nauki przeszła Clara jako niewykorzystany do końca potencjał intelektualnych możliwości, „cień” swego męża, profesora i noblisty-chemika Fritza Habera. Bo wprawdzie wspólnie z nim – na wzór paryskiego małżeństwa Marii i Piotra Curie – zdecydowała poświęcić swe życie pracy badawczej, jednak plany te zawiodły. Nazbyt pochłaniały ją aktualne problemy małżeństwa i rodziny, które przekładały się ponad karierę naukową. W swych ambitnych planach łączyła przeciwności, które były nie do pogodzenia. Nie sprostała wymaganiom podwójnego obciążenia, choć sądziła, iż jako kobieta doświadczona, pracowita i wytrwała potrafi pogodzić i harmonijnie wypełnić rolę osoby spragnionej wiedzy, uznania i awansu z jednej, a z drugiej sprostać naturalnej, kobiecej troskliwości o byt rodziny oraz zachować niezbędną wrażliwość uczuć dobrej małżonki i matki. Wkrótce do konfliktu egoizmu z miłością oraz do skrzywionych proporcji w podziale ról i partnerstwa, doszły kłopoty ze zdrowiem. Skomplikowana ciąża i skutki ciężkiego porodu (1902), wreszcie konieczność stałej i intensywnej opieki nad chorowitym synem Hermannem, dodatkowo ograniczyły jej udział w pracy badawczej i podziale owoców współpracy. Niemniej Clara wniosła poważny wkład w dojrzewanie rewelacyjnych efektów pracy zespołu w zakresie katalitycznej syntezy amoniaku, ale i pracy warsztatowej, redakcyjno-edytorskiej włożonej w tłumaczenia i przygotowanie do druku licznych publikacji: ekspertyz, raportów z badań, podręczników i wykładów. O ile jednak w awansie naukowym Clary nastąpiła stagnacja, to zupełnie odmiennie ułożyła się droga profesjonalnego rozwoju jej męża. Milowe kroki w jego karierze wyznaczała rozpoczęta w 1904 roku i kilka lat później (1909) pomyślnie zakończona praca nad syntezą amoniaku i nad przemysłowym wdrożeniem metod jego masowej produkcji (atrakcyjna sprzedaż patentów uczyniła go ponadto człowiekiem zamożnym), która już w 1912 roku przyniosła w efekcie pierwsze wskazania i nominacje, a po zakończeniu wojny (1919) – „koronę nauki”, Nagrodę Nobla za rok 1918. Aktywny udział Clary w tym „indywidualnym” sukcesie został zupełnie przemilczany. W 1911 r. Haber powołany został na organizatora i pierwszego dyrektora cesarskiego Instytutu Chemii i Elektrochemii w Berlinie-Dahlem oraz otrzymał tytuł profesora zwyczajnego na uniwersytecie berlińskim.

Konsekwencje decyzji małżeństwa, macierzyństwa i założenia rodziny były początkiem uwikłania w sieci przeciwieństw i narastającej niedoli Clary. Były przyczyną załamania się w niej poczucia sprawiedliwości i wiary w powodzenie humanitarnych projektów badawczych, początkiem pogłębiającej się frustracji, a z czasem i narastającej tragedii osobistej: poniżenia, zwątpienia i izolacji. Problemy te w konfrontacji z wyzwolonym wraz z wybuchem I wojny światowej ostrym konfliktem sumienia w sprawie rozumienia granic patriotyzmu i postawy moralnej wobec ofiar wojny ze strony małżonka oraz jego programu łączenia badań naukowych z produkcją gazów trujących jako środka walki zbrojnej i drogi do zwycięstwa – co stroniąca od przemocy i pacyfistycznie zorientowana Clara uważała za zwyrodnienie – zaprowadziły ją na skraj przepaści, do psychicznego załamania i rezygnacji. W końcu doprowadziły ją  do podjęcia fatalnej w skutkach decyzji o odebraniu sobie życia, w wieku zaledwie 45 lat. Nie wytrzymała psychicznego napięcia, rozczarowania i poniżającej perspektywy traktowania laboratorium chemicznego jako arsenału, fabryki broni masowej zagłady. Na dzień swej śmierci wybrała 2 maja 1915 r., który dla jej małżonka był świętem największego triumfu. Po skutecznym zastosowaniu gazów trujących na froncie zachodnim (Ypern, Belgia), Haber odebrał osobiste gratulacje od cesarza Rzeszy, członków rządu, generalicji oraz elity naukowej. Otrzymał upragniony patent oficerski, nominację do rangi kapitana rezerwy i wysokie odznaczenie wojskowe, Żelazny Krzyż Zasługi za męstwo na polu walki oraz sukcesy dowódcze. W tym samym dniu, w którym dom Haberów przepełniony był gośćmi świętującymi sukces na wieczornym przyjęciu, Clara odebrała sobie życie strzelając w serce ze służbowego pistoletu męża. Jej zwłoki znalazł w kącie ogrodu luksusowej willi jej 12-letni syn Hermann.

W atmosferze niepokoju i podniecenia trwającej wojny, jej przygnębiający los został wyciszony i szybko zapomniany. Zresztą prawdziwe powody tragicznej śmierci Clary zostały skrzętnie przemilczane, a jej list pożegnalny, prywatna korespondencja i zdjęcia celowo usunięte. Fritz Haber już następnego dnia opuścił Berlin oraz osieroconego syna i udał się w podróż na front wschodni, aby przeprowadzić tam kolejne eksperymenty bojowe. Dopiero kilka dni później lokalna „Grunewald Zeitung” donosiła, że „żona tajnego radcy dra Habera z Dahlem, który aktualnie przebywa na froncie (podkreślenie – MK), strzałem z pistoletu odebrała sobie życie”. Powody tej tragicznej decyzji nieszczęsnej kobiety nie są nam znane, informowała dalej redakcja gazety.

Jego druga małżonka i macocha Hermanna, Charlotte Nathan (Mein Leben mit Fritz Haber: Spiegelungen der Vergangenheit. Econ Verlag, Düsseldorf 1970), przedstawiła ją później tendencyjnie, niejako w „krzywym zwierciadle”, jako osobę chorą psychicznie . Dopiero pod koniec stulecia, w 1993 r. ukazało się pierwsze rzetelne studium biograficzne portretujące tę niezwykłą kobietę – dzieło Gerit von Leitner Przypadek Clary Immerwahr (Der Fall Clara Immerwahr. Leben für eine humane Wissenschaft), będące w 2014 r. także kanwą do nakręcenia głośnego filmu biograficznego (reżyseria Harald Sicheritz) opowiadającego nieudaną emancypację uczonej. Aktualnie istnieje na jej temat nie tylko bogata literatura beletrystyczna, dramatyczna i fachowa, ale znaleźć można w Europie cały szereg ulic i placów nazwanych jej imieniem. W roku 1991, ze strony międzynarodowego stowarzyszenia lekarzy, powołana została do życia nagroda pokojowa nosząca jej imię, przyznawana aktywnie angażującym się przeciwko gwałceniu praw obywatelskich i poniżeniu godności oraz wojnie i zbrojeniom. W Berlinie i Kaiserslautern wyróżnieniem akademickim noszącym jej imię Clara-Immerwahr-Award  nagradza się kobiety, motywując je do podejmowania przyrodniczych badań naukowych. Począwszy od 2011 r. przyznaje się je także w wersji międzynarodowej kobietom z doktoratem, badającym zagadnienia biotechnologii i zjawisk przyspieszenia szybkości reakcji chemicznych (katalizy). Nagroda przyznawana jest co roku i dotowana (aktualnie) kwotą 15.000 euro. Jej uroczyste wręczenie za rok ubiegły (2019) miało miejsce w Berlinie (TU), a jej laureatką została dr Maria Escudero Escribano z uniwersytetu w Kopenhadze. We Wrocławiu przypomina Clarę pamiątkowa tablica umieszczona (19 grudnia 2011 r.) w przejściu pomiędzy ul. Grodzką a pl. Uniwersyteckim, w Bramie Cesarskiej, niedaleko fontanny z Szermierzem. W archiwum uniwersyteckim można znaleźć i obejrzeć oryginał jej dysertacji.

Dej pozōr tyż:  Powraca Mały Festiwal Wielkiej Literatury

*

Urodziła się 21 czerwca 1870 r. we wsi Wojczyce (Polkendorf), na terenie rycerskiego majątku ziemskiego (Rittergut Oswitz), w liberalnej i wykształconej rodzinie żydowskiej, która przybyła z sąsiedniego Wrocławia, osiadła na wsi i po wcześniejszych eksperymentach inwestycyjnych w rodzącym się na Śląsku przemyśle chemicznym, z powodzeniem zajęła się produkcją rolniczą: hodowlą (owiec) i uprawą zbóż. Okres zimy rodzina Immerwahr spędzała w mieście, korzystając z bogatej oferty kulturalnej środowiska i kąta w domu zamożnej babci. Clara była najmłodszym dzieckiem Philippa i Anny Krohn, jej starsze siostry – Elisabeth i Rosalie otrzymały wykształcenie na poziomie średnim, zaś brat Paul, wzorem ojca wybrał studia chemiczne na Uniwersytecie we Wrocławiu i Berlinie (doktorat) oraz zawodową karierę chemika-przemysłowca. Mimo zamożności rodzina żyła i wychowywała potomstwo w skromności i prostocie, oszczędnie, a posiadany kapitał inwestowała w eksperymenty rolnicze i wykształcenie potomstwa; niezależnie od jego płci. W majątku w Wojczycach Clara otrzymywała naukę prywatnie zanim, wzorem sióstr, kontynuowała ją we Wrocławiu, w pensjonacie dla dziewcząt ulokowanym w domu babci, Line Immerwahr. Zakład rozpoznał w niej talent oraz niezwykły i nietypowy głód wiedzy o przyrodzie, skłonność wyniesioną z domu jako skutek uważnego obserwowania eksperymentów laboratoryjnych ojca. Jest to zrozumiałe, dlaczego swój największy sukces, doktorat z chemii, zadedykowała właśnie jemu. Po maturze jako ekstern w gimnazjum męskim, Clara z powodzeniem ukończyła seminarium nauczycielskie i pracowała krótko jako guwernantka, zanim rozpoczęła (1896) studia uniwersyteckie. Wybór ich kierunku nie był przypadkiem, skoro wyrastała w atmosferze permanentnej dyskusji problemów tej dyscypliny wiedzy oraz praktycznego stosowania wyników badań i eksperymentów. W rodzinie tej wyjątkowo żywo dyskutowano  o zagadnieniach z zakresu chemii. Dyskusję prowadzili  ojciec i jego współpracownik, zarazem kuzyn i rówieśnik, Georg Lunge. Obaj byli  absolwentami chemii uczelni wrocławskiej, posiadali doktoraty w dziedzinie chemii technicznej uzyskane w Heidelbergu. Byli przemysłowcami pierwszej fazy industrializacji Śląska (przemysł cukrowniczy i rolno-spożywczy). Później ich drogi życiowe się rozeszły. Georg wywędrował (1864) do Anglii, później Szwajcarii, a Philipp przejął prowadzenie majątku ziemskiego w Gut Oswitz. Gospodarował tutaj do śmierci żony w 1890 r. Następnie przekazał dobra w ręce najstarszej córki Elli i wrócił do Wrocławia. Z czasem do kręgu fachowych dyskusji w rodzinie dołączył i brat Clary, Paul, student i absolwent chemii miejscowego uniwersytetu.

Po ślubie w lecie 1901 roku małżeństwo Haber zamieszkało w Karlsruhe, w obszernym i luksusowym mieszkaniu, bez służby. Wprawdzie małżonek obiecał spełnienie Clarze życzeń co do udziału w programie badań i partnerstwo w pracy laboratoryjnej, jednak słowa nie dotrzymał. Zepchnął Clarę do roli podrzędnej, do prowadzenia domu i wykonywania prac technicznych (korekt, tłumaczeń, ekscerptów z literatury fachowej itp.). Początkowo cierpliwie spełniała nowe zobowiązania, głównie w trakcie przedpołudnia, resztę dnia pracowała w laboratorium, gdzie jednak od samego początku czuła chłodny dystans ze strony kolegów oraz dyrektora, zarazem rektora uczelni, Carla Englera. Czas w laboratorium oraz demonstracyjnie okazywany jej dystans przesądziły w istocie o załamaniu się jej pierwotnego entuzjazmu. W progresywnych badaniach męża, profesora i dyrektora (1906) Instytutu Chemii, znikała coraz bardziej w jego cieniu. A kiedy po pierwszych latach wspólnego wysiłku drukiem ukazało się ich fundamentalne studium z zakresu termodynamiki, Haber kurtuazyjnie zadedykował je małżonce, jednak w tekście nawet słowem nie wspomniał o jej istotnym wkładzie. Clara poczuła się wówczas w rozpaczliwej sytuacji biblijnego Hioba, po tym jak Bóg go opuścił. W jednym z listów do swej „moralnej instancji”, do R. Abegga, o tym nieuczciwym i poniżającym odepchnięciu Clara sarkastycznie i wstydliwie wspominała:

Okazji do pracy w laboratorium mam niewiele, bowiem dzień wypełniają mi inne obowiązki. Być może sytuacja zmieni się później, kiedy będziemy milionerami i będziemy finansowo w stanie utrzymywać służbę.

Ale jeszcze wówczas pełna optymizmu dodawała: „Jednak całkowicie zrezygnować z tej pracy nie potrafię nawet w myślach”.

Nadzieja na rychłą poprawę okazała się płonną. Po ryzykownej ciąży, w skomplikowanym i trudnym porodzie, urodziła syna, który okazał się być dzieckiem wątłym, chorobliwym i niespokojnym, istotą wymagającą czułości i wyjątkowo intensywnej opieki. Już w pierwszych dniach trudnego niemowlęctwa syna, Haber zamiast wesprzeć małżonkę, wybrał się w daleką i długą podróż służbową za ocean, do USA, gdzie wizytował m.in. zakłady produkujące nawozy sztuczne. Znalazł tam też czas na rekreację i zwiedzanie atrakcji turystycznych tego kraju (Niagara).

Po powrocie z Ameryki nastąpił dalszy szybki rozpad więzi małżeńskich, pogłębił się chłodny dystans, atmosfera bycia małżonków obok siebie, zamiast ze sobą. Wyraźnie coraz mniej czasu spędzał Haber w domu i z rodziną, był w pracy lub w rozjazdach, coraz głośniejsze były jego romanse i afery. Clara zaczęła stanowczo oponować wobec sytuacji lekceważenia i coraz ciaśniej izolować się w mieszkaniu; zdecydowała o likwidacji wspólnej sypialni.

Do laboratorium zabierała niespokojne niemowlę i stawiała kołyskę z dzieckiem w kącie, co wzbudzało rosnące niezadowolenie rektora. Po jednej z głośnych kontrowersji C. Engler zabronił jej wstępu do gmachu, a ponieważ Clara protestowała, nakazał przemocą zamknąć ją i „ostudzić” jej emocje w… zakładzie psychiatrycznym. Z tej niezręcznej sytuacji wyzwolił ją dopiero małżonek. Dla usprawnienia prowadzenia domu Haber zezwolił wreszcie na zatrudnienie służącej, jednak tylko pod warunkiem, że Clara pozostanie na dystans wobec dawnego miejsca pracy i wobec „drażliwych” problemów, które szkodzić mogłyby jego „ciężko zapracowanym sukcesom”. Zamiast pracować w laboratorium, Clara wygłaszała odczyty zwracając uwagę, głównie słuchających ją kobiet, na możliwości zastosowania fizyki i chemii w gospodarstwie domowym, praktycznego znaczenia lepszego odżywiania się, czy zgubnego wpływu alkoholu na zdrowie, zwłaszcza dzieci. W jednym z ostatnich listów (1909) do Abegga swój pobyt w Badenii  podsumowała gorzko:

Dej pozōr tyż:  O „Tkoczach” – na gibko

To, co mój małżonek osiągnął w ostatnich ośmiu latach, to wszystko osobiście straciłam, a co faktycznie po mnie zostało, wypełnia mnie najgłębszym niezadowoleniem.

Kilka lat później rodzina wyjechała do Berlina, gdzie Haber (1911) mianowany został dyrektorem zbudowanego od podstaw cesarskiego Instytutu Chemii Fizykalnej i Elektrochemii. Małżonkowie z dzieckiem zamieszkali w służbowej, reprezentacyjnej i luksusowej willi z obszernym ogrodem w sąsiedztwie Instytutu. Między małżonkami zachowany został przyjęty konsens, jakkolwiek Clara zdecydowanie protestowała wobec życia w „klatce” i wypełniania roli żony, matki i gospodyni domu.

W postawie społecznej Habera narastać zaczęły sympatie wobec nieuchronnie zbliżającej się wojny, a z chwilą jej wybuchu 46-letni uczony natychmiast zgłosił swą gotowość pójścia na front jako ochotnik. Był jednym z 93 autorytetów, sygnatariuszy ogłoszonego drukiem apelu do świata kultury domagającego się w podjętym konflikcie zbrojnym pełnego poparcia po stronie cesarza i Niemiec. Powierzone mu zostały odpowiedzialne zadania w organizowaniu gospodarki wojennej, ale i wdrożenie do produkcji i praktyczne zastosowanie gazów trujących jako nowoczesnych środków bojowych, a w cesarskim instytucie zainstalowanie „regimentu gazowego”, mającego koordynować przygotowanie tej broni do zastosowania na frontach. Najprawdopodobniej sam był inicjatorem wielu pomysłów, skoro bezpośrednio po zakończeniu wojny właśnie jego nazwisko prowadzone było w alianckich rejestrach osób pilnie poszukiwanych. Haber pod przybranym nazwiskiem ukrywał się w Szwajcarii.

Clara miała całkowicie przeciwne poglądy, nie akceptowała zaangażowania męża w działania wojenne, co natrafiło na brak zrozumienia z jego strony  i przyniosło jej zarzut niepojętego idealizmu, społecznego wyobcowania, czy nawet dywersji. Słowem i czynem Clara popierać zaczęła pacyfistyczny program Berty von Suttner, austriackiej pisarki i zwolenniczki pokoju, pierwszej kobiety-noblistki (1905, Nagroda Pokojowa) i honorowej przewodniczącej powołanego w Genewie (1891) Międzynarodowego Biura Pokoju. Sprzeciw Clary umocnił się jeszcze bardziej, kiedy przekonała się, że instytut jej męża potajemnie prowadzi śmiercionośne eksperymenty ze zwierzętami i realizuje konkretny plan zastosowania gazów trujących na frontach wojny. Tajemnicę odsłoniła 17 grudnia 1914 r. potężna eksplozja, która wstrząsnęła gmachem instytutu w Dahlem. Wybuch zniszczył laboratorium, a śmierć w jego murach poniósł m.in. także jeden z jej bliskich wrocławskich przyjaciół, były nauczyciel i recenzent, wychowanek głośnej „szkoły Abegga” – wybitny uczony, profesor chemii fizycznej, Otto Sackur. Także i w przeciągu następnych miesięcy od eksplozji nie udało się Clarze odwieść małżonka od badań i eksperymentów z gazami trującymi, a kiedy z początkiem maja następnego roku członkowie jego „regimentu” zebrali się w willi Haberów, aby uczcić powodzenie praktycznego zastosowania tej nowoczesnej broni i śmierć żołnierzy alianckich, eskalacja poczucia odpowiedzialności i psychiczna tortura Clary sięgnęły zenitu, co jeszcze tego samego dnia skończyło się dla niej, a także dla jej nieletniego syna Hermanna, wstrząsającą tragedią.

Klęska Niemiec w I wojnie światowej była także osobistym dramatem Habera. Wyszedł jej naprzeciwko nie biernością, załamywaniem rąk czy bezradnością, lecz jak przystało na gorącego patriotę i tytana pracy, ponownym zakasaniem rękawów. Zachodni alianci Pokojem Wersalskim nałożyli na jego kraj olbrzymie reparacje płatne w złocie. Stąd, na wzór „chleba z powietrza”, zrodziła się w jego umyśle koncepcja nowatorskich prób ekstrakcji tego kruszcu z… wody morskiej. Po kilkuletnich eksperymentach próby te zakończyły się niepowodzeniem i jako nieopłacalne, zakończono je.

Jednakże prawdziwa klęska moralna i otrzeźwienie targanego przeciwnościami losu Habera miały dopiero nadejść. W maju 1933 r. narodowi socjaliści brutalnie przypomnieli mu piętno i konsekwencje żydowskiego pochodzenia. Musiał oddać w inne ręce ster w prowadzonym już ponad dwie dekady cesarskim instytucie (przejął go komisarycznie Otto Hahn), który teraz otrzymał patronat Maxa Plancka. Konotacje tego faktu przypomniały nobliście także gorzkie proroctwo, memento niedawno zamordowanego (1922) ministra Rzeszy Waltera Rathenau, którego prawdę i sens wypowiedzi Haber dotąd zaprzeczał z nieukrywaną zapalczywością:

Dla każdego obywatela żydowskiego tego kraju nadejdzie w końcu bolesny moment, w którym uświadomi on sobie w pełni, że przyszedł na świat jako przedstawiciel niższej klasy i żaden wzniosły czyn lub zasługa nie potrafią tego faktu zmienić.

Haber zrezygnował z prowadzenia instytutu. Złamany psychicznie, z własnej woli udał się na obczyznę. Podczas swej tułaczki po Europie ciężko zachorował i z początkiem 1934 r. zmarł w Bazylei.

Wiele lat później Roswitha Schieb, felietonistka i pisarka, autorka literackiego przewodnika po Wrocławiu, rodzinnym mieście Habera, ale i eseju na temat perwersji w nauce, skonstatowała hipotetycznie:

Byłby zgorzkniały Haber pozostał w Niemczech, a nie wywędrował w 1933 r. do Anglii i Izraela umierając po drodze w Bazylei na słabość serca, to zapewne (jako obywatel pochodzenia żydowskiego i konwertyta na protestantyzm – uzupełnienie: MK), jak większość członków jego dalszej rodziny, padłby ofiarą masowego zastosowania gazów trujących przed i w czasie trwania II wojny światowej („Neue Zürcher Zeitung“ 17.10.2015).

Artykuł ukaże się w Zeszytach Eichendorffa – Eichendorff-Hefte nr 72.

Społym budujymy nowo ślōnsko kultura. Je żeś z nami? Spōmōż Wachtyrza

Jedyn kōmyntŏrz ô „Autorytety nauki i kultury związane ze Śląskiem #1: Clara H. Immerwahr

  • 18 lutego 2021 ô 17:24
    Permalink

    Verh. Mono umi mi to fto przetłumaczyć.

    Ôdpowiydz

Ôstŏw ôdpowiydź

Twoja adresa email niy bydzie ôpublikowanŏ. Wymŏgane pola sōm ôznŏczōne *

Jakeście sam sōm, to mōmy małõ prośbã. Budujymy plac, co mŏ reszpekt do Ślōnska, naszyj mŏwy i naszyj kultury. Chcymy nim prōmować to niymaterialne bogajstwo nŏs i naszyj ziymie, ale to biere czas i siyły.

Mōgliby my zawrzić artykuły i dŏwać płatny dostymp, ale kultura powinna być darmowŏ do wszyjskich. Wierzymy w to, iże nasze wejzdrzynie może być tyż Waszym wejzdrzyniym i niy chcymy kŏzać Wōm za to płacić.

Ale mōgymy poprosić. Wachtyrz je za darmo, ale jak podobajōm Wōm sie nasze teksty, jak chcecie, żeby było ich wiyncyj i wiyncyj, to pōmyślcie ô finansowym spōmożyniu serwisu. Z Waszōm pōmocōm bydymy mōgli bez przikłŏd:

  • pisać wiyncyj tekstōw
  • ôbsztalować teksty u autorōw
  • rychtować relacyje ze zdarzyń w terynie
  • kupić profesjōnalny sprzynt do nagrowaniŏ wideo

Piyńć złotych, dziesiyńć abo piyńćdziesiōnt, to je jedno. Bydymy tak samo wdziynczni za spiyranie naszego serwisu. Nawet nojmyńszŏ kwota pōmoże, a dyć przekŏzanie jij to ino chwila. Dziynkujymy.

Spōmōż Wachtyrza