Śląskie książki do czytania na komputerze, tablecie i smartfonie

Czasy takie, że lepiej nie opuszczać domu. Wychodząc temu naprzeciw wydawnictwo Silesia Progress udostępniło część swoich książek do czytania na portalu Google Books. Książki można czytać na komputerze, tablecie i smarfonie. Każda z nich jest co najmniej w 20% do czytania za darmo, a gdy spodoba nam się któraś z książek, to resztę możemy nabyć w cenie od 8 do 18 złotych. Na chwilę obecną wydawnictwo udostępniło 24 tytuły.

Canon Silesiae

Serię otwierają “Listy z RzymuZbigniewa Kadłubka.

Czy po Śląsku można pisać o sprawach wzniosłych: religii, filozofii, miłości?

Zbigniew Kadłubek udowadnia, że tak. W swoich listach-esejach kreśli drogę przez miejsca, uczucia i zdarzenia; choć tak odległy od śląskiej Ojczyzny, stale hołubiąc brzmienie jej mowy.

Dalszŏ tajla artykułu niżyj

Wszystkie drogi wiodą do Rzymu – słowa do serc – a wszystkie serca do miłosiernego Boga. Uwielbienie Rzymu, Śląska, literatury, niebiańskich nóg Meduzy czy morza w Anzio – zawsze ma w sobie coś z mistycznej tęsknoty do nieskończonego piękna. Staje się modlitwą.

Prof. Aleksander Nawarecki, fragment wstępu

Książkę można przeczytać tutaj.

***

Kolejną książkę można przeczytać w całości za darmo. Jest nią tłumaczenie klasycznego dzieła Ajschylosa “Prometeusz”. Przekładu na śląski dokonał klasycysta, prof. Zbigniew Kadłubek. Śląska wersja to “Prōmytojs przibity“.

Prometeusz, to ten który niósł światło ludzkości. Ta książka ma także otwierać pewna drogę i pokazywać że na śląski da się tłumaczyć nawet dzieła tak wielkie i tak historycznie odległe.

Słowo wstępne: Aleksandra Kunce.

Książka do poczytania tutaj.

***

Dante i inksi” to książka, której w wersji drukowanej nie można zdobyć już kilka lat, a która nadal cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Mirosław Syniawa w jednym tomie zgromadził wiersze i fragmenty większych dzieł takich autorów jak Horacy, Dante, Anioł Ślązak, William Blake, Eichendorff, Yeats czy Jesienin i przełożył je po mistrzowsku na język śląski. A po co? Tak tłumaczy to we wstępie:

“Ftoś mōg by sie spytać: na co tumaczyć na ślōnskõ gŏdkã wiersze ôd poetōw, kerzi żyli dŏwno tymu, daleko ôd Ślōnska i – zdŏwałoby by sie – Ślōnzŏkōm niywiela majōm do pedzyniŏ? A przecã kożdy ś nich pytoł sie ô to samo, ô co my sie pytōmy, kożdego ś nich trŏpiyło to samo, co nŏs trŏpi. Tumaczynia mogōm nōm pokŏzać, że i my mogymy gŏdać ô tym wszyjskim, co dlō nŏs ważne, ô naszym bōlu, starościach, strachu, ô naszych nadziejach, miyłości i śnikach. Ku tymu niy jyno gŏdać, ale i gŏdać piyknie.”

Kilka z tych wierzy było już publikowanych na Wachtyrzu, jak choćby “Zimowŏ nocka Eichendorffa.

Pełny tomik znajdziecie tutaj.

***

Następna dostępna książka to powieść śląskiego maestro, Henryka WańkaJak Johannes Kepler, jadąc do Żagania na Śląsku, zahaczył o księżyc“. A o czym książka? Sam autor zapowiada tak:

“Podaję, że ta powieść powstawała w latach 1992-2014, ale mówiąc ściśle, zacząłem ją pisać jako scenariusz filmowy w roku 1984 lub 85. Później, już bez myśli o filmie, wielokrotnie zmieniałem, dopisywałem, usuwałem jej fragmenty, aż razem z innymi szpargałami trafiła na dno mojej pamięci. Trafiłem na nią ponownie w roku 1992, od czasu do czasu znów przy niej majstrując. Około roku 1998 pokazałem ją dwóm pisarzom. Wiesław Myśliwski wyraził się o niej bez entuzjazmu. Marian Pilot był bardziej życzliwy. Ale chyba obaj nie mieli racji. Sporadycznie usiłowałem uczynić ją lepszą, mając jednak inne sprawy na głowie. Anonimowy recenzent Wydawnictwa Literackiego, przeczytawszy może dwie lub trzy kartki uznał, że jest to powieść pikarejska. Niech mu będzie. Ja bym powiedział, że to raczej baśń przyprawiona prawdą. Tylko, że obecnie jest ona czymś zupełnie innym niż wtedy. Czym? Proszę sprawdzić.”

Warto sprawdzić samemu tutaj.

***

Opowieść wigiljnąDickensa znają wszyscy – czy to z czytania czy przeróżnych adaptacji bajkowo-filmowych. Ale ilu z Was czytało ją po śląsku? Przekładu (a nie tak często spotykanych tylko adaptacji) “A Christmas Carol”  Charlesa Dickensa z języka angielskiego dokonał Grzegorz Kulik. Ten sam, który przełożył m.in. “Dracha” Szczepana Twardocha, “Małego Princa” czy “Niedźwiodka Pucha”.

Książka dodatkowo ilustrowana jest obrazkami Johna Leecha z pierwszego angielskiego wydania z 1843 roku, co przenosi nas w niepowtarzalny klimat.

Fragment:

Co to sōm do ciebie Gody, jak niy ino czas płacyniŏ rachōnkōw, jak żeś je bez piniyndzy? Czas, jak widzisz, żeś je ô rok starszy, ale ani trochã bogatszy! Czas, jak po kludzyniu ksiōng bez dwanŏście miesiyncy, widzisz, iże niy mŏsz ani ceskigo profitu! Keby moje pragniynia sie społniyły – pedzioł Scrooge zgorszōny – kożdy cymboł, co gŏdŏ „Radosnych Godōw”, winiyn być uwarzōny we makōwkach i wrażōny do ziymie ze patykym jymioły we sercu. Tak by było!

Zapraszamy więc do wersji śląskiej.

Canon Silesiae – Ślōnske dzieje

Seria stworzona wspólnie ze Stowarzyszeniem Osób Narodowości Śląskiej, która ma przybliżać złożone losy Śląska w formie publicystycznej i literackiej.

Serię otwiera książka Jerzego CiurlokaIch książęce wysokości. Część górnośląska“, którą autor zapowiada tak: „Książka ta powstała z mojej ogromnej miłości do śląskiej ziemi i jej historii. Powstała z chęci przybliżenia pewnej części dziejów Śląska, bowiem ich znajomość dana jest nielicznym. Na ogół o Śląsku jeśli się w ogóle pisało, to zawsze z jakiegoś nieśląskiego punktu widzenia. Metropolie władające Śląskiem widziały go i widzą w kontekście własnego interesu, którego zbieżność z interesem Śląska i jego mieszkańców jest niekonieczna. Tak było w dawnych wiekach, kiedy śląscy książęta prowadzili samodzielną politykę nie będącą zawisłą od nikogo, nie lękając się konfliktu nawet z papieżem. I nieco później, kiedy czeskie stany chciały ograniczenia śląskiej niezależności, nieporównywalnej z żadną inną krainą królestwa, którego Śląsk też był częścią, lecz Śląsk ją utrzymał, a na jej straży stało powołane w 1402 roku zgromadzenie stanowe, czyli pierwszy śląski sejm. Tak było wówczas, gdy Fryderyk Wielki po włączeniu Śląska do Prus swobody te ograniczał. I w okresie międzywojennym, gdy Górny Śląsk miał swoją autonomię, i w 1945 roku, kiedy bezprawnie ją zlikwidowano. Tak jest też na początku drugiego tysiąclecia śląskich dziejów, gdy mieszkańcom tej ziemi odmawia się uznania ich tożsamości narodowościowej i kulturowej. Moje widzenie Śląska i jego przeszłości wynika z faktu, że jestem Ślązakiem i z tego punktu widzenia patrzę na naszą przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. I nie obchodzi mnie, czy to moje spojrzenie jest komuś w smak, czy nie. I czy współgra z innymi niż śląskie interesami, tak jak ja je widzę i rozumiem, czy jest z nimi w konflikcie.”

Książka doczekała się dwóch wydań drukowanych, ale obecnie dostępna jest tylko w formie elektronicznej, którą można przeczytać m.in. tutaj.

Dej pozōr tyż:  Zdarzyło się w czerwcu. Śląskie kalendarium

***

Ich książęce wysokości. Część dolnośląskaJerzego Ciurloka to kontynuacja losów książąt śląskich.

W tym tomie w sposób przystępny poznacie losy książąt wrocławskich, legnickich, brzeskich, głogowskich, oleśnickich, świdnickich i wielu innych.

Autor o swojej książce pisze tak:

Książka ta jest hołdem dla mojej ojczyzny, moich przodków i dorobku minionych wieków. Mam nadzieję, że pomoże ona w zrozumieniu śląskich dziejów i wzbogaci Państwa wiedzę na ich temat.

A sprawdzić to możecie tutaj.

***

Dyskretny urok Śląska Evy Tvrdej przeniesie nas do Kraiku Hulczyńskiego na Śląsk w Republice Czeskiej. Książka ta wpisuje się w cykl śląski autorki, współczesnej pisarki spod Ostrawy. Eva Tvrdá przenosi nas kilkanaście kilometrów na południowy zachód od Raciborza, do Rohova w Kraiku Hulczyńskim, na Śląsku Opawskim. Przeplatając kronikę miejscowości z opowiadaniami pokazuje losy mieszkańców pogranicza trwających w swojej małej ojczyźnie pomimo przetaczającej się nad ich głowami wielkiej polityki i historii.

“Dyskretny urok Śląska” przypomina, że patrzenie na Śląsk jedynie z perspektywy polsko-niemieckiej mocno zawęża kulturowe bogactwo regionu.

Książka od dawna także nie jest już dostępna w wersji drukowanej, dlatego warto zapoznać się z nią tutaj.

***

Kolejna deficytowa książka w wersji drukowanej to “HanyskaHeleny Buchner, którą autora zapowiadała tak:

Wszystkie zdarzenia się wydarzyły albo mogły się wydarzyć, bo taki był czas. Wszystkie postacie są prawdziwe albo prawdziwe być mogły. Jest to jednak fikcja literacka, oparta na opowieściach starych ludzi, którzy te czasy przeżyli.

Kto siebie, swoich rodziców, dziadków, pradziadków, sąsiadów, krew­nych, znajomych bliskich i dalekich w tej książce chce znaleźć, znajdzie na pewno. Pozna ich. Jeśli na naszej ziemi żył, obojętnie czy hanys czy chaziaj, czy autochton czy repatriant, rozpozna swoje miejsca, rozpozna swoich znajomych, swoich przyjaciół i wrogów.

Urodziłam się i wychowałam na śląskiej wsi jako autochtonka. Wiele lat mieszkałam w wielkim mieście, ale ciągnęło mnie do tej mojej wiochy i teraz na emeryturze siedzę tu, w tej mojej wsi.

Książkę dawno napisałam, ale nie miałam odwagi jej publikować. I dziś jeszcze tkwi we mnie ten strach autochtoński czy raczej kompleks autochtonki: nie chcę być rozpoznana. Dlatego książka została wydana pod pseudonimem LEONIA.

Książkę w wersji elektronicznej można przeczytać tutaj.

***

Helena BuchnerDzieci Hanyski“, czyli kontynuacja losów bohaterów znanych już czytelnikowi z książki “Hanyska”.

„Znów odnajdziecie w mojej książce siebie, swoje sympatie i antypatie, swoich przyjaciół i nieprzyjaciół. Powrócicie na chwilę do pięknych lat młodości, które nie zawsze były piękne, które dla nas autochtonów, Ślązaków, Niemców były trudne. Bardzo trudne. Zaś Wy, młodzi, poznacie, jak się Waszym Rodzicom wtedy żyło.” – z przedmowy Autorki.

Jeśli przeczytacie “Hanyskę” na pewno sięgnięcie także po te książkę.

Znajdziecie ją tutaj.

***

Seria  kryminalna po śląsku – “Ze zicherkōm”

Kōmisorz HanusikMarcina Melona to największy hit wydawniczy Silesia Progress. Od momentu wydania w 2014 roku był wznawiany aż 10-krotnie!

Piyrwszy kryminał/horror/thriller ze elymyntōma fantasy we ślōnskij godce!

Ôn je bardzij chytry niż Sherlock Holmes
Ôn je bardzij wyzgerny niż James Bond
A wypić gorzoły poradzi wiyncy niż lompy u wos na placu

KOMISORZ HANUSIK
Prowda je kajś hań fōrt, daleko…

A skąd taki sukces tej książki? Jeśli jeszcze nie mieliście okazji jej przeczytać, to zapraszamy tutaj.

Powieść ta doczekała się także wersji audio, której fragmenty znajdziecie m.in. na YouTube, a całość możecie nabyć na stronie wydawnictwa.

***

Dalsze losy Kōmisorza Hanusika autorstwa Marcina Melona, zwycięzcy konkursu na śląską jednoaktówkę z 2015 i 2016 roku. Tym razem “We tajnyj sużbie ślōnskij nacyje“.

Druga część przygód już legendarnego Kōmisorza Hanusika.

Kōmisorz Hanusik zaś je dran!
Jeszcze chytrzyjszy, jeszcze bardzij wyzgerny!
Ino lepij, coby tejla już nie słepoł

Kontynuację przygód Achima Hanusika można przeczytać tutaj.

Dej pozōr tyż:  Ludwik Manfred Lommel (1891–1962) - śląski artysta z humorem w tle

***

Kōmisorz Hanusik i SznupokMarcina Melona, to trzecia książka w serii. Tym razem komisarza Achima Hanusika wspiera śląski Indiana Jones, czyli prof. Sznupok.

Godajōm ô nim „ślōnski Indiana Jones”, chocioż blank na takigo niy wyglōndo… Godajōm ô nim „Sznupok”, bo żodyn niy poradzi wysznupać tego, co ôn… Richat Poliwoda, chop kerego lynko sie kożdy gizd na Ślōnsku. Nowo ksiōnżka Marcina Melona „Kōmisorz Hanusik i Sznupok” już do lajstnyncio!

Książka w wersji drukowanej, która od dłuższego czasu jest już niedostępna, była dwujęzycza (śląski i polski). W wersji elektronicznej, którą można czytać tutaj, został tylko język śląski.

***

Ostatnia – jak na razie – część przygód śląskiego komisarza, to “Kōmisorz Hanusik. Umrzik we szranku“. Tym razem Marcin Melon przypomni Achimowi Hanusikowi jego duchy przeszłości…

Policaje prawie znodli starzika, kerego ftoś ôbwiesił w szranku u niego w doma. Do kōmisorza Achima Hanusika to je cosik wiyncyj jak ańfachowo zbrodnia. Bydzie musioł jeszcze roz trefić sie ze swoimi nojgorszymi spōminkami: ô downyj libście i chopie, kery jōm zamordowoł. Eli inkszy gizd, na kerego godajōm „Ryszawy Erwin”, poradzi mu terozki pomōc? W tyn som czas w Mikołowie ftoś szczylo do policaja, a cōłko sytuacja cosik Hanusikowi spōmino… Jakby tego było mało, normalne ludzie miyniajōm sie w mordyrzy skuli maszketnego psychoterapeuty. Bydzie sie dzioło.

Ta książka w wersji drukowanej również jest już niedostępna, ale od kilku dni można ją przeczytać tutaj.

***

Marcin SzewczykSilesia Noir

Kolejny rewelacyjny kryminał napisany kompletnie po ślōnsku. Tym razem autorstwa Marcina Szewczyka z Pszowa, laureata konkursu jednoaktówki po śląsku organizowanego przez Gazetę Wyborczą.

Historia z międzywojnia rozgrywająca się między Rybnikiem a Raciborzem. Fto bydzie mordyrzym??

Bardzo mroczna powieść utrzymana w stylu NOIR dla osób pełnoletnich!

Zapoznać się z nim można tylko tutaj, gdyż wersja drukowana jest już także niedostępna.

***

Śląskie kryminały po polsku – seria Zimny Priessnitz

Serię rozpoczyna “Nunquam OtiosusMirosława Syniawy. To pierwsza polskojęzyczna literacka pozycja autora, znanego dotychczas głównie z przekładów literackich na śląski jak i tomików autorskich w tym języku. Tym razem prezentujemy jego powieść, której akcja rozgrywa się w roku 1683. Gdy oczy całej Europy zwrócone są w stronę obleganego przez turecką armię Wiednia, młody, mieszkający od niedawna na Śląsku prawnik prowadzi śledztwo w sprawie morderstwa, w którym głównym podejrzanym jest nieżyjący od roku pan L.

Format drukowanej książki: 144x206mm, 316 stron, w tym 24 ilustracje z epoki, które są dostępne także w wersji elektronicznej.

Kryminał do czytania tutaj.

***

Kolejną książką w tej serii jest “Kamienica przy AntycznejAdama Regiewicza.

Droga w dół jest zawsze naznaczona śmiercią. Gdy z ciemnością mierzą się wielcy bohaterowie, rodzą się mityczne opowieści. Co jednak gdy w otchłań mroku będą musieli zejść nieco odczarowani mieszkańcy śląskiej kamienicy oraz Lucjusz Tehm komisarz lokalnej żandarmerii? Kamienica przy Antycznej to nie tylko kryminał, ale także opowieść iluminacyjna, usytuowana w estetyce późnego modernizmu. Ta historia o odkrywaniu światła, prawdy i sensu, podszyta filozofią, niejednego z pewnością zaskoczy. Czy warto podążać ku prawdzie? Czy nie lepiej pozostać w błogiej nieświadomości? Jaką cenę trzeba zapłacić za chwilę oświecenia?

Można ją przeczytać tutaj.

***

Czarną komedią kryminalną jest natomiast “Czaszka WilkołakaJerzego Buczyńskiego.

W raciborskim lesie, na polanie, na której rozlewa się obszerny staw, wilkołak-kobieta zostaje rozszarpany przez watahę wilków.
Wiele lat później, w czasach już współczesnych, dwaj emerytowani górnicy, podczas grzybobrania, odpoczywają na owej polanie. Kąpią się w stawie, w którym nieoczekiwanie znajdują tajemniczą czaszkę. Mężczyźni nawet nie podejrzewają, że ta nader dziwnie wyglądająca czaszka, w najbliższych tygodniach drastycznie zmieni ich życie…
W kilka dni później w lesie i okolicznych wioskach nagle pojawiają się dwa… wilkołaki!
Następuje ciąg mrożących krew w żyłach, ale zarazem i …zabawnych, wydarzeń.

Jeśli zaintrygowała Was ta zapowiedź, to zajrzyjcie tutaj.

***

Jest także najnowszy kryminał z tej serii, czy “Sprawa SalzmannaMoniki Kassner. Książka ta ukazała się pod patronatem Wachtyrza.

Świętochłowice. Rok 1934. Właściciel restauracji „U Mally’ego” – Georg Salzmann – tonie w długach. W efekcie popełnia samobójstwo. Policja przeprowadza szybkie śledztwo i zamyka sprawę. Wierzyciele zostają z niczym. „U Mally’ego” zaczynają się tajemnicze kradzieże. Miejscowy radca prawny Adolf Jendrysek nie wierzy w policyjną wersję wydarzeń. Rozpoczyna prywatne śledztwo.

Książkę można czytać tutaj.

A Marcin Melon pisał o niej tak:

“Wiela jo bych dōł, coby dwajścia lot do zadku szło poczytać tako ksiōnżka… Ksiōnżka, keryj akcyjo niy zasmyczy Wos do Nowego Jorku, Warszawy abo inkszego Gran Chaco. Tukej rajzujymy w czasie, na Ślōnsk, po kerym drałowali nasze starziki, blank inkszy niż tyn nasz, chocioż przeca naôbkoło te same chaupy. Tyn Hajmat, kery znocie z ôsprowianio ōumy i ōupy, u Moniki Kassner zaś żyje, a downe Ślōnzoki sōm blank na nos podane: tyż sōm miyndzy nimi gizdy lagramyncke i bohatyry, kere czegoś szukajōm we swojim żywobyciu, chocioż same jeszcze ani niy wiedzōm czego. Kej ftoś Wos pyto na tako rajza w czasie, to niy ma ani co sie zastanawiać, ino włazić do tyj machiny i jadymy na Ślōnsk 1934. Zoboczycie jak sam tukej było za starego piyrwyj i eli richtiś wszysko było lepsze jak dzisiej.”

Książka dla dzieci

Nie mogło także zabraknąć książki dla najmłodszych, czyli już od dłuższego czasu nie dostępne w formie drukowanej “Zaginione perły księżnej DaisyMoniki Kassner. A dla kogo jest ta książka? Dla każdego dziecka, które lubi przygody. A jeśli można przenieść się w czasie, np. do Pszczyny 1897 roku, i razem z rówieśnikami rozwiązać zagadkę, niczego więcej nie trzeba. Polecamy dla dzieciaków kolorową książkę Moniki Kassner „Zaginione perły księżnej Daisy”. Przygoda, wartka akcja, interesująca historia naszego regionu, a po przeczytaniu możliwość zabawy z zagadkami to atuty tego wydawnictwa, objętego honorowym patronatem miasta Pszczyny.

Dej pozōr tyż:  Gryt, Jerzy Gryt – Historia, której nie pokazano w kinach

Książkę można znaleźć tutaj.

Pozostałe

Co by pedzioł Szekspir?” to książka, która jest podsumowaniem projektu Marcina Melona i Jacka ZygmuntaCo by pedzioł Szekspir?” zapoczątkowanego na Facebooku, w którym przedstawiali śląsko-angielski scenki rodzajowe z ogromną dawką humoru.

Książka zawiera prawie 100 ilustracji Jacka Zygmunta, dodatkowo opatrzonych śląsko-angielskim komentarzem Marcina Melona.

Całość jest dostępna także jeszcze na papierze kredowym w kolorze, dzięki czemu nadaje się także świetnie na prezenty dla osób nie znających śląskiego, a zainteresowanych ciekawą pamiątką ze Śląska.

Wiyncyj jak miljard norodu godo po chińsku, drugi miljard godo po angelsku. Po ślōnsku godo terozki ino pōł miljōna norodu. Nale nic sie niy starejcie! Dziynki tyj ksiōnżce wszysko bydzie inaksze i cōłko Ziymia bydzie godać po naszymu!

Ale gdybyście chcieli zapoznać się z wersją elektroniczną, to zapraszamy tutaj.

***

Zbiór opowiadań “Leanderka. 5 ôsprowek po naszymu” to śląskojęzyczny debiut Rafała Szymy.

Zawarte w nim teksty to współczesna, nowoczesna proza pozbawiona folklorystycznego charakteru. Język śląski nie jest w niej celem samym w sobie – w każdym razie nie bardziej niż jako regularne, autonomiczne tworzywo literackie. Ten tom to tyleż przygoda autora z pisanym śląskim, co poligon testujący możliwości prozy po śląsku: bez taryfy ulgowej, z przekroczeniem oswojonych konwencji pisania godkōm.

– Zależało mi na tym, żeby napisać “książkę do poczytania”, fikcję literacką po naszymu. – mówi autor – Mam nadzieję, że Leanderka będzie tym, czego mi brakuje w księgarniach – książką w całości po śląsku, ale nie wyłącznie o Śląsku”.

Jest to rzecz pionierska i te opowiadania otwierają następny etap pisania po śląsku literatury. Są nowym początkiem – wyobraźniowo, warsztatowo – śląskiej twórczości literackiej.
– prof. Zbigniew Kadłubek

Rafał poradzi ôsprawiać jak nojlepszy ze ślōnskich starzikōw. Tak, co żodyn niy poradzi sie pokapować, kaj je prowda, a kaj już jij niy ma.
– Marcin Melon

Z książką, którą polecał także Szczepan Twardoch, można się zapoznać tutaj.

***

Do rymu po naszymu abo ślōnski miszmasz” to zbiór wierszy i rymowanek Stanisława “Fojermana” Neblika napisanych po naszymu.

Ô czym sam stoji w tej ksiōnżce? Jak poczytosz, to sie dowiysz. Ô wszyskim, a ô niczym, tōż licza na to, że kożdy znojdzie sam coś do sia. Niy trza jōm czytać „ôd deski do deski”, styknie poszkartować, trocha sie porozglōndać, a poszukać. Tak krōtko pedzieć: je sam zebrane we wierszach piynćdziesiōnt lot mojigo życio (jak tyn czas wartko leci). Pisane to było wiyncyj jak dziesiynć lot, tōż możesz uznać, czych sie czego bez te lata nauczōł?

Autor od lat lubuje się w pisaniu po naszymu, prowadząc m.in. stronę “Giskana Fojermana”.

Wypada jeszcze zauważyć dwie współgrające ze sobą wartości: badanie możliwości śląszczyzny i wzbogacanie jej przez tłumaczenia oraz nowe gatunki i zabiegi literackie, które nie są kontynuacją wzorców ludowych, trochę kamieniejących w folklorze. Mamy tu garść przekładów i trawestacji: klasyki dla dzieci Krasickiego, Fredry i Brzechwy (Antek i Francek, abo ślōnski Paweł i Gaweł, Czopka, abo ślōnski Hilary, Kaczka cudoczka; Jajco można porównywać z propozycjami Marka Szołtyska), ale jest też von Eichendorff, wsłuchany w szum nieodległej Odry (Złōmany piestrzōnek). Koniecznie też trzeba docenić fraszki oraz gry językowe wewnątrzśląskie Na banie albo Na ptoszka (znakomity limeryk!) i śląsko-polskie (W hołdzie).

Artur Czesak (wstęp)

Książkę znajdziecie tutaj.

***

Filozofjo po ślōnsku, czyli heft do historje filozofje Dziadka Kika” to podróż przez dzieje filozofii światowej napisane ze śląskiej perspektywy przez doktora filozofii Marcina Kika.

Tyn heft niy jest tak ruby jak niywtore buchy, ale to jest heft, w kerym wjela ciykawygo i ważnygo możno znolyź… I to żech tam znoloz dlo siebje. Ale najsamprzōd musza pedzieć, że jest to heft, w kerym dziadek szukoł som siebje i chcioł sie dowjedzieć czegoś ô sobje samym i śwjecie, w kerym –szczynśliwje lub niy, jak sie to wto forszteluje – prziszło mu żyć. A napisane na niym było “Filozofjo” – prawje jak heft do jakigoś przedmjotu we szkole.

W książce znajdziecie omówienie myśli ok. 50 najważniejszych filozofów od antyku do współczesności, a wszystko to napisane po śląsku.

Gdyby zainteresowała Was ta książka, to zajrzyjcie tutaj.

***

A jak wygląda czytanie w internecie? Tutaj darmowy fragment właśnie książki Moniki Kassner “Zaginione perły księżnej Daisy”:

Zapraszamy więc do korzystania, nie tylko w takim czasie jak ten, ale teraz szczególnie możemy korzystać z takich bezpiecznych form udostępniania śląskiej literatury.

Społym budujymy nowo ślōnsko kultura. Je żeś z nami? Spōmōż Wachtyrza

Ôstŏw ôdpowiydź

Twoja adresa email niy bydzie ôpublikowanŏ. Wymŏgane pola sōm ôznŏczōne *

Jakeście sam sōm, to mōmy małõ prośbã. Budujymy plac, co mŏ reszpekt do Ślōnska, naszyj mŏwy i naszyj kultury. Chcymy nim prōmować to niymaterialne bogajstwo nŏs i naszyj ziymie, ale to biere czas i siyły.

Mōgliby my zawrzić artykuły i dŏwać płatny dostymp, ale kultura powinna być darmowŏ do wszyjskich. Wierzymy w to, iże nasze wejzdrzynie może być tyż Waszym wejzdrzyniym i niy chcymy kŏzać Wōm za to płacić.

Ale mōgymy poprosić. Wachtyrz je za darmo, ale jak podobajōm Wōm sie nasze teksty, jak chcecie, żeby było ich wiyncyj i wiyncyj, to pōmyślcie ô finansowym spōmożyniu serwisu. Z Waszōm pōmocōm bydymy mōgli bez przikłŏd:

  • pisać wiyncyj tekstōw
  • ôbsztalować teksty u autorōw
  • rychtować relacyje ze zdarzyń w terynie
  • kupić profesjōnalny sprzynt do nagrowaniŏ wideo

Piyńć złotych, dziesiyńć abo piyńćdziesiōnt, to je jedno. Bydymy tak samo wdziynczni za spiyranie naszego serwisu. Nawet nojmyńszŏ kwota pōmoże, a dyć przekŏzanie jij to ino chwila. Dziynkujymy.

Spōmōż Wachtyrza