Sojka & Bartodziej: Polska na pograniczu
Wybory samorządowe nie zmieniły sytuacji Polski, ale pokazały jak dziś wygląda polska polityka i polskie społeczeństwo. Informację o tym otrzymaliśmy z pierwszej ręki i nie jest ona obciążona błędami różnych sondaży. Dwa główne, nieustannie wojujące ze sobą obozy polityczne – PiS i antyPiS, raczej zachowały swój stan posiadania. Wybory po raz kolejny potwierdziły też smutną prawdę, że Polska umacnia się na pograniczu cywilizacji Wschodu i Zachodu i to widać na każdym kroku i na każdej płaszczyźnie życia obywateli. Na pytanie, czy Polska bardziej przynależy do cywilizacji Wschodu czy Zachodu, część Polaków odpowie, że jesteśmy pośrodku, a pozostali, że pół na pół. O ile wielokulturowość prowadzi do rozwoju społeczeństw, to współistnienie różnych cywilizacji wyznających odmienne wartości, na jednym terenie lub w jednym państwie musi prowadzić do konfliktów, a często do wojen w tym i wewnętrznych.
Wyimaginowana Wspólnota
Prezydent, a właściwie najwyższy rangą notariusz w naszym umęczonym polityczną głupotą kraju niedawno powiedział, że „Unia to wyimaginowana Wspólnota, z której niewiele dla Polski wynika. Niech nas zostawią w spokoju i pozwolą naprawiać Polskę”. Tę złotą myśl prezydenta w trakcie kampanii wyborczej uzupełnił Premier mówiąc, że Unia pomaga nam jedynie naprawiać chodniki, zaś Polskę naprawia PiS. Premier i nie tylko on, próbowali nam także wmówić, iż poza nawias polskiego życia politycznego należy wyrzucić PSL, partię z ponad 120-letnią tradycją i największymi zasługami dla rozwoju polskiej wsi. PiS uważa nas wszystkich za ciemny lud. Myli się próbując wrzucić wszystkich wyborców do jednego wora. My, Ślązacy należymy do cywilizacji zachodniej – łacińskiej. Należą do niej również w przeważającej większości mieszkańcy wszystkich dużych polskich miast, setek miasteczek, a także mieszkańcy zachodniej i północnej Polski. Cywilizacja łacińska jest oparta na szacunku dla prawa i etyce chrześcijańskiej. Ważną rolę odgrywa w niej samorządność, co umożliwia ograniczenie roli państwa do minimum. Stanowi przeciwieństwo kultury bizantyjskiej, którą charakteryzuje się cywilizacja Wschodu. Należą do niej mieszkańcy wschodniej i południowej Polski, szczególnie zaś Podkarpacie. W polskim „narodowym Bizancjum” widoczny jest centralizm państwowy, rozrośnięty aparat państwowy, nacisk fiskalny, podnoszenie przez władzę swojego prestiżu i przepychu w jej sprawowaniu. Minione wybory wyraźnie pokazały, że antyPiS należy utożsamiać z cywilizacją zachodnią, a PiS z cywilizacją wschodnią, którą zresztą osobiście uosabia Prezes swoimi manierami i wschodnimi korzeniami Rodziny.
My, uważani dotychczas za gorszy sort, możemy czuć się chwilowo bezpieczniej. Zaowocował bowiem zdrowy rozsądek większości wyborców, którzy zauważyli, że w ostatnich latach PiS pokazało się jako partia ludzi zawistnych i mściwych, niezdolnych do działań na szczeblu samorządowym i do zawierania koalicji z innymi partiami. Przy PiS wiernie pozostaje ta część polskiego ludu, która wyznaje narodowo – katolicko – socjalistyczną ideologię, podoba jej się polityka antyemigracyjna PiS i akcentowanie dumy narodowej. Jest wdzięczna za 500 plus i nie przeszkadza jej obrzydliwa prowincjonalna propaganda tej partii nasączona obelgami. Wracając do złotej myśli Prezydenta, okazuje się, że pod rządami PiS, to Polska jest krajem podzielonym – wyimaginowaną Wspólnotą z której chwilowo dla Unii niewiele dobrego wynika.
Przewrotne rządy
PiS potrzebowało jedynie trzech lat aby doprowadzić polską demokrację, pokazywaną innym za wzór, na pogranicze europejskich standardów. Rząd i Prezydent w sposób szczególny znęcali się nad polskim systemem prawnym i trójpodziałem władzy, doprowadzając do interwencji władz UE. Trybunał Sprawiedliwości UE, dwa dni przed wyborami samorządowymi, czego nie omieszkał skrytykować Prezydent, zawiesił część przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym. Ci, którzy doprowadzili do totalnego bałaganu organizacyjnego w SN – Ministerstwo Sprawiedliwości, KRS, Kancelaria Prezydenta i pewien były komunistyczny prokurator, nagle używając śląskiego powiedzenia – „Zrób się głupi, przyjdziesz frei”- zaczęli się tak zachowywać. Tłumaczą, że adresatem postanowienia TSUE jest państwo polskie, jakby nie wiedzieli (co też jest możliwe) że państwo jest formą organizacji społeczeństwa mającą monopol nie tylko na stanowienie prawa lecz i wykonywanie go na swoim terenie i dotyczy to wszystkich jego instytucji. Na razie tej zasady przestrzega jedynie Prezes SN, nakazując wszystkim „emerytowanym” przez Prezydenta Sędziom SN powrócić do pracy.
Dwa dni po wyborach polski prezydent, którego sprawowany urząd przerasta, pochwalił się w Berlinie w obecności prezydenta Niemiec swoim stanem umysłu. Mówił m. i. o niedoborze demokracji w UE i braku na jej obszarze zwykłych żarówek co jego zdaniem mogło być jedną z przyczyn brexitu. Zastanawiamy się, kiedy polskie władze będą się zachowywały po europejsku, w sposób cywilizowany i przewidywalny.
Boże zlituj się nad nami, skoro jak głosi św. Tomasz z Akwinu – władza pochodzi od Boga. Jednak św. Tomasz się zastrzegł, że wyróżniać można rządy dobre i złe i jeżeli rządy nie prowadzą do dobra wspólnego, ale do prywatnego dobra rządzącego lub ludzi stojących u władzy, to są to rządy niesprawiedliwe i przewrotne. W kontekście dzielenia Polaków, trudno nam zrozumieć dlaczego nasz Kościół powszechny , a może narodowy, nieustannie „przyozdabia” swoją obecnością pisowskie, przewrotne rządy.
„Jestem przeszczęśliwa”
Minione wybory pokazały, że nikt w Polsce nie ma obecnie prawa powoływać się na wolę Narodu. PiS uzyskało bardzo dobry wynik wyborczy, ale do ogłoszenia sukcesu zabrakło tej partii zwycięstwa w dużych miastach, szczególnie w Warszawie i możliwości samodzielnego rządzenia w sejmikach na Mazowszu i na Śląsku. Bezapelacyjne zwycięstwo Koalicji Obywatelskiej w Warszawie ma wielkie znaczenie dla rozwoju sytuacji politycznej i społecznej w Polsce. To obywatele wielkich miast wytyczają trendy polityczne i kierunki rozwoju, bo lepiej rozumieją dzisiejsze czasy i bardziej zajmują się przyszłością niż pozostali mieszkańcy kraju, bardzo często żyjący w odległej przeszłości. Polskie społeczeństwo otrzymało sygnał, że przyszłość nie musi wyglądać tak, jak ją określają liderzy zjednoczonej prawicy. Stolicę dla Polaków ale przede wszystkim dla zwykłych Warszawiaków zdobył Rafał Trzaskowski – wielkomiejski inteligent dużego formatu. Jego zwycięstwo najlepiej następnego dnia po wyborach skwitowała starsza wiekiem Warszawianka, mówiąc do niego na ulicy – „Jestem przeszczęśliwa”. Na prowadzoną na rympał kampanię wyborczą opolskiego wojownika – Patryka Jakiego, najlepiej spuścić zasłonę milczenia. Większym przegranym tych wyborów jest jej pisowska twarz – premier Morawiecki, który w ostatnich tygodniach zamiast rządzić państwem, jeździł po kraju i obiecywał swoim klientom, to czego sobie życzą. Część uwierzyła, ale było ich mniej niż oczekiwano. Dzięki TVP Info zobaczyliśmy też w akcji naszego mesjasza, jak w pięknych galicyjskich Gorlicach, w otoczeniu ludu przyozdobionego w stroje z epoki od Mieszka I do Franza Josefa I wyrokował, że obecny burmistrz nie przepada za „dobrą zmianą” i namaścił jego następcę. Aktualnego burmistrza – Rafała Kuklę przed oblicze mesjasza nie dopuszczono, chociaż spotkanie odbywało się w zarządzanym przez niego Domu Kultury. Wyniki wyborów ośmieszają Prezesa, bowiem burmistrz Kukla wygrał je w pierwszej turze i to z trzykrotną przewagą nad namaszczonym publicznie przez Prezesa pisowskim kandydatem.
Zostało nam jeszcze tylko opolskie podwórko, a na nim dr Norbert Honka – członek zarządu TSKN, który oświadczył, że nie było i nie będzie jego poparcia jako osoby wierzącej i na co dzień kierującej się zasadami wiary chrześcijańskiej dla komitetu pana Gambca z Mniejszości Niemieckiej i związanych z nim środowisk lewicowych. Gambcowi to zaszkodziło, jednak Honce polecamy cytat z Ew. wg św. Mateusza – „Nie sądźcie abyście sami nie byli sądzeni”. Kończąc, chcemy jeszcze powiedzieć, że jesteśmy bardzo, ale to bardzo ciekawi jak „najlepszy” Rząd III RP zorganizuje nam obchody 100-lecia odzyskania niepodległości. Będzie kibolsko czy godnie?
Gerhard Bartodziej Bernhard Soika

