Mao to za mało

Nie chcę wchodzić w buty adwokata jakiegokolwiek polityka, czuję się jednak zobligowany do polemiki z moim kolegą Grzegorzem Kulikiem, który w swoim ostatnim tekście (Mao nie zagłosowałem na Wiosnę) przedstawił powody, dla których nie będzie głosował w wyborach na Wiosnę Roberta Biedronia. Do polemiki nie skłaniają mnie odmienne poglądy polityczne mojego kolegi – do których ma prawo, a mnie nic do nich – ale niezgoda na coraz powszechniejszy sposób społecznego dialogu, gdzie umiar i dobra wola stają się nieobecne, a histeria i nadinterpretacje codziennością.

Krytyka partii Biedronia, dokonana przez Kulika opiera się zasadniczo na dwóch argumentach. Po pierwsze – Robert Biedroń posiada w swoim mieszkaniu lodówkę, na lodówce zaś obok magnesów z Janem Pawłem II, Audrey Hepburn, brukselskim Manneken Pis, zmartwychwstałym Chrystusem, flagą Danii również dwa inne magnesy – z Che Guevarą oraz Mao Zedongiem. Po drugie – w wyborczych folderach Wiosny znajdują się rzekomo sformułowania sugerujące, że celem partii Biedronia jest wprowadzenie stanu prawnego, pozwalającego kobietom bezkarnie prześladować mężczyzn przy pomocy fałszywych oskarżeń. Tekst, w którym  Grzegorz Kulik wyłożył swoje racje ilustruje zdjęcie, na którym zestawiono Roberta Biedronia oraz – jak to autor ujął – „masowego mordercę” Mao Zedonga.

Pierwsza moja uwaga dotyczy wspomnianego zdjęcia. Jest ono klasycznym przykładem manipulacji, która ma na celu zdezawuowanie i zohydzenie oponenta, krytykowanej postaci. Identyczne praktyki stosowane są obecnie przez polską telewizję państwową, gdzie niedawną relację z wykładu Donalda Tuska zilustrowano urywkami filmowymi, na których widniał Adolf Hitler przyjmujący defiladę wojsk. Dziwi mnie i zasmuca fakt, że podobny sposób debaty politycznej zawitał na Wachtyrza.

Druga uwaga dotyczy rzeczonych magnesów z lodówki. Jest dla mnie czystym kuriozum, aby traktować tradycyjny wakacyjny gadżet, kupiony gdzieś na straganie w kategoriach ideologicznej demonstracji, wyznacznika polityczno-ideologicznych poglądów właściciela lodówki z magnesami. Niewspółmierność zarzutu i przesłanki są tu dla mnie porażające. Czy z racji tego, że na biurku posiadam replikę faszystowskiej odznaki wojskowej wynika fakt, że o niczym innym nie marzę, jak tylko o tym, aby wcielić dziś w życie idee III Rzeszy? Czy cytat z Pisma Świetego widniejący na kartoniku przyczepionym do mojego komputera dowodzi, że jestem głęboko wierzącym katolikiem, a może nawet księdzem-biblistą? Pomijam fakt, że magnesy z Che i Mao są artystycznymi transformacjami, popkulturowymi ikonami, które stworzyli Andy Warhol i Alberto Korda. Czytając zarzuty Grzegorza Kulika naprawdę przestaje mnie dziwić fakt, że w Polsce pali się pod kościołami parasolki z Hello Kitty, a na rewizję i areszt o szóstej rano można sobie zasłużyć przemalowaniem w kolor tęczy pewnej aureoli.

Dalszŏ tajla artykułu niżyj

Dej pozōr tyż:  Sōm my nazod! Stowarziszynie Ôsōb Ślōnskij Norodowości je zaś legalne

Trzecia uwaga dotyczy języka i treści, jakie zawierają wyborcze slogany i fragmenty wyborczych folderów Wiosny. Grzegorz Kulik ma rację, że użyty w nich język nosi cechy manipulacji, sugeruje bowiem, że przemocy w rodzinie dopuszczają się wyłącznie mężczyźni oraz że jedynie mężczyźni łamią prawo, nie płacą alimentów, skłócają polskich wyborców itp. Sam zresztą publicznie, parę miesięcy temu zwracałem uwagę na to, że nieakceptowalna jest strategia stosowana przez PR-owców Wiosny, zgodnie z którą w Polsce żyją zarówno „obywatele”, „politycy”, „psychologowie” jak i „obywatelki”, „polityczki”, „psycholożki”. Równocześnie w tych samych folderach, gdzie do tej pory pięknie zachowywano równość i równoważność płci, znaleźć można jedynie „sprawców”, „bandytów”, „manipulantów” ale na próżno szukać „sprawczyń”, „bandytek” i „manipulantek”. To prawda, że w tekstach Wiosny znajduje się fragment, który można rozumieć jako postulat uprzywilejowania kobiet, dający im wyłączność na prawną ochronę w sytuacji przemocy domowej (z naciskiem na „można rozumieć”).

Podobnie jak w przypadku nieszczęsnych magnesów znajmy jednak proporcje, próbujmy zrozumieć kontekst, nie nadinterpretujmy czyichś słów. Wyborcze slogany są z samej definicji nieszczęsnymi skrótami – to nie są przecież zdania wyciągnięte z projektów ustaw. Nie sądzę też, aby Wiosna przygotowała ustawę antyprzemocową, pozwalającą jedynie kobietom wzywać pomoc policji i dającą płci pięknej możliwość nadużywania swoich praw, prowadzącego do bezkarnego prześladowania mężczyzn. Mizoandryczne sformułowania, które można odnaleźć w niektórych sloganach Wiosny budzą również moje zażenowanie. Ale czy ze względu na niezachowanie parytetów i unikanie form żeńskich typu „sprawczyni”, „bandytka”, „manipulatorka” mam nie iść na wybory i nie zagłosować na partię, która powołanie do życia śląskiego języka regionalnego uznaje za swój priorytetowy cel? Albo mam pójść i zamiast na Wiosnę zagłosować na partię, która przez dwie kadencje ignorowała i poniżała nas, Ślązaków?

Dej pozōr tyż:  Joseph von Eichendorff: Tynskność i Ksiynżycowo noc

 

Dr hab. Henryk Jaroszewicz – ur. 1974 r. w Gliwicach slawista, polonista, socjolingwista, kierownik Zakładu Serbistyki i Kroatystyki Uniwersytetu Wrocławskiego.

 

 

 

Wykorzystana w ilustracji symbolika nie służy propagowaniu ideologii nazistowskiej.

Społym budujymy nowo ślōnsko kultura. Je żeś z nami? Spōmōż Wachtyrza

Dr hab. Henryk Jaroszewicz – ur. 1974 r. w Gliwicach slawista, polonista, socjolingwista, kierownik Zakładu Serbistyki i Kroatystyki Uniwersytetu Wrocławskiego.

Śledź autora:

Ôstŏw ôdpowiydź

Twoja adresa email niy bydzie ôpublikowanŏ. Wymŏgane pola sōm ôznŏczōne *

Jakeście sam sōm, to mōmy małõ prośbã. Budujymy plac, co mŏ reszpekt do Ślōnska, naszyj mŏwy i naszyj kultury. Chcymy nim prōmować to niymaterialne bogajstwo nŏs i naszyj ziymie, ale to biere czas i siyły.

Mōgliby my zawrzić artykuły i dŏwać płatny dostymp, ale kultura powinna być darmowŏ do wszyjskich. Wierzymy w to, iże nasze wejzdrzynie może być tyż Waszym wejzdrzyniym i niy chcymy kŏzać Wōm za to płacić.

Ale mōgymy poprosić. Wachtyrz je za darmo, ale jak podobajōm Wōm sie nasze teksty, jak chcecie, żeby było ich wiyncyj i wiyncyj, to pōmyślcie ô finansowym spōmożyniu serwisu. Z Waszōm pōmocōm bydymy mōgli bez przikłŏd:

  • pisać wiyncyj tekstōw
  • ôbsztalować teksty u autorōw
  • rychtować relacyje ze zdarzyń w terynie
  • kupić profesjōnalny sprzynt do nagrowaniŏ wideo

Piyńć złotych, dziesiyńć abo piyńćdziesiōnt, to je jedno. Bydymy tak samo wdziynczni za spiyranie naszego serwisu. Nawet nojmyńszŏ kwota pōmoże, a dyć przekŏzanie jij to ino chwila. Dziynkujymy.

Spōmōż Wachtyrza