Poniemieckie – In den Häusern der anderen
Aleksander Lubina
Cykl: Literatura o Śląsku i literatura na Śląsku 1)
Karolina Koszyk, Poniemieckie
Karolina Kuszyk, In den Häusern der anderen
Oto KULTURA LIBERLANA w numerze 578 (5/2020) z 4 lutego 2020 publikuje tekst Karoliny Ćwiek-Rogalskiej:
Powierzchowna poniemieckość. O reportażu Karoliny Kuszyk
Karolina Kuszyk dotyka fenomenu „Ziem Odzyskanych” i ich fascynujących tożsamości. Szkoda tylko, że wyliczankom poniemieckich miejsc i rzeczy brakuje jasności i planu, a za potoczystą narracją nie stoją pogłębione refleksje.
Na początku poprośmy pewnego urzędnika z Warszawy o podzielenie się wrażeniami z tuż powojennego Pomorza: „W niektórych mieszkaniach wszystko było tak pozostawione, jak gdyby lokatorzy wyjechali na kilkudniową wycieczkę. W szafach wisiały ubrania i palta, w bieliźniarkach leżały starannie poukładane piękne obrusy i ręczniki, w spiżarniach półki zastawione były dziesiątkami słoików, pełnych kompotów, konfitur i jarzyn. O opuszczeniu świadczyły tylko zamarłe zegary, których nikt nie nakręcał i gromadzące się z wolna warstwy kurzu” . Pamiętniki nadsyłane na powojenne konkursy chętnie wykorzystują zarówno naukowczynie, jak i popularyzatorzy nauki, by spróbować zbliżyć się do tego osobliwego zjawiska, jakim było przemieszczenie milionów Niemców z regionów Pomorza, Śląska, Warmii, Mazur i Ziemi Lubuskiej, i równoległe przybycie tam pojedynczych ludzi i całych rodzin z wcielonych do ZSRR terenów wschodnich dawnej Polski, z ogarniętej głodem ziemi „Centrali”, osób wysiedlanych w ramach Akcji „Wisła” czy poszukiwaczy przygód i majątku z dawnych terenów przygranicznych Rzeszy. Na gruzach jednego państwa powstawało właśnie nowe, Polska dziedzicząca po Niemcach „domy, budynki użyteczności publicznej, fabryki, drogi, kościoły, cmentarze, a także przedmioty codziennego użytku: kredensy i szafy, stoły i krzesła, maszyny i narzędzia, naczynia i akcesoria kuchenne, ubrania, obrazy na ścianach i weki w piwnicach” [s. 8]. Rozdarte między próbą pogodzenia ewidentnej niemieckości miejsc z twierdzeniem o ich odwiecznej polskości, państwo wprowadziło zatem nową, na pierwszy rzut oka jasną, a przede wszystkim użyteczną kategorię – poniemieckość.
W swojej książce Karolina Kuszyk kategorię tę wzięła na warsztat i stworzyła ni to reportaż, ni esej. Konstrukcja pracy odzwierciedla temat, który podejmuje: jest workiem, mieszczącym i rozdział o domach, i o szabrze, poniemieckie meble sąsiadują w niej z szeroką kategorią „rzeczy” rozbitych na słoiki, obrazy i pocztówki. Jednak już pierwszy rzut oka na spis treści przynosi wątpliwości, z czym właściwie mamy do czynienia. Nie jest łatwo dociec, co łączy wszystkie opisywane kwestie. Kuszyk odpowiada, że ich poniemieckość, jednak i tutaj można nabrać wątpliwości. Bo czemu nagle znajdujemy się na cmentarzu w Sarbicach pod Turkiem? Wszak obiecywano nam wyprawę na „Ziemie Odzyskane”, a Sarbice to część Wielkopolski, tyle że cmentarz jest ewangelicki.
O czym piszę, kiedy piszę o „Ziemiach Odzyskanych”?
Karolina Kuszyk boryka się z problemem, z którym walczy każda bodaj autorka, zajmująca się tą tematyką i co spędzało sen z powiek również tym, którzy u początków „Ziem Odzyskanych” próbowali nadać im spójny charakter. To tereny różnorodne – jak zatem porównać to, co działo się na Dolnym Śląsku, z wydarzeniami z okolic Słupska? Czy można znaleźć jakikolwiek wspólny mianownik dla tych obszarów oprócz faktu, że przeszły spod niemieckiej administracji pod polską, że wysiedlono stąd dotychczasowych mieszkańców, a nowi zaczęli pojawiać się po 1945 roku? Nawet te zdroworozsądkowe twierdzenia nie są wcale oczywiste. Faktycznie, wysiedlono ludzi, jednak niektórzy zdecydowali się zostać, innym zaś nakazano lub pozwolono, pomijając ich własną sprawczość. Nowi mieszkańcy przybywali na te tereny od 1945 roku, ale część „Ziem Odzyskanych” zamieszkiwała ludność rodzima, a wielu osadników rekrutowano spośród robotników przymusowych, którzy już lata wojny spędzili w danej okolicy. Karolina Kuszyk idzie więc rozsądną drogą, pokazując, że łącznikiem jest tutaj poniemieckość. Gorzej, że nie stawia przez całą swoją książkę pytania, czym ta poniemieckość właściwie jest.
Aby podkreślić jej istotność, Autorka stosuje jako zabieg retoryczny liczne wyliczenia. Wyjaśniają one jedynie, że poniemieckiego było dużo i że znajdowało się wszędzie. Czym jednak było? I co właściwie kryje się za tym określeniem? Tego się nie dowiemy. A pobieżne zarysowanie tła pokazuje, że poniemieckie sprawiało kłopot zarówno władzom (które w dekrecie z marca 1946 roku deklarowały przejmowanie majątków poniemieckich, równocześnie nie podając ich żadnej definicji), jak i nowym osadnikom. Poniemieckie znaczyło „przechodzące na własność skarbu państwa” i przez ten skarb możliwe do rozdysponowania. Niektórzy zatem korzystali, przejmując w zarząd po Niemcach rzeczy i przestrzenie. Inni tracili, musząc udowodnić, że to, co posiadają, poniemieckie nie jest. Jest to więc kategoria, która nie tylko łączy, lecz także dzieli. Jak wszystko na „Ziemiach Odzyskanych”, tak samo spaja i rozspójnia, wiąże i rozwiązuje.
Już sam termin „Ziemie Odzyskane” przynosi moc problemów. Kuszyk diagnozuje kłopoty z ich tożsamością pisząc: „dorastałam w tej części Polski, której do dzisiaj nikt nie potrafi nadać trafnej nazwy” [s. 14]. Autorka wchodzi jednak w obszar iluzji, nie pisząc tak naprawdę o „Ziemiach Odzyskanych”, a jedynie o ich części. Proponuje się nam spacer wzdłuż Odry. Najwięcej miejsca zajmuje rodzinny Dolny Śląsk z jednym rozdziałem poświęconym całkowicie Legnicy, wybieramy się na chwilę do lubuskiej Witnicy i zatrzymujemy w Zatoni Dolnej na Pomorzu Zachodnim. Mazury i Warmię reprezentuje krótkie wspomnienie o stowarzyszeniu Borussia, Morze Bałtyckie nie istnieje. W opowieści Kuszyk „Ziemie Odzyskane” to tereny odpowiadające trochę stereotypowemu wyobrażeniu o „terytoriach nad Odrą i Nysą”, wytrychu stosowanym czasami przez naukowców, podobnym do innych sugerowanych nazw, nie wskazujących ani na całość geograficzną, ani ideologiczną, ani symboliczną.
Powyższe problemy przewijają się przez całą książkę, a skupienie na detalu sprawia, że Kuszyk umyka jakakolwiek większa całość. Autorka zauważa, że to, co poniemieckie miało cechy Freudowskiego Unheimlich, niesamowitego. Objawiało się w tym, co dobrze znane – choćby w przedmiotach codziennego użytku – które nagle stały się czymś obcym, kojarzonym z ludźmi, którzy odeszli lub którzy wciąż przebywali na miejscu, ale zostali pozbawieni praw do swojej własności. O jego niesamowitym potencjale stanowiła też jego zatrważająca ilość. (…) *
Poza tym reportaż nie jest wolny od ewidentnych błędów. Kiedy Kuszyk pisze, że „poniemiecki” po angielsku to „post-German” [s. 67], może zdziwić się ten, kto szukałby w anglojęzycznej literaturze takiego sformułowania – większość piszących próbuje oddać to specyficzne słówko przez opisowe „formerly German”. Jako językowy fenomen „poniemieckość” jest także trudna do uchwycenia – Autorka próbuje ugryźć ten temat, przytaczając anegdotę rozgrywającą się w gabinecie profesora Jana Miodka, nie pyta za to, czemu tego słowa nie ma nigdzie poza polszczyzną? Być może byłoby to ciekawym kontrapunktem dla snutych przez nią porównań pomiędzy „poniemieckim” i „pożydowskim”: „Niemieckie, które przeszło na własność Polaków, jest poniemieckie, po Niemcach. Już nie niemieckie. Z pożydowskim jest tak samo” [s. 66]. Nie do końca jest to jednak fenomen współbieżny. Choć w obu przypadkach przedrostek „po” miał wskazywać na to, że właścicieli majątku już nie było, zarówno proces zbywania, jak i nabywania tych przedmiotów i przestrzeni wyglądał przecież inaczej. (…)*
Cytaty pochodzą z elektronicznej wersji książki.
Książka:
Karolina Kuszyk, „Poniemieckie”, wyd. Czarne, Wołowiec 2019.
*Skróty AL
Karolina Kuszyk
In den Häusern der anderen, Spuren deutscher Vergangenheit in Westpolen
Klappentext
Aus dem Polnischen von Bernhard Hartmann. Mit 7 Abbildungen. Etwa zehn Millionen Deutsche flohen mit dem Ende des Zweiten Weltkriegs aus Schlesien, Pommern, der Neumark und Ostpreußen oder wurden von dort vertrieben. Zurück blieben ihre Häuser, Straßen, Fabriken und Kirchen, aber auch ihre Möbel, Küchengeräte und Bilder. Welche Geschichten erzählen sie heute über ihre ehemaligen Besitzer? Die Gebiet östlich von Oder und Neiße lagen fortan in Polen, Menschen aus anderen Landesteilen, darunter Vertriebene aus den östlichen Grenzgebieten um Lemberg und Vilnius, wurden dort angesiedelt. Wie machten sie die Städte und Dörfer der ehemaligen Besatzer zu ihrer Heimat? Gestützt auf Archivfunde, Forschungsarbeiten, Literatur und eine Vielzahl persönlicher Begegnungen erzählt Karolina Kuszyk davon, wie die Biografien von Menschen und Dingen miteinander verwoben sind.
Nota wydawnicza przetłumaczona z języka polskiego przez Bernharda Hartmanna. Z 7 ilustracjami. Pod koniec drugiej wojny światowej około dziesięciu milionów Niemców uciekło lub zostało wypędzonych ze Śląska, Pomorza, Nowej Marchii i Prus Wschodnich. Pozostały po nich domy, ulice, fabryki i kościoły, ale także meble, przybory kuchenne i obrazy. Jakie historie opowiadają dziś o swoich dawnych właścicielach? Odtąd tereny na wschód od Odry i Nysy znalazły się w Polsce, osiedlano tam ludność z innych części kraju, w tym przesiedleńców z pogranicza wschodniego z okolic Lwowa i Wilna. W jaki sposób miasta i wsie dawnych okupantów stały się ich domem? Opierając się na znaleziskach archiwalnych, pracach badawczych, literaturze i różnorodnych osobistych spotkaniach, Karolina Kuszyk opowiada nam, jak splatają się biografie ludzi i rzeczy.
Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung, 07.01.2023
Rezensentin Susanne Romanowski findet “unbedingt lesenswert”, wie Karolina Kuszyk in ihrem Buch “große Ideen” zu Thema der territorialen Verschränkung deutscher und polnischer Geschichte im Kleinen, Partiellen verhandelt. Um das heutige Westpolen, einst ostdeutsches Gebiet, geht es, in das nach 1945 viele Menschen aus Ostpolen zwangsumgesiedelt wurden. Wie sie sich in diesen auf Polnisch “poniemieckie” genannten Zuständen zurechtfinden mussten, in den von Gewalt an und durch Polen geprägten Gebieten und in den Häusern, in denen noch die Hinterlassenschaften der deutschen Bewohner zu finden waren, davon erzähle die in Legnica, früher Leignitz, geborene Autorin mit viel Feingefühl und Blick aufs Alltägliche, lobt die Kritikerin – so werde etwa das Gefühl beschrieben, aus den Töpfen des “eben noch verfeindeten Volkes” zu essen. Die Zeitzeugenberichte, auf denen Kuszyk sich dabei neben Reportagen, Romanen und Forschungsbeiträgen hauptsächlich berufe, liefern der Kritikerin ein vielschichtiges Bild dieser Schicksale; ein vorsichtig “tastendes” und “neugieriges” Buch, lobt sie.
Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung z 7 stycznia 2023 r
Recenzentka Susanne Romanowski uznaje za „absolutnie warte przeczytania” to, jak Karolina Kuszyk w swojej książce podejmuje temat terytorialnego splotu historii Niemiec i Polski w małych, cząstkowych narracjach. Dotyczy to dzisiejszej Polski Zachodniej, niegdyś niemieckich ziem wschodnich, na które po 1945 roku przymusowo przesiedlono wiele osób z Polski Wschodniej. Autorka sama mieszkając w Legnicy, dawniej Liegnitz, opowiada, jak odnajdowali się przesiedleńcy warunkach (zwanych po niemieckimi), nacechowanych przemocą wobec Polaków i Polaków oraz w domach, w których znajdował się spadek po niemieckich mieszkańcach wciąż można było spotkać mieszkańców. Recenzentka podkreśla wielką wrażliwość wrażliwości i poczucie codzienności autorki, opisującej na przykład jedzenia z garnków (statków) należących ludzi, którzy do niedawna byli wrogami”. Współczesne relacje świadków, na których Kuszyk opiera się głównie obok reportaży, powieści i artykułów naukowych, dają krytykowi złożony obraz tych losów; Rezenzentka jako książkę jako ostrożnie „badawczą” i „ciekawą”.
Süddeutsche Zeitung, 15.10.2022
Der Historiker Daniel Siemens zeigt sich in seiner Rezension sehr beeindruckt von Karolina Kuszyks Buch. Klug und ausgewogen erzähle die polnische Autorin, wie nach dem Zweiten Weltkrieg Polen, die aus der Westukraine vertrieben wurden, in den ehemals deutschen Gebieten heimisch werden mussten. Siemens sieht hier sehr eindrücklich geschildert, wie die Züge der Vertriebenen aneinander vorbeiströmten, wie sich Zeitschichten übereinanderlegten oder auch öffentliche Verfemung deutscher Hinterlassenschaft mit pragmatisch-privater Nutzung einherging. Kuszyk erzählt all dies essayistisch, in einer Mischung aus persönlicher Reportage, Milieustudie und historischer Spurensuche, erklärt Siemens, der nur bewundern kann, wie aufmerksam sie zuhöre und wie gewissenhaft sie die Integrität der Akteure bewahrt.
Süddeutsche Zeitung, 15 października 2022 r
W swojej recenzji historyk Daniel Siemens jest pod wielkim wrażeniem książki Karoliny Kuszyk. Polska autorka w mądry i wyważony sposób opowiada, jak po II wojnie światowej wypędzeni z zachodniej Ukrainy Polacy musieli zadomowić się na dawnych terenach niemieckich. Siemens widzi autorkę w imponujący sposób opisującą, jak pociągi wypędzonych przejeżdżały obok siebie, jak nakładały się na siebie warstwy czasu i jak publiczny ostracyzm niemieckiego dziedzictwa wypierany był przez pragmatycznie-prywatny użytek. Kuszyk opowiada to wszystko w eseju, będącym mieszanką osobistego reportażu, badań środowiskowych i historycznych poszukiwań wskazówek – wyjaśnia Siemens, który może tylko podziwiać, jak autorka uważnie słucha i jak sumiennie chroni integralność aktorów.
© Perlentaucher Medien GmbH
»Kuszyks Buch ist klug, ausgewogen und immer empathisch.« Süddeutsche Zeitung 20221015
»Książka Kuszyk jest mądra, wyważona i zawsze pełna empatii.« Süddeutsche Zeitung 20221015
Karolina Kuszyk
In den Häusern der anderen
Spuren deutscher Vergangenheit in Westpolen
Ch. Links Verlag, Berlin 2022
ISBN 9783962891466
1) Inaczej pojęcie Śląsk rozumie język niemiecki, a inaczej przeciętny Polak, jeszcze inaczej Górnoślązacy tacy czy inni, chociaż atlas geograficzny jest bezlitosny.
1) Der Begriff Schlesien wird in der deutschen Sprache anders verstanden, vom Durchschnittspolen anders und von Oberschlesiern (Schlonsaken) aller Arten anders, obwohl der geografische Atlas gnadenlos ist.
Wskazówka/Hinweis:
Godna polecenia samodzielna lektura:
https://www.perlentaucher.de/stichwort/schlesien/buecher.html
Emphelenswert selbständige Lektüre: https://www.perlentaucher.de/stichwort/schlesien/buecher.html
Odsyłam też do cyklu Moc kultury (znajdziecie tam Państwo przeszło 50 tekstów) oraz do cyklu Piękno poezji (znajdziecie tam Państwo kilkanaście tekstów o poetach i poetkach ze Śląska).
Wszystko na wachtyrz.eu
Ich verweise Sie auch auf die Reihe Moc kultury („Kraft der Kultur“), dort finden Sie über 50 Texte) und auf die Reihe Piękno poezji „Schōnheit der Dichtung“ (dort finden Sie etwa ein Dutzend Texte über Dichter aus Schlesien).
Alles bei wachtyrz.eu
https://doci.pl/hildahasz/karolina-kuszyk-poniemieckie+f51sv8s